❝ Wie der Meister, so der Lehrjunge ❞
(the script feat. will.i.am – hall of fame)
Otworzyłam oczy dopiero, gdy do moich uszu dobiegła ogłuszająca wrzawa; w jednym momencie cała hala eksplodowała skrajnymi emocjami – okrzyki zwycięstwa mieszały się z jękami rozczarowania – a ja bałam się, po której stronie barykady jesteśmy tym razem. Jednak, kiedy tylko uchyliłam powieki, a zegar wiszący naprzeciwko rozżarzył się czerwonym wynikiem, upadłam na kolana, czując, jak uchodzi ze mnie każde pojedyncze uczucie.
Wygraliśmy. Sto piętnaście do stu trzynastu. Zrobiliśmy to.
Miałam wrażenie, że później wszystko działo się niczym w zwolnionym tempie; moje ciało bezwładnie osunęło się na parkiet, a po chwili poczułam, jak cała trzynastka podbiega do mnie, zamykając w szczelnym uścisku. Najbliżej, tuż naprzeciwko, był Gregor; mokre pasma włosów przykleiły mu się do czoła, ledwie łapał oddech, jednak jego orzechowe oczy rozbłysły skrajną euforią. Chwycił moje dłonie, łącząc je w uścisku, a następnie zawołał, próbując przekrzyczeć cały ferwor i hałas:
— Mówiłem, Kreuzer — wciąż nie odrywał ode mnie wzroku, uśmiechając się z najszczerszą i najprawdziwszą radością. Brakowało mi tchu, gdy spoglądałam na niego w tym stanie; odrzucił swoją chłodną pozę, pozbył się kąśliwości i kpiny. Był tylko on; ten mój Gregor, którego widziałam podczas naszych szczerych rozmów. Bez ironicznej otoczki i pancerza sarkazmu był najpiękniejszy, tak bliski i niezmiennie nowy. Za każdym razem odkrywałam go na nowo i było to najlepsze, co mogło mnie spotkać.
— To wszystko dzięki tobie — powiedział poważnym tonem i zaczął coraz bardziej nachylać się w moją stronę. Byłam pewna, że złączy nasze usta, że wraz z finałem doznamy kolejnego uczucia, które od kilku miesięcy przed nami uciekało raz za razem, aczkolwiek srogo się myliłam. Jedyne, na co się odważył, to na chwycenie mojej twarzy w duże, męskie dłonie, by następnie oprzeć czoło o moje. Był tak blisko, tak cholernie blisko, jednak byłam zbyt sparaliżowana, by móc wykonać jakikolwiek ruch. W tym jednym momencie bliskości zostaliśmy tylko my; widziałam tylko jego oczy, spoglądające z wdzięcznością, radością, a także czymś, co wyglądało jak wzruszenie.
I wiedziałam, że było warto przeżyć to całe piekło, by móc doznać tej właśnie chwili.Nie miałam okazji, by dłużej nacieszyć się tą wspólną migawką, wyrwaną z rzeczywistości, gdyż kilka sekund później, zostałam zamknięta w szczelnym uścisku. Daniel, będący w prawdziwym, euforycznym szale, staranował chłopaków, by tylko się do mnie dostać, przytulić i wrzeszczeć do ucha bez ładu i składu. Ze słowotoku, który lał się z jego ust, zdołałam zrozumieć tylko „udało się nam", gdyż cała reszta rozmyła się w jedno, niekończące się zdanie. Lub jak kto woli, okrzyk zwycięstwa. Choć chciałam się wyrwać, szczególnie, że kleił się od potu, blondyn mocno trzymał mnie w uścisku. Gdy tylko spojrzałam na jego twarz, dostrzegłam, jak po policzkach suną strugi łez. Widząc jego wzruszenie, samej z trudem powstrzymywałam to rzewne uczucie, które krążyło wzdłuż kręgosłupa. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że nasza wygrana była faktem. Rzeczywistością. Dokonanym wydarzeniem, którego już nikt nie może nam odebrać. W całym ferworze radości nie zdążyłam nawet zarejestrować momentu, gdy podbiegły do nas Agnes z Sophie, piszcząc niczym nastoletnie fanki na widok idola. Brunetka była całkowicie zapłakana i zaczerwieniona, a czarne smugi od tuszu ciągnęły się wzdłuż policzków. Jedyne, co wskazywało na jakiekolwiek emocje u rudowłosej, była jej zarumieniona twarz i oczy, w których rozbłysły zadowolone kurwiki. Zanim się zorientowałam, poczułam, jak tracę grunt pod stopami, by następnie wylecieć w powietrze niczym pluszowy miś. Choć wrzeszczałam, chłopaki ani myśleli mnie słuchać; jeszcze kilka razy podrzucili mnie w geście zwycięstwa, a ja mogłam się poczuć niczym Luis Aragones w dwa tysiące ósmym. Widząc ich entuzjazm oraz niewyczerpane pokłady energii, wiedziałam, że przed nami cholernie długa noc pełna alkoholu, świętowania i wygłupów aż do rana.
![](https://img.wattpad.com/cover/211596126-288-k361298.jpg)
CZYTASZ
CHASE YOU DOWN
Fiksi PenggemarChroniczny brak czasu to największa bolączka 22-letniej Florence Kreuzer. Jak na ironię losu, spada na nią funkcja asystentki trenera akademickiej drużyny koszykarskiej i kiedy myśli, że gorzej być nie może, staje przed nią niejaki Gregor Schlierenz...