13. Pasje, zajawki i ekspertyzy w tle

155 17 86
                                    

Dochodzenie do prawdy było trudne, o czym Agata przekonywała się każdego dnia coraz bardziej. Przez niedawną kłótnię z Adrianem straciła swoje jedyne źródło informacji i była zmuszona bazować jedynie na tym, co udało jej się zapisać w zeszycie. Faktów było niewiele, prawie żadnych potwierdzonych, toteż zadanie stawało się jeszcze trudniejsze do rozpracowania. Miała jednak chęci, zapał i ambicję, więc cierpliwie prowadziła swoje śledztwo. Gdzieś z tyłu głowy coś piszczało, że jej pomysł i cała ta akcja jest skrajnie głupia oraz nieodpowiedzialna, ale wytrwale ignorowała te sugestie własnej podświadomości. Ważne było, że Wojciechowska stała dalej niż policja — a przynajmniej tak jej się wydawało — i że miała mnóstwo informacji każdej ze stron.

Tym sposobem doszła między innymi do wniosków, że Adrian nie darzył sympatią narzeczonej swojego brata oraz że ta wrogość była obustronna. Ponadto Górska w dzień śmierdzi Dawida miała zerwać zaręczyny. Nastolatce wydawało się, że pomiędzy parą naprawdę często musiało dochodzić do jakichś kłótni. Adrian wspominał jej też coś o kłopotach finansowych oraz długu zaciągniętym u przyjaciela, ale informacje na ten temat były na tyle okrojone, że Wojciechowska nawet, jeśli bardzo chciała, nie miała opcji zaczepienia.

Główni podejrzani w sprawie pozostawali niezmienni — Agata nie mogła się zdecydować, czy bardziej kierować śledztwo w stronę Górskiej, która od dłuższego już czasu nie pojawiła się w Krzesikowie, czy może skłonić się ku młodemu Mroczyborskiemu. Oboje wydawali jej się równie prawdopodobni, a to nieco hamowało postępy.

Mimo wszystko nie zrażała się. Wiedziała, że musi dać sobie więcej czasu, także ze względu na wydarzenia związane z jej byłą już przyjaciółką, Pauliną. Od momentu dowiedzenia się o wszystkim, rozmawiały może raz i rozeszły się skłócone. Agata brutalnie wygarnęła dziewczynie wszystko, co leżało jej na sercu. Takie rozwiązanie sprawy nieco bolało Wojciechowską, ale wiedziała jednocześnie, że postąpiła słusznie, odcinając się od Pauliny. Otuchy dodawał jej też Albert. Oboje przecież zostali skrzywdzeni przez jedną osobę, a nic nie jednoczyło bardziej od wspólnego wroga.

— Aga!

Z zamyślenia wyrwał ją znajomy głos. Poderwała głowę, szukając wzrokiem jego właściciela. Ciemnowłosy chłopak o intensywnie zielonym spojrzeniu stał nieopodal, oparty biodrem o swój samochód. Obok niego znajdowało się jeszcze dwóch innych, których Agata nie kojarzyła nawet z widzenia. Mimo to podeszła bliżej. Wprawdzie wybierała się tylko do sklepu, ale skoro już Albert ją zawołał, nie zamierzała odmówić krótkiej konwersacji. Ostatnimi czasy rozmawiało im się naprawdę dobrze.

— Cześć — przywitała się, przystając obok niego.

— Hej. Szłaś taka zamyślona, że bałem się, że mnie nie usłyszysz — zażartował, na co uśmiechnęła się przepraszająco.

— Pisałam ci przecież, o czym ostatnio tak dużo myślę — mruknęła nieco speszona, co tym razem skłoniło jej rozmówcę do delikatnego uśmiechu.

Zaciągnął się elektrycznym papierosem, po chwili wypuszczając kłąb pary przed siebie. Na chwilę otoczył ich przyjemny truskawkowy zapach.

— Wiem, wiem... — odparł po krótkiej chwili, ponownie zerkając jej w oczy. — Nie chcesz się może dzisiaj spotkać? Robimy z chłopakami małe wyścigi, więc jak chcesz, to przewiozę cię moją niunią. — Wskazał ruchem głowy na swój samochód.

Dziewczyna przez chwilę myślała. Ostatecznie doszła do wniosku, że przecież niedawno zaczęły się wakacje, a ona nie była robotem i jak każdy człowiek potrzebowała odpoczynku. Śledztwo poczeka, skoro i tak tkwi już w martwym punkcie. Dzisiaj chciała się po prostu dobrze bawić.

Czerwony sweterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz