Zostałam obudzona przez moją matkę o 7.30, ponieważ jak się okazało, śniadanie mamy na 8. Przysięgam, że gdyby nie była moją mamą, to leżałby martwa. Jestem typem osoby, która kiedy ma wolne to uważa, że powinna móc spać do oporu, więc to wszystko wyjaśnia moją reakcję.
Wstałam cała obolała po wczorajszej wizycie na stoku. Poszłam do łazienki, rozpuściłam włosy z warkoczy, przez co mam je teraz lekko falowane, co swoją drogą bardzo mi się podoba, i umyłam zęby. Stwierdziłam, że nie będę się przebierać na śniadanie, bo po pierwsze, nie chciało mi się, a po drugie, moja piżama składa się z długich spodni w kratkę i bluzy z zygzakiem McQueen'em, więc nie widzę problemu.
Kiedy, wciąż pół żywa, wyszłam z łazienki, spotkałam się z natarczywym wzrokiem Louisa.
- Ja wiem, że z rana nie wyglądam jakoś olśniewająco, ale nie musisz się tak na mnie patrzeć.- powiedziałam do niego trochę podirytowana. On zachichotał i powiedział:
- Hah, wyglądasz uroczo.- zrobił słodkie oczka.
- Naplułabym na Ciebie teraz, ale mam gdzieś jeszcze resztki godności, więc się ciesz.- powiedziałam po głębokim wdechu, żeby się na niego nie rzucić.Wylazłam z pokoju i skierowałam się na stołówkę. Na śniadaniu nie było jakiegoś szału. Zwykły szwedzki stół. Wzięłam zwykłą kanapkę z serem i pomidorem i herbatą i skierowałam się do stolika, gdzie inni już konsumowali swoje posiłki.
Dzisiaj również mieliśmy jechać na stok, ale postanowiłam, że tym razem będę jeździć na nartach.
Po śniadaniu poszłam do pokoju się przebrać i po pół godzinie byłam gotowa do wyjazdu. Od razu poszłam do wypożyczalni i wzięłam swoje narty. Czekałam na Louisa, aż ubierze buty i deskę i będzie mógł pójść ze mną na wyciąg. Nie lubiłam jeździć sama. Wolałam z kimś, obojętnie z kim, byleby móc czasami coś zagadać. Kiedy wreszcie był gotowy skierowaliśmy się na wyciąg. Był on krzesełkowy, czyli znienawidzony przeze mnie, bo nie umiałam z niego wychodzić, ale cóż. Byliśmy już w połowie drogi na szczyt, ale pech chciał, że wyciąg stanął i zawiśliśmy w miejscu. Zacisnęłam ręce mocniej na poręczy, bo w cholerę bałam się wysokości, a zwłaszcza kiedy moje nogi dyndają bezwładnie nad przepaścią.
- Boisz się wysokości?- zapytał zdziwiony Louis widząc moją reakcję.
- Może.- odpowiedziałam krótko, bo nie chciałam drążyć tego tematu.
- Wiesz, że nic Ci się nie stanie, prawda? A nawet jeśli to Cię uratuję.- mówiąc to, mrugnął do mnie.
- Oh się bohater znalazł.- powiedziałam znudzona, bo on ewidentnie se z tego beke robił. Ale mimo wszystko uśmiechnęłam się pod nosem.
- To gdzie i kiedy zabierasz mnie na tą swoją "randkę"?- zrobiłam cudzysłów palcami przy tym słowie, bo nie powiedziałabym, że to będzie prawdziwa randka.
- Zobaczysz. Ale będzie ona inna niż byś się spodziewała.- poruszył znacząco brwiami.
- Ej, chce wiedzieć.- powiedziałam naburmuszona, bo jestem strasznie niecierpliwą osobą.
- Niespodzinka.- zaczął podśpiewywać.
- Ughh, jesteś niemożliwy. Powiedz mi chociaż jak mam się ubrać.- wydęłam wargi.
- Hymm...- udawał, że myśli, co strasznie doprowadzało mnie do szału.
- ... stwaiałbym raczej na coś wygodnego, ale w sumie to nie miałbym nic przeciwko gdybyś przyszła w jakiejś sukience.- mówiąc to, drapał się po brodzie.
- No to żeś mi pomógł.- pokiwałam głową z rozbawieniem i w tym momencie wyciąg ruszył.Zjeżdżaliśmy tak do 13.30, co i tak było dużo, bo około 5 godzin, bo musieliśmy zdążyć na obiad. Od razu jak wróciliśmy do ośrodka, przebrałam się w jeansy i pierwszy, lepszy sweter. Spięłam włosy w kitkę i zeszłam na stołówkę. Po zjedzonym obiedzie, wróciłam do pokoju.
Leżałam na łóżku i oglądałam serial, ale jednocześnie pisałam z dziewczynami. Chociaż nie było ich ze mną, to doskonale wiedziały, co się u mnie dzieje. Wysłałam im zdjęcia Louisa, który leży na łóżku z nogami na poduszce, a głową prawie, że zwisającą z boku. Nie źle się uśmiały, widząc je.
Leżałam tak jeszcze długo, ale dostałam powiadomienie z instagrama:
louist91 oznaczył Cię w poście.
Przez chwilę miałam lekkiego laga, ale po chwili kliknęłam w zdjęcie i oniemiałam. Zdjęcie przedstawiało oczywiście mnie z nim. Ale cóż z tego, skoro zdjęcie było zrobione jakby dosłownie przed chwilą, ja w skupieniu siedziałam na łóżku i oglądałam serial, a Louis leżał z głową na łóżku, z wywalonym jęzorem, a jego ręką była ułożona w pół serca. O boże i jeszcze ten opis "nigdy nie nudzę się w towarzystwie mojej księżniczki 😒".
Nosz myślałam, że zajebie gnojka. Wzięłam poduszkę i rąbnęłam go z całej siły w twarz.
- O kurwa!- powiedział zaskoczony poduszką na twarzy i gwałtownie wstał.
- Za co?- powiedział lekko zdezorientowany.
- A za księżniczkę kuźde. Mówiłam, żebyś mnie tak nie nazywał padalcu, a ty to jeszcze w opisie piszesz?- powiedziałam, wymachując rękoma w powietrzu. Muszę przyznać, że mimo wszystko ledwo powstrzymywałam śmiech, bo jego mina była po prostu bezcenna. Jednak kiedy zobaczyłam wyraz jego twarzy na "padalca", poddałam się i o mało co nie zesikałam się ze śmiechu.Stał tak jeszcze przez chwilę, wpatrując się we mnie, ale długo to nie trwało, bo wziął swoją poduszkę i równie mocno trzepnął nią we mnie.
-Ouć!- jęknęłam głośno, lecz nadal się śmiałam. Brunet stał tak nade mną i okładka mnie poduszką.
- Boże stop! Uduszę się się zaraz!- wrzeszczałam na niego przez śmiech. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a przez nie wszedł mój dwunastoletni brat. Jakie musiało być jego zdziwienie, kiedy zobaczył mnie tażającą się po podłodze i Louisa okładającego mnie poduszką.
- Yyy, co robicie?- zapytał niepewnie, a ja, jak opażona, wstałam.
- Masz bardzo niegrzeczną siostrzyczkę.- powiedział Louis zadziornie i wiedziałam, że chce mnie po prostu wkurzyć.
- Taaa, ewidentnie na Ciebie leci.- Odpowiedział, a ja popatrzyłam na niego ze wzrokiem mówiącym "What is wrong with you?". Louis zaczął się śmiać, a ja nadal nie byłam pewna czy oni nie byli w jakiejś zmowie.Pod koniec dnia, poszłam się wykąpać i od razu rzuciłam się na łóżko.
- Dobranoc.- powiedział Louis do mnie i do Nicolasa. Nico grzecznie odpowiedział, a ja jak to ja musiałam coś dowalić.
- A żeby Cię zjedli w tej twojej dobrej nocy Tomlinson. A teraz słodkich snów wam życzę.- powiedziałam słodziutko i obruciałam się do niego tyłem. Zasnęłam.
CZYTASZ
I didn't know I could talk like that 🙊 || L.T
Fanfiction/miło mi że ktoś to czyta ale naprawdę druga książka jest znacznie lepsza od tej także tylko informuje:))/ Jedno wolne popołudnie Jedno spotkanie A ona dowiaduje się, że umie tak pyskować Historia Amelie jest normalna. Zwykle życie. Rodzina, szkoła...