Przez pierwsze kilka minut jechaliśmy w ciszy, zacząłem nawet myśleć, że Elena obraziła się za moje pytanie, ale widziałem jak co chwilę zerkała w moją stronę. Ugo siedział z tyłu i gładził delikatnie siedzenie obitę w czarną skórę, jednocześnie obserwował mijane obiekty.
– Ale wypasione auto. - powiedział w końcu nie wytrzymując ciszy.
– Kupiłem je kiedy miałem 25 lat. Bardzo długo musiałem, na niego odkładać, ale opłacało się. - poklepałem moje cacko po desce rozdzielczej.
– Też sobie taki kupie.
– Wątpię czy jeszcze je produkują, może nie wygląda, ale jest bardzo stary. To rocznik '90.
– Moja mama jest starsza. - zaśmiał się.
– Rzeczywiście. - wtrąciła Elena i posłała mu szeroki uśmiech. – Ale za to ty jesteś od niego młodszy. - pokazała mu język.
– A ja jestem starszy od was obojga i co teraz? - dołączyłem do ich "sprzeczki" z szerokim uśmiechem na ustach.
Nie musieliśmy robić nic, wystarczyło, że coś mówiliśmy i już było fajnie. To chyba dobrze o nas świadczyło. Cieszyłem się, że dogaduję się nie tylko z El, ale też z jej synem. To dużo dla mnie znaczyło, bo może na to nie wyglądało, ale zaczynało mi na niej w dziwny sposób zależeć. Po jakimś czasie zatrzymałem samochód na parkingu przed stadionem.
Wysiedliśmy z auta i poprowadziłem ich do jedynej otwartej bramki. Zamieniłem kilka słów z ochroniarzem, powołałem się na nazwisko mojej byłej żony, ponieważ jej brat obiecał udostępnić nam stadion, który w pewnym sensie do niego należał. Zostaliśmy wpuszczeni do szatni gdzie mogliśmy się przebrać.
– Grałeś kiedy w baseball? - zapytałem chłopca kiedy ten zmieniał buty.
– Kilka razy z wujkiem, ale nie bardzo mi szło, a ty?
– W liceum byłem w szkolnej drużynie, kilka razy wygraliśmy jakieś zawody, ale na dłuższą metę nic z tego nie wyszło. - przyznałem i zawiązałem sznurówkę.
Elena stała pod ścianą uważnie nas obserwując. Nie potrafiłem niczego wyczytać z jej twarzy.
– Na jakiej grałeś pozycji? - jej syn dalej kontynuował naszą rozmowę.
– Byłem miotaczem.
– Super, zawsze chciałem być miotaczem, nauczysz mnie? - chłopiec podskakiwał w miejscu.
– Jasne, idź przygotuj piłkę i rękawicę, tę czarną. Na pewno znajdziesz, my zaraz do ciebie dołączymy.
– Dobrze. - odpowiedział, a ja patrzyłem jak znika za drzwiami.
Powoli podszedłem w stronę kobiety i objąłem ją ramieniem.
– Coś się stało? - zapytałem.
– Nie, po prostu nie chcę się wtrącać w waszą rozmowę. - wyjaśniła.
– W takim razie może zagrasz z nami? - zaproponowałem, ale na jej twarzy pojawił się grymas.
– Wolę pokibicować.
– Okej. - schyliłem się nad nią aż nasze usta dzieliły dosłownie milimetry.
Wspięła się na palce i złożyła na moich ustach krótki pocałunek. Próbowała się odsunąć, ale przyciągnąłem ją do siebie i korzystając z tego, że jej wargi były lekko rozchylone wdarłem się moim językiem do środka. Oddała pocałunek wplatając palce w moje, zbyt długie już, włosy. Jej noga znalazła się na moim biodrze, a moja dłoń na jej kształtnym pośladku.
CZYTASZ
Regina della mafia [ZAKOŃCZONE]
AcciónW świecie mafii nie ma miejsca na delikatność i wrażliwość. W skrócie nie ma miejsca na kobiecość. Jednak po śmierci męża, Tommasa Luciano, trzydziestopięcioletnia Elena przejmuje jego interesy. Nie będzie bawić się w drobnostki. Dokona kilku...