KWIATY PRZYNOSI SIĘ NA GROBY SYRIUSZU.
evan czytał naprawdę dużo o miłości.
winna była temu jego romantyczna dusza i dzień w którym spotkał syriusza blacka.
━ harry potter fanfiction
━ syriusz black x evan rosier
━ cover by @volluptas
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
ROZDZIAŁ II
LOJALNOŚĆ
━━━━━━━━━━
Syriuszu stwierdziłem, że zamiast pisać o twoich przygodach lub naszych, napiszę do ciebie list. Tęsknię zwyczajnie. Chcę żebyś znów się pojawił znikąd, otarł mi łzy i milczeniem dotrzymał towarzystwa. Teraz plączę się w swoich myślach sądząc, że nie będziesz na tyle łaskaw by to wszystko przeczytać. Mam plan cię odwiedzić i nigdy nie zostawiać już samego.
Wojna jest straszna Syriuszu. Nigdy się tak nie bałem...
Nagle wypuścił pióro z lewej dłoni którą pisał. Jęknął z bólu i potarł prawą dłonią lewe przedramię. Nie chciał iść, choć Czarny Pan wyraźnie wzywał właśnie jego. Miał być silny dla niego, miał się nie poddawać, zapaść pod ziemię. Syriusz był strasznie naiwny jeśli myślał, że Evan podoła temu zadaniu. Wszystko co mu obiecał wobec tego palącego bólu było czymś strasznym.
Sięgnął trzęsącą się dłonią pióro i krzywym tak niepodobnym pismem do jego własnego naznaczył pergamin dla Syriusza.
Przepraszam, że cię zawiodłem.
Szybko teleportował się w miejsce w które rozkazał mu sygnał od Voldemorta. Ból ustąpił, a on znalazł się na znajomych polach otaczających Rosier Manor. W oddali widział te wszystkie czerwone róże w ogrodzie jego rodziny.
Przed nim stał Czarny Pan. Voldemort wszystkie czorty w jednej postaci. Zacisnął lewą dłoń na różdżce i zaczął odmawiać bezgłośną modlitwę. Patrzył w przystojną i delikatnie zestarzałą i zużytą twarz swojego pana. Czy teraz wyjdzie na jaw co zrobił? Wszyscy i tak już wiedzą. Robił już wcześniej straszne rzeczy, ale to było najgorszym z czynów.
Dając zwycięstwo Śmierciożercą zdradził Syriusza, a całując jego szyję zdradzał Lorda Voldemorta. Zamknął oczy i padł na kolana. Chciał umrzeć pełen wiary i poddany swym ideałom. Syriusz kiedyś powiedział, że to nie ideały tylko chore i brzydkie wynaturzenia. Jeśli tak by było, nie dałoby się o nich pisać w tak piękny sposób.
Każdy potwór potrafi być aniołem w odpowiednim ubraniu. Tak samo jak anioł potrafi być potworem pod nieodpowiednim wpływem.
Komu był wierny? Miłości czy przyszłości. Z miłością nie miał przyszłości. Walcząc o przyszłość nie mógł walczyć o miłość. Czuł się jak płaczliwy poeta, gdy te słowa biegły po jego umyśle. Przypomniał sobie o różdżce w dłoni. Zacisnął na niej palce tak mocno, że zbielały mu kostki. Był przede wszystkim wojownikiem.
— Evan Rosier. Tak, cudowny z ciebie chłopiec. Zwolniło się miejsce po mojej prawej stronie.
Głos Czarnego Pana poniósł się po wrzosowiskach. Podniósł się z klęczek i rozluźnił chwyt na różdżce. Uniósł wzrok, znajdując w sobie resztki odwagi, spojrzał czarnemu panu w oczy.
— Nie ma nic za darmo.
Wyprostował zgarbione plecy. Wiedział, że za wszystko w jego szeregach trzeba było płacić lojalnością.
— Kogo mam unicestwić? Spytał, podnosząc jeden kącik ust.