What we're doing here ain't just scary

891 60 14
                                    

Moje kwami natychmiast przeniknęło przez ścianę. Ubrałam ostatnie Miraculum, jakie mi zostało.

– Tikki, kropkuj.

Podniosłam się z belki. Odgarnęłam na plecy długą kitkę. Odetchnęłam głęboko przez naciągniętą aż na nos czarną chustę, którą nosiłam zamiast maski.

Sięgnęłam po jojo. Zaczepiłam je o belkę pod samym sufitem. Zeskoczyłam i przeleciałam nad gumowym lepem. Podciągnęłam nogi i uderzyłam nimi Władcę Ciem prosto w pierś. Zatoczył się. Sięgnął po swoją laskę.

Wylądowałam w pewnej odległości od niego, zwijając jojo.

– Co ty robisz, moja droga? – zapytał dobrotliwie.

– To, co powinnam była zrobić dawno, Feliksie.

Mój rzekomo martwy wuj uśmiechnął się.

– Powinienem był wiedzieć, że mnie przejrzałaś. Naprawdę chcesz, aby to właśnie tak się skończyło? – spytał. – Naprawdę staniesz teraz po ich stronie?

– Mylisz się. Ja zawsze byłam po ich stronie.

Zakręciłam jojo, nacierając na Feliksa. Osłonił się laską. Odskoczyłam do tyłu. Od bólu w kostce przed oczami stanęły mi gwiazdy. Feliks uderzył mnie barkiem. Poleciałam na ziemię, uderzając boleśnie w pudełka po farbach malarskich. Jęknęłam.

– Emma, uważaj!

Przetoczyłam się na bok, unikając ostrego końca laski. Poderwałam się, ale chora noga ugięła się pode mną. Osłoniłam się jojo. Odepchnęłam się jeszcze raz i tym razem podniosłam się na nogi. Feliks znów zaszarżował.

– Szczęśliwy traf!

Wyciągnęłam rękę po czerwone w czarne kropki kajdanki. Feliks pchnął mnie, nim je złapałam. Miraculum zapikało ostrzegawczo.

Władca Ciem kopnął kajdanki w stronę gumy balonowej.

– Nie!

Rzuciłam jojo. Zatrzymałam kajdanki, lecz nim zdążyłam je przyciągnąć do siebie, Feliks nastąpił na żyłkę. Szarpnęłam z całej siły, przewracając go. Złapał oburącz za moją broń, ciągnąc mnie w swoją stronę. Poleciałam do przodu, przeradzając potknięcie we własne natarcie. Z impetem wpadłam na Feliksa. Zdzieliłam go w brzuch i odepchnęłam się od niego.

Władca Ciem szarpnął mnie za chorą kostkę. Krzyknęłam. Przewróciłam się, ale złapałam kajdanki. Kopnęłam go drugą nogą. Ku mojemu zdumieniu puścił mnie. Poderwałam się. Miraculum zaczęło ciągle piszczeć, odliczając sekundy do mojej przemiany zwrotnej.

Wyrzuciłam kajdanki w górę. Strój zaczął znikać od mojej twarzy coraz bardziej w dół.

– Niezwykła biedronka!

Tysiące małych biedronek poleciało w stronę uziemionych bohaterów. Guma zniknęła. Biedronki rozdzieliły się; część poleciała chyba w stronę dachu, na którym wcześniej walczyliśmy, a część ruszyła ku mnie. Ze zdrową kostką dam mu radę.

Kostium znikł ze mnie całkowicie. Wraz z nim zniknęły biedronki, tuż przed tym, jak miały dotrzeć do mnie. Kostka złośliwie zakłuła.

– I co teraz, Emmo? – spytał Feliks, podchodząc do mnie. – Oddaj mi Miracula, a wszystko będzie dobrze.

– Nie.

Wypowiedziałam formułkę przypisaną do Miraculum Konia. Otulił mnie chłodny strój. Zdążyłam tylko zarejestrować, że był w odcieniu brązu, nim znów natarłam na Władcę Ciem. Rzuciłam w niego podkową, ale bez trudu ją odbił. To dało jednak czas tacie. Gdy Feliks odbił moją broń po raz kolejny, Czarny Kot już był przy nim. Dwaj mężczyźni upadli na ziemię, szamocąc się. W końcu jednak wuj odepchnął od siebie Czarnego Kota. Tata osłonił się rękami, zapominając o wciąż aktywnym Kotakliźmie. Jak tylko dotknął podłogi, ta się pod nim zerwała.

Ukryta w CieniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz