« 14 »

608 41 11
                                    

❝ Sie passen zueinander wie zwei alte Latschen 

(all time low  dirty laundry)

Dałabym sobie rękę uciąć, że minęło zaledwie kilka minut, jednak dla mnie każda sekunda trwała nieskończoność. Leżałam na plecach, gapiąc się w ciemność, ledwie dostrzegając kontury mebli i leżących na nich przedmiotów. Nie mogłam zmrużyć oka, czując się skrępowana jak nigdy w życiu. Fakt, że dzieliły mnie od Gregora zaledwie centymetry, tylko pogarszał całą sytuację. Nie mogłam uwierzyć, że moja własna babcia wkopała mnie w szambo tego kalibru; była absolutnie ostatnią osobą, którą podejrzewałabym o tak nowoczesne rozwiązanie. Zawsze wzdrygała się na myśl o jakichkolwiek kontaktach przedślubnych, a teraz wepchnęła mnie wprost do łóżka z chłopakiem, którego ledwie poznała.
Zaczęłam coraz szybciej i płycej oddychać, czując, jak zalewa mnie złość, której nie mogłam opanować. Gdy tylko uświadamiałam sobie, że czeka nas jeszcze jedna taka noc, miałam ochotę wyć z rozpaczy. To musiała być moja karma za okłamywanie ukochanej babci. Nie było innego wyjścia.
Wypuściłam głośno powietrze, przeklinając w duszy wszystkie małe zdarzenia, które doprowadziły do tej kuriozalnie dramatycznej sytuacji. Gwałtownie przekręciłam się na bok i jak na złość, musiałam trafić twarzą twarz na Gregora, który, kurwa mać, spał sobie w najlepsze. Zalała mnie kolejna fala irytacji; jak on w ogóle mógł zasnąć?
Choć powinnam odwrócić się do niego plecami, coś podkusiło mnie, żeby jeszcze chwilę mu się poprzyglądać. Rzadko miałam okazję, by bezkarnie się na niego gapić, dlatego czemu nie skorzystać? Słyszałam, jak spokojnie i głęboko oddycha, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że śpi jak suseł.
Kurwa, cóż za niesamowite pokłady zaufania. Przecież mogłabym go teraz uszkodzić.
Z zamkniętymi powiekami, lekko rozchylonymi wargami jego twarz przybierała delikatnych rysów, a kiedy nie uśmiechał się w ten durny, kpiący sposób wyglądał nawet... znośnie. Miał mocno zarysowaną linię żuchwy, co dodawało mu niezaprzeczalnej męskości, a wyraźne kości policzkowe tylko uwydatniały, jak bardzo był szczupły. Nie mogłam zaprzeczyć, że z krótszymi włosami wyglądał o niebo lepiej niż z tą rozczochraną szopą stylizowaną na emo zespoły. Przeniosłam wzrok niżej; nawet w półmroku mogłam dostrzec wystające obojczyki i dobrze umięśniony tors. Zerknęłam przelotem na ramiona, które choć wyrzeźbione od niezliczonych godzin treningów, wciąż były smukłe i cholernie pociągające...
Co.
Gdy tylko przebiegła w mojej głowie myśl, że chciałabym ich dotknąć, odskoczyłam na drugi koniec łóżka jak poparzona, o mało z niego nie spadając. To musiał być jakiś sen. Koszmar.
Albo moja ukochana staruszka bardzo szybko chciała zostać prababcią, więc rozpyliła pierdolone feromony w pokoju.
— To się nazywa molestowanie, Kreuzer — mruknął, otwierając jedno oko. Nonszalanckim ruchem przeczesał krótkie włosy, a potem oparł się na łokciu i spojrzał na mnie rozbawiony. Dziękowałam za liche światło, bo moja twarz musiała przypominać przejrzałego pomidora, bliskiego eksplozji. Całe policzki mnie piekły, paliły wręcz, a ja próbowałam pozostać niewzruszona, choć przyłapał mnie w tak żałosnym momencie.
— Za dużo sobie wyobrażasz, pajacu — warknęłam, obracając się do niego plecami i mocnym ruchem zabierając większość kołdry. Nakryłam się nią po same uszy, chcąc schować przed upokorzeniem, jednak wciąż czułam, jak mocno i szybko wali mi serce. Wszystkie wydarzenia i emocja dnia dzisiejszego kotłowały się w mojej głowie; jeszcze nikt nigdy nie zrobił dla mnie tyle dobra, a szczególnie w kwestiach rodziny. Wiedziałam, że to była tylko chęć wygrania zakładu, przypodobania się mojej babci, by osiągnąć to, co chciał, jednak czułam przyjemne ciepło na myśl o tym, co powiedział przy stole. Nie spodziewałam się, że będzie tak otwarcie mnie bronić i komplementować. Poczułam gdzieś pod lewym płucem nieprzyjemne ukłucie rozczarowania i goryczy.
Może naprawdę nie chciałam, żeby to była tylko gra aktorska?

CHASE YOU DOWNOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz