Rozdział 17

867 15 6
                                    

Pov. Julka
Siedzę w aucie i czekam na Igora. Jestem roztrzęsiona, dlaczego mnie to spotyka? Czy życie nie wystarczająco jeszcze mnie pokarało? Jestem w szoku tym co powiedział chłopak. Jeszcze rano nie chciałam z nim rozmawiać, bałam się się go a teraz jego wściekłość mnie nie przerażała. Obronił mnie, nikomu wcześniej się  nie udało.Zawsze kiedy Patryk zaczynał to nie dawał mi spokoju dopóki nie skończył. Wtedy zostawił mnie obolała na łóżku albo podłodze i wychodził z kumplami rzucając tylko,  że mam po wszystkim posprzątać. Kiedy wychodził mogłam pozwolić sobie na płacz. Z zamyślenia wyrywa mnie dłoń chłopaka na moim ramieniu na co podskakuje i gwałtownie się odsuwam.
- Przepraszam nie chciałem cię przestraszyć - dłoń Igora zbliża się do moje twarzy a ja instynktownie zamykam oczy czekając na uderzenie,  zdziwiona otwieram je gdy czuję, że wyciera moje łzy, nawet nie zauważyłam, że zaczeły płynąć po moich policzkach. Chłopaka patrzy na mnie podejrzliwie i mówi- Kto sprawił, że tak bardzo boisz się dotyku? To przez tego skurwiela? - kręcę tylko przezcąco głową,  chociaż ta sytuacja odnowiła moje wspomnienia, znów się zamykam i słyszę-Piękna przysięgam, że już nigdy więcej nie podniosę na ciebie ręki i nie pozwolę aby ktokolwiek inny to zrobił- uśmiecham się delikatnie na jego słowa a Igor rusza spod klubu do mieszkania.Po kilkunastu minutach wchodzimy do niego.O dziwo nie czuję się przy nim niezręcznie i nie boje się go- Wszystkie twoje rzeczy są w pokoju.  Nic nie ruszyłem. Idź się przebrać i wykapać na pewno tego potrzebujesz a ja zrobię ci kolację - mówi zatroskany, nie poznaje go. Patrzę na niego przez dłuższy czas, po chwili wtulam się w niego i mówię
- Dziękuję - chłopak przygarnie mnie w swoje ramiona-Gdyby nie ty... ja nie dałam rady się obronić, nikogo nie było w pobliżu i.... - zaczynam łykać. Igor odsuwam mnie ma chwilę i delikatnie dotykam mój już siniejący policzek i mówi
- Poczekaj tu na mnie chwilkę- po kilku sekundach wychodzi z kuchni z zimnym okładek, który przykłada do niej twarzy- Bardzo boli? - pyta troskliwie i próbuję mówić to spokojnie, ale widzę jak zaciska dłoń na okładzie.

- Tylko trochę - mówię spokojnie, nie chce go bardziej denerwować, ale czuję jakby zaraz miał mi odpaść policzek

-Przecież widzę mała- mówi zmartwiony- Zaraz poszukam jakiejś maści- kiwam głową- Jesteś taka delikatna- mówi i obejmuje mnie czule ramieniem. Wtulam się  w niego ufnie, dawno nikt nie okazywał mi tyle czułości, nie licząc mojej nadopiekuńczej mamy, która po próbie samobójczej  zawsze patrzyła na mnie z niepokojem.

- Nie trzeba niedługo się zagoi, zawsze znikają  tak do 2 tygodni niezależnie czy używam maści - mówię bez zastanowienia, widzę jak Igor sztywnieje na to co powiedziałam

- Ktoś cie bił?- słyszę napięcie w jego głosie, powinnam mu powiedzieć  o wszystkim a co jeśli uzna mnie za dziwkę? Kiedy nie odzywam się przez dłuższy czas Igor już spokojniejszym głosem dodaję - Proszę powiedz mi. Chcę cię chronić, ale muszę wiedzieć. To dlatego tak reagujesz na zbyt gwałtowne ruchy- słyszę jego zmartwiony i smutny głosy na który serce mi się kraję, nie chcę go zasmucać , nie warto się smucić moim losem. Chcąc odłożyć tą rozmowę w czasie  wstaje i wychodząc mówię 

-Musze się wykąpać i przebrać- chłopak wzdycha i kiwa potwierdzająco głową 

-Zrobię coś do jedzenia- odpowiada i idzie do kuchni, zabieram rzeczy na przebranie i szybko wchodzę do łazienki. Co ja ma teraz zrobić? Chciałbym mu powiedzieć ale jeśli zmieni o mnie zdanie. Nie chcę, żeby patrzył na mnie z obrzydzeniem tak jak wtedy gdy przyjechałam. Chciałbym, żeby w jego oczach widoczne było szczęście, żeby nie zakrywał ich soczewkami albo okularami. Kiedy zwraca się do mnie używając słów typu piękna, mała w moim brzuchu czuję motylki. Zaczynam się w nim zakochiwać może bardziej zauroczać bo zbyt krótko się znamy na określenie miłości. Ale czy mnie da się kochać  brudna z bliznami na ciele i psychice po Patryku? Czy ja sama potrafię zburzyć mury wokół mojego serca? Igorowi udało się rozkruszyć kilka cegiełek, ale czy starczy mu cierpliwości, aby zburzyć cały? Tyle pytań a żadnej odpowiedzi, z tą myślą opuszczam kabinę prysznicową i ubieram się w piżamę na którą wciągam bluzę Igora.

Kobieta Mafii NBLuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz