20

60 4 0
                                    

Jestem już na półmetku tygodnia. Nie mogę się doczekać świąt. Ogólnie nie przepadam za wigilią i tymi takimi, ale za to kocham ubieranie choinki, śpiewanie kolęd i przygotowywanie jedzenia.

Wstałam i poszłam do łazienki. Ubrałam zwykłe jeansy z wysokim stanem i t-shirt z nadrukiem z Małej Syrenki.

Nie jadłam śniadania. Wypiłam tylko herbatę i poszłam na tramwaj. Śnieg padał, co oznaczało, że jest szansa na białe święta. 

Zastanawiałam się nad tym co powiedział wczoraj Toby. Dlaczego pomyślał, że się "kochamy"?. W sensie trochę to dziwne, ale nie wnikam. Ojoj, jak sobie wyobrażę, co on mógł o nas pomyśleć, to aż mnie dreszcz przechodzi.

Weszłam do szkoły i od razu zostałam oblana pytaniami. Czasami mam ochotę udusić dziewczyny. Próbuje być poważna, ale one i tak z jakimś żartem wyjadą i nici z mojej poważności.

Poszłyśmy od razu do klasy. Jak zwykle podczas lekcji nudziło mi się. W połowie dnia poszłyśmy na naszą stołówkę i zajęłyśmy nasz stolik. Nie brałam stamtąd jedzenia, bo było ohydne. Zawsze miałam swoje, podobnie, jak Ria i Susan.
- Marzę o sobocie.- powiedziała rozamrzona Susan.
- No. Ja też. Chce mieć wreszcie więcej wolnego niż tylko dwa dni.- odezwała się Ria.
- Oj, ja też, ale nadal nie mam prezentu dla Louisa. Pomóżcie mi.- powiedziałam, bo pomimo wskazówek Niall'a, nadal nie mogła nic znaleźć.
- Spróbuję czegoś poszukać.- powiedziała Susan i znowu zaczęłam jeść kanapkę.

Niestety dzwonek na lekcje zadzwonił,  więc musiałyśmy wrócić do klasy. Prawie usypiałam, lecz zostałam wybuszona przez dźwięk sms'a. Dyskretnie spojrzałam na ekran telefonu.

Padalec🥕⚽️:
No cześć piękna :)) Impreza urodzinowa będzie na nowy rok. Możesz wziąć ze sobą Rie i Susan, jak chcesz.

Ja:
Przestań tak do mnie mówić! Spoko, na pewno się pojawię :)

Padalec🥕⚽️:
Dlaczego mam tak do Ciebie nie mówić? Mam kłamać? Cieszę się, że będziesz, słońce :*

Ja:
Louis, proszę przestań tak do mnie mówić. To krępujące i po części kłamstwo...

Padalec🥕⚽️:
No gdzie niby to kłamstwo, hmm!?

Ja:
No błagam, piękna to ja już na pewno nie jestem, ale i tak miło:)

Padalec🥕⚽️:
Nie rozśmieszaj mnie. Będę sobie mówić, jak mi się podoba.

Ja:
😤

Padalec🥕⚽️:
Złość piękności szkodzi.

Ja:
Mi już nic nie zaszkodzi xdd

Padalec🥕⚽️:
Zamknij się!

Ja:
Ok. I tak mam teraz lekcję i przez to, że z Tobą pisze mogę dostać uwagę, więc żegnam.

Odłożyłam telefon i znowu zaczęłam się nudzić. Nauczyciele, zanim zostaną nauczycielami, powinni chodzić na kursy o tym, jak nie zanudzić na śmierć swojego ucznia. Tak. Myślę, że gdyby coś takiego istniało, życie stałoby się łatwiejsze i przyjemniejsze. Ale niestety na świecie nie pojawił się jeszcze człowiek, który wkręciłby ten plan w życie. Będę pierwsza.

Z zamyśleń wyrwała mnie dzwonek na przerwę. Nareszcie. Szybko się spakowałam i wyszłam z sali. Zostały mi jeszcze dwie lekcje. Jakoś przeżyję.
- Louis zaprasza was na swoją impre.- oznajmiłam dziewczyną, kiedy usiadłyśmy na ławce pod salą biologiczną.
- To fajnie. Ma jakiś przystojnych kolegów?- zapytała mnie Susan, a ja popatrzyłam na nią z zaszokowaniem.
- Ty tak poważnie?
- No, a jak? Oczywiście, że poważnie.- oburzyła się.
- Ugh. Nie wiem. Nie obchodzi mnie to.  Znaczy Niall jest całkiem przystojny, Harry też i tylko tyle znam, ale błagam, kogo to obchodzi?
- No, jak to kogo? Mnie! Już mam dość bycia samotną.- zaczęła się użalać.
- To zostań lesbijką. Wtedy będziesz miała nas.- Ria zaśmiała się, a ja jej powtórowałam.
- Ha ha, bardzo śmieszne.- Susan przewróciła oczami.

Chwilę później zadzwonił dzwonek, więc weszłyśmy do klasy. Jak zwykle, z resztą, nudziło mi się w cholere. Postanowiłam napisać chłopakowi, że dziewczyny będą na jego urodzinach.

Ja:
Dziewczyny będą, jak coś.

Padalec🥕⚽️:
Cieszę się:))

Ja:
Wgl Susan się mnie pytała, czy masz jakiś przystojnych kolegów. ROZUMIESZ TO!?

Padalec🥕⚽️:
Hahaha i co jej powiedziałaś?

Ja:
Że mnie, to nie obchodzi, ale że Niall jest ok i Harry również.

Padalec🥕⚽️:
Harry jest gejem...

Ja:
Żartujesz.

Padalec🥕⚽️:
Nie. Harold Styles jest gejem, więc możesz go od razu skreślić 😂

Ja:
Szkoda :(( ma całkiem fajne loczki...

Padalec🥕⚽️:
Czyli, jak se zrobię loki, to mam jakieś szanse 😏

Ja:
😂 zabawny jesteś Tomlinson.

Padalec🥕⚽️:
Ja mówię poważnie. Jak sobie strzelę loka na głowie, to będzie ok?

Ja:
Nie 😂 w lokach by ci było nie do twarzy, ale może jakbyś się farbnął na blond... chociaż nie. W brązie jest Ci dobrze, ewentualnie jakiś kolor, ale to szczegół.

Wyłączyłam telefon, bo bałam się, że ta wstrętna kobita mnie przyłapie, a wtedy by fajnie nie było.

Aktualnie marzyłam tylko o tym, aby wrócić do domu. Właśnie zbijałam bąki na ostatniej godzinie lekcyjnej. Nie wiem czemu, ale dzisiaj byłam wyjątkowo zmęczona. Kiedy upragniony dzwonek wreszcie zadzwonił, spakowałam się i wyszłam. Pożegnałam się z przyjaciółkami i poszłam w kierunku przystanku. Ku mojemu zaskoczeniu, na parkingu szkolnym zobaczyłam czarną BM-kę. Przystanęłam na chwilę, ale nikogo nie zobaczyłam, więc ruszyłam dalej. Usłyszałam warkot silnika za plecami, więc się obróciłam. Czarny samochód właśnie ruszył i zatrzymał się obok mnie. Ciemne szyby zjechały w dół, a zza nich ukazała mi się już dobrze znana mordeczka.
- Podwieźć Cię może?- zapytał z cwanym uśmieszkiem.
- Skoro proponujesz.- wzruszyłam ramionami i otworzyłam drzwi od strony pasażera.
- Co robisz pod moja szkołą?- zapytałam dość ciekawa.
- Czekałem na Ciebie. Chciałem Cię odwieźć do domu.- odparł Louis.
- Miłe.- uśmiechnęłam się.
- Czy ty tak w ogóle chodzisz do szkoły?- zapytałam, bo kurde no, był trzy lata starszy ode mnie, a z tego, co zdążyłam zauważyć, to nigdy nie mówił nic o szkole ani nie robił żadnych zadań.
- Chodzę, ale czasami. Wiesz, życie po osiemnastce tak wygląd.- wyszczerzył się. Zaśmiałam się.
- Nie sądzę. Po prostu jesteś leniem.
- Ja? Leniem? Phi.
- Tak, Ty.- znowu się zaśmiałam.
- Jak ty w ogóle przechodzisz z klasy do klasy?- zapytałam.
- Ma się ten urok osobisty.- poruszył brwiami i uśmiechnął się.

- Dzięki za podwózkę.- powiedziałam, wychodząc z auta.
- Nie ma problemu. Mogę tak robić częściej.
- Nie trzeba. Nie chcę Ci robić problemu.
- Jaki problem? Gdyby, to był problem, to bym dzisiaj po Ciebie nie przyjeżdżał.- uśmiechnęłam się do niego i poszłam do domu.

Po zjedzeniu obiadu, niestety musiałam się zabrać do nauki, bo pomimo tego, że za dwa dni są święta, to nauczycielom ani się śni dać nam trochę luzu. Wręcz przeciwnie bym powiedziała. Dają nam więcej. Westchnęłam i zabrałam się za odrabianie zadań.

Po skończeniu tej mordęgi, poszłam się wykąpać. Włączyłam serial, ale po chwili stwierdziłam, że jestem zmęczona i idę spać.

I didn't know I could talk like that 🙊 || L.TOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz