7.▪︎Dylan▪︎

584 33 22
                                    

Czy ktoś tu się stesknił?
Uwaga nie umiem sie z wami rozstawac wiec jak skoncze to opowiadanie zaczne od razu pisac kolejne.

Wesołego jojka.

Leżałem na łóżku i patrzyłem w sufit. Minęło parę dni A Mike nadal nie odzywa się do Bretta. Za dwa dni mają wyjść w końcu z domu. Trochę ta myśl mnie przeraża bo mogę nie wrócić. Na szczęście Thomas zostanie w domu i nic mu się nie stanie.

Tommy leżał przytulony do mnie. Już dawno spał, dzięki temu mogę go podziwiać. Tommy zawsze śpi z otwartą buzią przez co wygląda jeszcze bardziej uroczo.
Minus jest jaki że zawsze mnie oslini.

Nagle zadzwonił telefon, szybko odebrałem żeby nie obudzić Thomasa.

-Halo?- lekko zaspany głosem spytałem kogoś.

-Czesc Dyluś. Simon kazał mi przekazać ważną informację.

- Czego chcesz Teresa?- wydostałem się z uscisku Thomasa i szybko poszedłem do pokoju Bretta.

-Ja chce Ciebie, a Simon waszej śmierci.

Wszedłem po cichu do pokoju Bretta. Ten jeszcze nie spał nie to co Liam. Pokazałem Brettowi aby sie nie odzywal. Włączyłem głośnik tak aby chłopak też mógł słyszeć.

- Powiedz Simonowi że nie doczekanie jego.

-Oj Dyluś, trochę szkoda bo było nam razem całkiem dobrze czyż nie?

- Nie, poza tym że zdrajcami nie rozmawiam. Cześć.

- Nie tak prędko. Wiedz że nie ważne gdzie się schowacie Simon was znajdzie i zabije wszystkich na których wam zależy abyście cierpieli,A później was.- Dziewczyna rozlaczyła się A Brett pobiegł na dół.

- Brett i co teraz.-pobieglem szybko za nim. Ten kręcił się wkurwiony w kółko A później z całą siłą zrzucił rzeczy ze stolika.

-Nosz kurwa mac! Trzeba było ją zabić na samym początku!- Brett uderzył pięścią w ścianę w taka siłą że zdarl sobie kostki i zaczęła lecieć mu krew.

-Co wy odpierdalacie?- zszedł zaspany Zane A za nim Liam i Mike.

-No właśnie czego się drzecie ja tu spać próbuje!

-Wszyscy na górę do kurwy nędzy!- Brett znów uderzył w ścianę A później poszedł w stronę kuchni.

To się teraz porobiło.

Pov.Liam

No nie powiem wystraszyłem się trochę kotleta. Ale że ja nigdy nikogo nie słucham to poszedłem za Brettem sprawdzić sytuację.

- Dopadniemy ta Suke i wyciagniemy z niej wszystkie informacje.- Brett opierał się o blat w kuchni.

-Znasz Teresę ona się tak łatwo nie da.-Dylan skrzyżował ręce na piersi i przyglądał się Kotlecikowi.

Stop czy ja właśnie zdrobniłem jego ksywke?! O nein tak nie może być.

-Czy ja nie wyraziłem się jasno! Na górę!- Brett podszedł do mnie. Rozejrzalem się i widziałem jak Dylan odchodzi i idzie chyba do pokoju.

-Może.- mimo że w tym momencie bałem się Bretta to nie mogłem dac za wygraną.

-Kurwa czy możesz chociaż raz mnie nie wkurwiac i iść grzecznie do pokoju!-Brett stanął bliżej mnie A ja się jeszcze bardziej cofnalem przez co wylądowałem na ścianie.

W tedy zrobiłem coś czego po sobie się nie spodziewałem. Nie pewnie przyblizylem się do niego i powoli przytulilem.

Chłopak na początku nie wiedział co zrobić Ale po chwili przytulil mnie mocno i schowal glowe w zagłebiebiu mojej szyj.

- Nie chciałem tak na ciebie krzyczec...

-Rozumiem.-Przerwałem mu i spojrzałem w jego oczy.

Staliśmy tak jeszcze chwilę A później obaj poszliśmy na górę.

First ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz