Sunagakure

127 8 3
                                    


- A oto i Sunagakure największa dziura z wszystkich wiosek shinobi - Ewidentnie Chino dał znać że nie lubi tej wioski, spojrzałem na swojego kompana a ten na mnie i na resztę która także się na niego gapiła - No co, wyraziłem swoje zdanie nawet Amegakure mogę ścierpieć tam przynajmniej leje deszcz a tutaj sam piasek, wchodzi wszędzie i tam gdzie nie powinien, deszcze spada tutaj raz na kilka lat a shinobi z tej wioski są ewidentnie źli na cały świat widać po ich twarzach, zawsze poważne - Teatralnie westchnąłem po czym skierowałem wzrok na duże wąskie przejście które stopniowo było coraz bliżej.

- Z tymi wiecznie poważnymi twarzami możesz mieć rację, ostatni raz tu byłem kilka lat temu ciekawe czy w końcu zmienili Kazekage czy ciągle ten sam - Podróż z shinobi Konohy ma ten plus że można się pod nich podpiąć jako najemnik i ci to mogą potwierdzić w końcu zapewniłem że dołączę do ich wioski więc przykrywka jest.

- Twoje myśli cię zdradzają, naprawdę chcesz ich oszukać sądziłem że dołączymy do Konohy - Chino spojrzał na mnie karcącym wzrokiem który tylko ja zauważyłem, to był ten jeden z minusów połączenia myślowego z akurat tym towarzyszem.

- Bo dołączymy tylko na pewno nie w najbliższej przyszłości po Shukaku musimy zdobyć Son Goku i Kokuo bo są najbliżej przy dobrych wiatrach zahaczymy o Takigakure aby przygarnąć Chomei później może dołączymy do Konohy - Odpowiedziałem w myślach Chino.

Podczas reszty drogi nikt się już nie odezwał, szli w ciszy która gdyby mogła to zabiła by każdego kto chciał z nimi pogadać aż w końcu dotarli do bramy Suny, zatrzymali się i czekali aż jakiś Jonin do nich podejdzie, Sunagakure różniła się od innych wiosek tym że przed wejściem do środka trzeba było podać pewien dowód identyfikacyjny.

Nie musieliśmy czekać długo, po nie całych trzydziestu minutach zaczął biec w naszą stronę Jonin z dużą tykwą na plecach, jego ubiór był przystosowany do Kraju Wiatru, kamizelka była o wiele jaśniejsza praktycznie tego samego koloru co piasek, reszta ubrania była różna, tuż pod kamizelką na wysokości pasa miał szary pas którym był obwiązany dół tykwy, podobne pasy miał na ramionach które pełniły podobną funkcję górna część i spodnie były częścią ubrania zwykłego shinobi lecz buty były pełne i najprawdopodobniej dzięki metalowym nakładką na przód buta pełniły funkcję ciężarków oraz broni, na głowie miał natomiast ochraniacz ninja połączony z czymś w rodzaju turbanu.

Można powiedzieć że wyglądał zarazem bardzo oryginalnie a także jak przystało na shinobi Suny, mężczyzna zatrzymał się kilka metrów przed nami i po kolei się nam przyjrzał, dłużej wzrok trzymał na mnie i na Chino - Tą trójkę rozpoznałem jako shinobi Konohy lecz ty nie masz ani ochraniacza ani kamizelki którejś z wiosek, jesteś najemnikiem ? - Jego głos był chrapliwy co u słabszych psychicznie wywołało by ciarki na plecach.

- Tak, jestem najemnikiem na dowód mogę pokazać tylko to - Sięgnąłem ręką zza haori wgłąb pasa gdzie odwiązałem ochraniacz Iwagakure który był przekreślony linią poziomą, pokazałem go mężczyźnie a ten praktycznie od razu zaczął przeglądać książeczkę Bingo aby się upewnić.

- Nie ma cię w Bingo, czyli jesteś najemnikiem albo dobrze się ukrywasz, możecie wejść tylko pamiętajcie że obserwujemy każdego kto wchodzi do wioski, jeśli coś wywiniecie lub spróbujecie czegoś karalnego nie zawahamy się was uwięzić a nawet zabić - Jonin odsunął się na bok pokazując nam że możemy przejść na spokojnie przez bramę.

- Musi się ostatnio wiele dziać skoro tak bardzo cenią sobie prawo i porządek - Kei wzrokiem zaczął obserwować okienka zza których zerkali na nas strażnicy bramy.

- Podobno między Krajami Związkowymi a Krajem Wiatru ostatnio coś się popsuło i są na krawędzi wojny - Odpowiedziałem na co Kei wyraził swoje zdziwienie długim gwizdnięciem.

- Kraje Związkowe ? Gdzie to ? - Pytania padły od Yomo, rzecz jasna pozostała dwójka też nie wiedziała o co chodzi i zapewne też by zapytali lecz Yomo był szybszy.

- Kraje Związkowe to krainy na południu i południowym-wschodzie mają one granice z Krajem Wiatru niestety nie ma ich na naszych mapach albowiem nasi Kaligrafowie nie mają takich informacji, lecz na mapach lokalnych już takowe będą - Odpowiedział od Kei'a była szybka i zwięzła.

- To czemu Kraj Wiatru ich po prostu nie podbije ? - Zapytała teraz Kamine.

- Ponieważ to wywoła wojnę między Krajem Ziemi i Krajem Wiatru, Kraje Związkowe mają sojusz z Krajem Ziemi więc gdyby Kraj Wiatru nie miał sojuszu z Krajem Ognia to najprawdopodobniej przestał by już dawno istnieć - Odpowiedziałem zainteresowanej, powoli przekraczając ostatnie metry bramy zaczęliśmy kierować się w stronę siedziby Kazekage, twarze przechodniów wyrażały spokój, zdziwienie jak i nienawiść w końcu niecałe cztery lata temu Kraj Ognia był ich wrogiem a Uchiha tym bardziej w końcu to oni są odpowiedzialni za Masakrę na Moście Go sprzed pięćdziesięciu lat, a tu proszę trójka z nich chodzi sobie spokojnie po ich wiosce jakby nigdy nic - Jestem ciekaw czy ktoś spróbuje nas zabić w najbliższych dniach - Dopowiedziałem jakby sam do siebie lecz na tyle głośno aby usłyszeli to moi towarzysze.

- Chino działaj wyślij wilki, niech szukają jednoogoniastego - Spojrzałem na mojego przyjaciela przekazując mu to w myślach, ten tylko kiwnął na zrozumienie przekazu i zniknął w chmurze dymu.

- A gdzie zniknął twój wilk ? - Mój wzrok powędrował na Kei'a, zaśmiałem się na co ten tylko przekrzywił głowę w niezrozumieniu.

- Wilki które żywią się czakrą potrzebują odpoczynku tym bardziej ten, zniknął aby pojawić się tutaj - Poklepałem duży zwój zawieszony u pasa.

Jeszcze chwilę szedłem wraz z czwórką shinobi po czym zatrzymałem się na skrzyżowaniu kilku dróg, pozostali zrobili to samo, Kei spojrzał na mnie jeszcze raz, powoli jakby się nad czymś zastanawiając kiwnął głową - Rozumiem, tutaj nasze drogi się rozchodzą ty przybyłeś wy innej sprawie tak samo jak i my, udanej podróży i niech prowadzą cię nasze oczy - Kei podszedł do mnie i poklepał mnie po plecach, na co ja mu odpowiedziałem tym samym, ukrywając moją czakrę przyczepiłem do jego pleców notkę namierzającą.

- Niech nasze oczy prowadzą ciebie i Yomo - Odsunąłem się od Uchihy i kiwnąłem jedynie głową na znak pożegnania po czym ruszyłem w lewo a oni prosto dalej w stronę siedziby Kazekage - Czas zacząć łowy - Powiedziawszy to przez całą dzielnicę przeszedł potężny podmuch który wzniósł dużą chmurę pyłu, chmurę w której został mój klon.

---------------------------------------------------------------------------------------------

A oto i rozdział który w ciągu tego miesiąca przeszedł miliardy zmian i oceniania, ostatecznie trafiła pierwsza wersja, dziś wleci jeszcze jeden rozdział, jutro jeszcze ze dwa a na samym weekendzie siedem może osiem wena wróciła a wraz z nią nowe pomysły.

Tak samo jeszcze dziś pojawi się opowieść z świata Gwiezdnych Wojen więc będę zachęcać do czytania.

Uzumaki || Naruto || Wolno PisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz