Po odrobieniu lekcji i posprzątaniu pokoju (nie chciałam gości wprowadzać do bałaganu) poszłam wziąć długą odprężającą kąpiel. Usłyszałam delikatny szmer w ogrodzie. Pośpiesznie wbiegłam do pokoju. Na swojej sofie zastałam już Chelsea.
- Chad poszedł po Madlene - powiedziała Chelsea, wyciągając z torebki książki. Najwyraźniej postanowiła lekcje odrobić u mnie. - Masz może zrobione zadanie z biologii? - spytała grzebiąc w piórniku. Podeszłam do biurka i podałam jej zeszyt. Odpowiedziała mi ciepłym uśmiechem. Westchnęłam zrezygnowana. Postanowiłam poprosić Chelsę o pomoc w malowaniu paznokci, jak skończy robić lekcje. Zgodziła się ochoczo. Chad z Madlene dołączyli do nas pół godziny później rozpromienieni. Moja przyjaciółka była cała zarumieniona. Chyba zaczęłam się domyślać dlaczego się spóźnili. Chelsea najwyraźniej też, bo zrobiła zniesmaczoną minę i posłała błagające spojrzenie Chadowi.
- Zachowaj szczegóły dla siebie, ok? - rzuciła w jego stronę po czym odłożyła ołówek i wstała. Zmarszczyłam brwi. Chad przecież nie powiedział ani słowa. Chelsea podeszła do mnie gdy podałam jej lakier i wzięłyśmy się do roboty. Miała tak lodowate dłonie, że gdy pochwyciła moją stopę syknęłam pod nosem niezadowolona.
- Przepraszam - powiedziała i zaczęła rozcierać sobie dłonie o uda. Następnym razem zdusiłam w sobie głośne syknięcie i postanowiłam w tym czasie pić coś ciepłego na pocieszenie. Tym razem noc okazała się o wiele krótsza niż wczoraj. Madlene niecałą godzinę później zasnęła w ramionach Chada. Ja zaś skuliłam się na fotelu chcąc zostawić dla nich całe łóżko. Dziwnym trafem obudziłam się u siebie w łóżku otulona dokładnie kołdrą. Nikogo nie było w pokoju. Nikogo prócz Pierra Marcelieu. Spojrzałam pośpiesznie na budzik. Było parę minut po trzeciej. Podniosłam się z łóżka, dokładnie zasłaniając się pościelą. Byliśmy w pokoju tylko we dwoje. Był środek nocy. Gdyby mój ojciec teraz wpadł do mojego pokoju, zarówno moja jak i Pierra głowa zawisłaby naprawdę nad kominkiem. Ze zmęczenia i frustracji zaczęłam rozcierać sobie zaspane oczy. Nie czułam się komfortowo we własnym pokoju.
- Co ty do cholery robisz w moim pokoju? - spytałam odrobinę zachrypniętym głosem. Wiedziałam, że tej nocy już nie zasnę.
- Zostawiłaś otwarte okno na noc - powiedział nie odrywając wzroku od ekranu komputera, na którym pracował. To, że mnie tym zirytował, było niedopowiedzeniem.
- Jakoś wcześniej nie ściągało to obcych wampirów do mojego pokoju.
- Obcych? - w końcu spojrzał na mnie ze znudzonym wyrazem twarzy. - Znasz mnie tak samo długo jak Chelsea i Chada.
- Oni to co innego.
- A co innego jest w naszej relacji? - zapytał perfidnie. Widziałam, że w kącikach jego ust czaił się wredny uśmiech. Zwiesiłam nogi i wstałam z łóżka.
- Proszę wyjdź.
- Nie mogę - odpyskował, wracając wzrokiem do ekranu laptopa. Wcześniej nie omieszkał uważnie obejrzeć każdego centymetra mojej piżamy. To było poniżające. Jego brak skrupułów wobec mojej desperackiej walki w odsunięciu go z mojego życia. Poczłapałam przez pokój i stanęłam za moim gościem. Byłabym nawet ciekawa, o czym tak namiętnie czytał, gdyby nie fakt, że najbardziej to chciałam się go pozbyć z mojego pokoju. Pochyliłam się nad jego ramieniem muskając włosami jego ramię. Zanim zatrzasnęłam mu komputer przed nosem, dostrzegłam, że przeglądał wiadomości ze świata. Tamte były po hiszpańsku. Jakoś mnie to nie zdziwiło. Gdybym miała tyle czasu co on, też uczyłabym się języków obcych.
- Na prawdę musiałaś to zrobić? - zacmokał z niezadowoleniem i spojrzał na mnie karcąco. Po raz kolejny owionął mnie jego zapach. Odskoczyłam od niego jak oparzona. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, jak blisko się niego znalazłam, odziana ledwie w cieniutki materiał. Sam fakt, że zdawałam sobie z tego sprawę, mną wstrząsnął. To co łączyło mnie z nim było czymś zdecydowanie innym niż to co łączyło mnie z Chadem i Chelsea. Pierre mnie paraliżował. Obezwładniał i doprowadzał do szaleństwa w tym samym czasie. Musiał natychmiast zniknąć. Obawiałam się tego, co może się stać gdy przestanę się go tak panicznie bać.
![](https://img.wattpad.com/cover/18508134-288-k159052.jpg)
CZYTASZ
Bella Clairiere and City of Legends (I)
VampireAnaisse Di Breu nigdy nie pomyślałaby, że miasto, w którym się wychowała, może skrywać jeszcze przed nią jakiekolwiek tajemnice. Bella Clairiere, małe miasteczko słynące z niezwykłej historii i malowniczych krajobrazów, wydaje się zbyt idealne, by m...