- Więc.. o czym chcesz rozmawiać? – zapytałam pierwsza po prawie dziesięciominutowej ciszy.
- O wszystkim. – spojrzał na mnie poważnie, odstawiając kubek z herbatą. – O tobie, o Jae.. o nas.
Odwrócił się bardziej w moją stronę, a ja poczułam się trochę niezręcznie.
Nie spodziewałam się takich tematów do rozmowy.
Sama odstawiłam swój kubek i usiadłam wygodniej na sofie.
- Nie wiem, co chciałbyś wiedzieć. – miałam nadzieje, że mnie usłyszał.
Patrzyłam przed siebie, miałam wrażenie, że jego wzrok obciążyłby mnie jeszcze bardziej.
- EJ.. wszystko. Chce wiedzieć wszystko. – cicho westchnął, mówiąc łagodnym tonem. – Jak to się stało, że musisz mieć męża i dlaczego Jae jest z tobą, a nie ze swoimi rodzicami? Nie okłamuj mnie. Proszę.
Ledwo zdołałam go usłyszeć.
Zsunęłam się z kanapy, plecy oparłam o mebel i podkuliłam nogi pod brodę.
Tyle czasu byłam sama z moimi problemami.
Miałam wrażanie, że odpuszczę.
Że nie wytrzymam i się poddam.
Chciałam komuś powiedzieć o tym co się stało.
Nikt nie wiedział jak się czułam przez te półtora miesiąca od wypadku.
Nawet mój starszy brat.
- Nie ma nikogo, oprócz mnie. – w jednej chwili wszystkie wspomnienia wróciły.
Po policzku spłynęła mi łza, a po całym ciele nieprzyjemne ciarki.
- Półtora miesiąca temu mój tata i jego partnerka mieli wypadek.. – wzięłam głęboki wdech. – ona zginęła na miejscu, a mój tata w szpitalu na stole operacyjnym..
Siedział cicho, czułam na sobie jego wzrok.
Odwróciłam głowę w drugą stronę i wytarłam policzek.
- Jestem jego przyrodnią siostrą i zarazem chrzestną. Ma mnie.. tylko mnie..
- A ojciec chrzestny? – zapytał cicho i ostrożnie, jakby szedł po kruchym lodzie.
- Kiedy była rozprawa o tymczasowy dom dla Jae, nie przyjechał. Na razie wszystkie prawa mam ja, ale, że mieszkam na drugim końcu świata, muszę udowodnić sądowi, że jestem dobrą rodziną zastępczą.
- A mąż miał ci w tym pomóc. – szepnął jakby do siebie.
- Palnęłam to bez zastanowienia. W Polsce lepiej patrzą na to, że dziecko będzie wychowywać małżeństwo.
Siedzieliśmy chwile w ciszy.
Przytłaczała mnie ona z każdej możliwej strony.
Wytarłam policzki i na chwile wstrzymałam oddech, kiedy poczułam jak siada obok mnie.
Objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.
Czułam się bezpiecznie.
Tak dawno nie czułam tego uczucia, że przez chwile nie mogłam go zrozumieć.
- JeongGuk? – niepewnie położyłam głowę na jego ramieniu. – Proszę cię, pomóż mi. On musi ze mną zostać. – po policzkach zaczęło spływać mi więcej łez, kiedy dotknął mojej ręki.
- Pomogę ci. Obiecuje.
Poczułam, że wszystko się ułoży.
Że z jego pomocą, uda mi się wszystko.
Uda się.
CZYTASZ
Others /Jeon JeongGuk
Fanfic- Bałam się co powiedzą inni, ale teraz wiem, że tak naprawdę bałam się, że stracę cię tak jak ojca.. Myślałam, że jak nie będziemy razem to nie będę cierpieć kiedy odejdziesz. Ale się myliłam. Kocham cię JeongGuk. I może dalej będę się bała, ale ju...