Could never turn back now

757 57 15
                                    

Światło biło wprost z mojej piersi i rozświetlało czerń, lecz nie dalej niż na wyciągnięcie dłoni. Także tym razem trzepotały skrzydełka insektów. I znów usłyszałam głos.

– Musisz o siebie dbać, Emmo. Może powinnaś porozmawiać z tatą, że znów masz epizody?

– Nie – warknęłam. – Po prostu mam dużo na głowie, a przez ciebie jestem kłębkiem nerwów o poranku.

– I łatwym celem dla mojej akumy.

Czyli to nie był tylko głupi sen. To się działo naprawdę.

Ruszyłam przed siebie. Mrok rozstępował się, lecz nie napotkałam nic na swojej drodze. Motyle uciekały w popłochu przed bijącym ode mnie światłem. Nerwowo szukałam swojego rozmówcy wzrokiem, ale go nie znalazłam.

– Stąd nie ma wyjścia, jeśli go szukasz. Przynajmniej nie w takiej postaci, jakiej oczekujesz.

– Nie opętasz mnie. Nie stanę się zła.

– A kto mówi o byciu złym? Naprawdę sądzisz, że ja szkodzę tym ludziom?

– Zawłaszczasz ich umysłami by...

– By co? – dopytał rozbawiony.

– Na pewno masz swoje powody.

– Owszem. Pragnę ulżyć tym, którzy tego potrzebują.

Stanęłam w miejscu.

– Opętując ich? Oni tracą kontrolę nad sobą.

Władca Ciem nie odpowiedział. Podjęłam wędrówkę w mroku, rozgarniając dłońmi chmary motyli. Musiało być stąd jakieś wyjście. Sam to potwierdził. Po prostu nie w takiej postaci, jak przypuszczałam.

– Powiedz mi, kiedy jesteś prawdziwą Emmą – poprosił po namyśle.

– Nie rozumiem.

– Obserwowałem cię od pewnego czasu. Zawsze nosisz maskę. Kiedy jesteś w szkole, stajesz się cicha. Wśród przyjaciół otwierasz się trochę bardziej, ale nadal nie jesteś całkowicie sobą. Nabierasz na te maski wszystkich, nawet najbliższych, ale ja potrafię czytać z ludzi jak z otwartej księgi.

Założyłam ręce na piersi, powstrzymując się od zgrzytania zębami.

– To kiedy według ciebie jestem prawdziwą sobą?

Ty mi powiedz – odparł. – To jest klucz, by zrozumieć, dlaczego pomagam ludziom.Prychnęłam z pogardą. Wiesz, co się dzieje, gdy ludzie są źli?

– Padają ofiarą akumy?

Jak to ujęłaś: "tracą kontrolę".  Pokazują, kim są naprawdę.  Wielu ludzi się tego wstydzi przez presję społeczną, tak uparcie aprobującą jedynie idealizm. Dlatego ludzie tłumią negatywne emocje w sobie. Równie dobrze mógłbym nawet teraz kogoś "opętać" jak to nazywacie. Zawsze nosicie w sobie negatywne emocje. Weźmy na przykład Rebekę, twoją przyjaciółkę, nieprawdaż? Wyczułem u niej silną złość i gorycz. Sądzisz, że nabyła je tylko po uwadze panienki Rossi?

Zacisnęłam usta.

– Nie – odpowiedział za mnie. – Wtedy osiągnęły one jedynie kumulację. Nagromadziło tego się tak dużo, że maska rozsypała się na drobne kawałki. Rebeka była przytłoczona ciągłą nieobecnością obojga rodziców i czuła się samotna. Nie miała się komu wyżalić, poza tobą. Wiedziała jednak, że masz podobne problemy, więc nie chciała cię dodatkowo obciążać. Dlatego tłumiła te emocje w sobie. A to bardzo niezdrowe, bo taka tama prędzej czy później pęknie.

Ukryta w CieniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz