Rozdział 13: Diego

546 22 2
                                    

  Promienie słońca padające na moją twarz... Pierwsza taka noc od dawna, pierwszy raz udało mi się nie myśleć tylko zrobić to na co miałem ochotę. Dotknąłem łóżka po mojej prawej stronie w poszukiwaniu Eleny, ale wyczułem pustkę. Podniosłem się i zauważyłem, że już jej nie ma. Zniknęła.

  Przez chwilę zacząłem myśleć, że była snem, ale wtedy moją uwagę przykuła kartka leżąca na stole. Podszedłem żeby zobaczyć co to i na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

  "Zadzwoń jeśli będziesz miał ochotę."

  A poniżej numer telefonu. Czyli jednak nie była snem, naprawdę była w moim mieszkaniu. Skierwałem się do łazienki żeby wziąć prysznic i wtedy dopadły mnie wyrzuty sumienia.

  Przecież ona jest żoną mafiosy, co będzie jeśli on ją zabije kiedy się dowie? Nie chciałem rozbijać jej małżeństwa, ale gdyby nie chciała to nawet by tu ze mną nie przyszła, prawda? Tak czy inaczej zdecydowałem, że muszę się z nią spotkać i wszystko wyjaśnić. "Powiem jej, że byłem pijany i nie chciałem żeby tak wyszło. Poproszę żeby zapomniała o tym wszystkim."- myślałem.

  Musiałem wyjść pobiegać żeby oczyścić umysł. Biegałem tylko w poważnych sytuacjach, więc bardzo rzadko. Nie biegłem zbyt szybko żeby się nie zmęczyć, ale wystarczająco szybko żeby słyszeć w uszach szum powietrza. Mijałem po drodze pary, rodziny z dziećmi i zastanawiałem się czy mi będzie dane kiedykolwiek być szczęśliwym. Odpowiedź była prosta: Tak, ale nie z tą kobietą.

~•~

  Resztę dnia spędziłem jak gówniarz bijąc się z myślami. W pewnym momencie, podczas kolacji chwyciłem za telefon i wybrałam numer, który mi zostawiła. Nie wiedziałem czy to dobry pomysł, bo przecież on mógł być wtedy przy niej, ale chciałem umówić się z nią na kawę żeby porozmawiać o tym co się stało.

  Odebrała po 2 sygnałach.

  – Cześć, z tej strony Diego. - przywitałem się.

  – Cześć, jednak zadzwoniłeś. - wydała z siebie dźwięk, który brzmiał jak stłumiony jęk. – Co u ciebie?

  – Myślałem przez cały dzień o tym co się stało... Może chciałabyś jutro pójść ze mną na kawę i porozmawiać? - zaproponowałem.

  Zapanowała chwila ciszy jakby zastanawiała się co powiedzieć, albo po prostu wychodziła gdzieś żeby jej mąż nie usłyszał. Wtedy znów zacząłem się zastanawiać, co ja najlepszego zrobiłem. Dlaczego wplątałem się w taką chorą relację? Jednak bardziej nie rozumiałem, dlaczego ona chciała to ciągnąć skoro miała już kogoś.

  – Czemu nie, gdzie i o której? - odpowiedziała w końcu wyrywając mnie z zamyślenia.

  – Co? A.... Może w Gloria Café o 13?

  – Może być, tylko się nie spóźnij. Nie lubię jak facet się spóźnia. Ugh... - zaśmiała się.

  – Spokojnie, będę punktualnie. To do zobaczenia.

  – Do jutra. - pożegnała się i szybko rozłączyła.

  Jeszcze bardziej utwierdziło mnie to w przekonaniu, że nie chciała aby ktoś słyszał, że ze mną rozmawia.

  Zdążyłem usiąść i włączyć telewizor kiedy zadzwonił mój telefon. Myślałem, że to Elena, ale myliłem się, to był mój szef.

  – Davis jesteś potrzebny. Na północnej 35 doszło do porwania. Chodzi o córkę gubernatora, więc lepiej się pośpiesz. - wyjaśnił bez przywitania.

Regina della mafia [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz