⭐️8

1.4K 56 0
                                    

- Więc.. o czym chcesz rozmawiać? – zapytałam pierwsza po prawie dziesięciominutowej ciszy.

- O wszystkim. – spojrzał na mnie poważnie, odstawiając kubek z herbatą. – O tobie, o Jae.. o nas.

Odwrócił się bardziej w moją stronę, a ja poczułam się trochę niezręcznie.

Nie spodziewałam się takich tematów do rozmowy.

Sama odstawiłam swój kubek i usiadłam wygodniej na sofie.

- Nie wiem, co chciałbyś wiedzieć. – miałam nadzieje, że mnie usłyszał.

Patrzyłam przed siebie, miałam wrażenie, że jego wzrok obciążyłby mnie jeszcze bardziej.

- EJ.. wszystko. Chce wiedzieć wszystko. – cicho westchnął, mówiąc łagodnym tonem. – Jak to się stało, że musisz mieć męża i dlaczego Jae jest z tobą, a nie ze swoimi rodzicami? Nie okłamuj mnie. Proszę.

Ledwo zdołałam go usłyszeć.

Zsunęłam się z kanapy, plecy oparłam o mebel i podkuliłam nogi pod brodę.

Tyle czasu byłam sama z moimi problemami.

Miałam wrażanie, że odpuszczę.

Że nie wytrzymam i się poddam.

Chciałam komuś powiedzieć o tym co się stało.

Nikt nie wiedział jak się czułam przez te półtora miesiąca od wypadku.

Nawet mój starszy brat.

- Nie ma nikogo, oprócz mnie. – w jednej chwili wszystkie wspomnienia wróciły.

Po policzku spłynęła mi łza, a po całym ciele nieprzyjemne ciarki.

- Półtora miesiąca temu mój tata i jego partnerka mieli wypadek.. – wzięłam głęboki wdech. – ona zginęła na miejscu, a mój tata w szpitalu na stole operacyjnym..

Siedział cicho, czułam na sobie jego wzrok.

Odwróciłam głowę w drugą stronę i wytarłam policzek.

- Jestem jego przyrodnią siostrą i zarazem chrzestną. Ma mnie.. tylko mnie..

- A ojciec chrzestny? – zapytał cicho i ostrożnie, jakby szedł po kruchym lodzie.

- Kiedy była rozprawa o tymczasowy dom dla Jae, nie przyjechał. Na razie wszystkie prawa mam ja, ale, że mieszkam na drugim końcu świata, muszę udowodnić sądowi, że jestem dobrą rodziną zastępczą.

- A mąż miał ci w tym pomóc. – szepnął jakby do siebie.

- Palnęłam to bez zastanowienia. W Polsce lepiej patrzą na to, że dziecko będzie wychowywać małżeństwo.

Siedzieliśmy chwile w ciszy.

Przytłaczała mnie ona z każdej możliwej strony.

Wytarłam policzki i na chwile wstrzymałam oddech, kiedy poczułam jak siada obok mnie.

Objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.

Czułam się bezpiecznie.

Tak dawno nie czułam tego uczucia, że przez chwile nie mogłam go zrozumieć.

- JeongGuk? – niepewnie położyłam głowę na jego ramieniu. – Proszę cię, pomóż mi. On musi ze mną zostać. – po policzkach zaczęło spływać mi więcej łez, kiedy dotknął mojej ręki.

- Pomogę ci. Obiecuje.

Poczułam, że wszystko się ułoży.

Że z jego pomocą, uda mi się wszystko.

Uda się.

Others /Jeon JeongGukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz