Rozdział 5

871 14 0
                                    

Pov. Igor
Mierze groźne wzrokiem tych napalenców. Nie gapcie  się na to co moje kurwa.Wkurwiony mówię do Adriana
- Weź tych śmieci do biura a i przywitajcie naszych gości tak jak trzeba-słyszac mój ton o nic więcej nie pyta podnosi typka z ziemi a reszta podąża za nim.Przechodzac obok mnie jeden z tych śmieci skanuje moja Julke wzrokiem i mówi
-Niezła ta twoja nowa dziwka, która to już z kolei? Pożyczysz jak ci się znudzi? -mowi że śmiechem.
-Do pokoju-mowie przez zęby odwracając się do niej i wpycham ja do niego.Nie sprzeciwia mi się i po chwili słyszę dźwięk przekrecanego klucza.Grzeczna dziewczynka - myślę- dobrze teraz jest bezpieczna.Patrze na tego skurwysyna.Sztywnieje i napinam mięśnie przypominając sobie jego słowa a moja pięść ląduje na jego szczęce. Siła uderzenia jest na tyle duża że gość upada na kolana. - Nigdy wiecej nie waż się tak o niej mówić śmieciu-mówie przez zaciśnięte zeby-Typek trzymając się za szczękę i będąc na kolanach podnosi na mnie wzrok-Tam właśnie jest twoje miejsce. Z takiej perspektywy powinieneś ze mną rozmawiać rozumiesz? -podchodze do niego i za włosy powoli podnoszę go do góry w połowie drogi traktuje go kolanem i rzucam spowrotem na ziemię po czym mowie - Wstawaj mamy do pogadania na temat moich pieniędzy, obyś w tej sprawie tez był tak rozgadany-mówie z irytacja i podążam do biura kątem oka widzę że przestraszony 30 latek podąża za mną, na moje usta wkrada się pogardliwy uśmiech-czyżbys stracił humor? Dopiero sobie przypomniałeś z kim rozmawiasz? -śmieje się na reakcję mężczyzny-Dobrze że już wiesz bo ReTo nie zna litosci-mowie wchodząc do gabinetu i od razu siadam na fotel.
Pov. Julka
Zdążyłam-myśle szczęśliwa i wchodzę do domu.Moim planem było pójście od razu do pokoju ale cóż na drodze stanął mi Igor. Był zdenerwowany ale czemu przecież zdążyłam? Podchodzi do mnie i podnosi rękę.Czy on mnie uderzy? Kule się w sobie ale nie próbuje się zasłonić pamiętam w jaką furię wpadł Patryk kiedy to zrobiłam. Już nigdy nie powtórzę tego błędu. Zadziwiona podnoszę głowę, w tej chwili on łapie mnie mocno za ramie odczuwam dość duży ból , na 100% będę mieć siniaka, bardzo szybko pojawiają mi się na ciele tego Patryk tez bardzo we mnie mnie nie lubił-myśle ale szybko wracam na ziemię czując jak Igor ciągnie mnie w stronę pokoju. Nie odzywam się a cieszę między nami przerywa głos chłopaka-Masz szczęście że zdążyłaś - mówi chłodno,  Nie zdążyłam mu nic odpowiedzieć bo do mieszkania dosłownie wpadł jakiś mężczyzna, był cały poobijany, za nim stało więcej chłopaków ubranych na czarno z dość rozbudowana sylwetka, wyglądali przerażająco, ich wzrok powędrował w moim kierunku, patrzyli na mnie z czymś dziwnym w oczach, czymś na wzór pożądania. Przestraszona cofnęła się do tyłu i schowałam za Igorem , jego tez sie bałam ale w tej chwili przeraża mnie mniej niż ci mężczyźni i o dziwo czułam się przy nim bezpiecznie. Chyba zwariowałam? Wydaje mi  się że chłopak delikatnie zasłania mnie swoim ciałem i mierzy nowo przybyłych groźnym wzrokiem.Igor karze wyprowadzić gości do biura.Chłopak w bluzie podobnej do Igora chwyta za ciuchy leżącego na ziemi i bez słowa odchodzi w stronę pokoju a reszta podąża za nim,  tylko jeden z czterech chłopaków którzy są ubrani inaczej podnosi na mnie wzrok, skanuje mnie wzrokiem i mówi- Niezła ta twoja nowa dziwka, która to już z kolei? Pożyczysz jak ci się znudzi?- Zszokowana opuszczam głowę w moich oczach pojawiają się łzy,  czy naprawdę wyglądam na dziwkę? Nie potrafię się poruszyć.Ale chwila czy on powiedział że chce mnie pożyczyć? -myślę przerażona, w co ja się wpakowałam? kim oni są? Kim jest Igor? - z zamyslenia wyrywa mnie jego głos i ręka która mocno zaciska się na moim ramieniu - Do pokoju-słysze i natychmiast czuję jak mnie tam wpycha, nie protestuje za bardzo się boję ,kiedy słyszę jak coś upada od razu zamykam drzwi na klucz i przestraszona kładę się na łóżku. Nie mogę się ruszyć. Z tych emocji odechciało mi się jeść, odkładam kupione produkty i wchodzę pod kołdre, nie mogę usnąć kręcę się z boku na bok.Zasypiam dopiero po tym kiedy słysze trzask drzwi.
Pov. Igor
- My wszystko oddamy, potrzebujemy jeszcze trochę czasu żeby uzbierać wszystko na teraz mamy tylko 50 tysięcy - mówią jeden przez drugiego  moi ,,goście", patrząc po ich twarzach to Adrian i chłopcy ładnie ich powitali,  aż mi się kurwa humor poprawił. A mimo to dalej zdenerwowany patrzę na tego śmiecia którego teraz wzrok ma utkwiony w podłodze. - A ty nic nie powiesz? Nagle ci mówę odebrało?- mówię chłodno i ze spokojem olewają tłumaczenia tamtych  do sukinsyna który odważył się obrazić moja księżniczkę, kurwa Bugajczyk co się z tobą dzieje- myślę zły sam na siebie.
- Oddamy ci wszystkie pieniądze. Zawsze oddajemy - mówi ironicznie, czyżby odzyskał pewność siebie a może gra - wpadam w histeryczny śmiech - Znudziło mi się się czekanie - mówię z ironicznym śmiechem - Chce je mieć na tym stole za dwie godziny - mówię groźnie. - Dlaczego tak nagle zaczął ci przeszkadzać czas? Nigdy nie było z tym problemu.Chodzi o tą dziwkę-mówi, coraz bardziej pogarsza swoją sytuację wyprowadza mnie tymi słowami z równowagi. Podchodze do niego powalam go  na ziemię i krzyczę- nigdy więcej tak o niej nie mów. Rozumiesz? - łapie  go za rękę i łamie mu ja bez problemu, pokój wypełnia krzyk jego bólu,  puszczam go i odchodzą mówię - macie 1,5 godziny i chce was tu widzieć z moimi pieniędzmi z każdą godziną opóźnienia zabije jedna osobę z waszych bliskich- mówię bez emocji. Życie tych ludzi nie ma dla mnie żadnego znaczenia.  Reszta moich dłużników patrzy na mnie z przerażeniem, ale nic nie mówią. Uwielbiam kiedy w ich oczach pojawia się panika połączona ze strachem.Wiedza do czego jestem zdolny.Po chwili ciszy której nikt nie odtwarza się przerwać nawet moi przyjaciele widzą, że lepiej mnie teraz nie drażnić.Już nie raz widzieli jak uwalniam swoją najciemniejsza stronę. -Daj nam trochę więcej czasu napewno nie zdążymy prosze nie rób krzywdy mojej rodzinie. Zrobię wszystko tylko proszę oszczeć ich. -mowi w desperacji chyba najmłodszy z nich. Podnoszę na niego wzrok. Nawet przemyślałabym sprawę gdyby nie to że jego szef obraził moja kobietę. Wybucham śmiechem i mówię - Ich życie jest tylko i wyłącznie w twoich rękach, ale znaj moja łaskę. Mamy godzinę 22 macie czas do jutra. O 12 widzę was tutaj z pieniędzmi. Jeśli mnie zawiedziecie zabije wszystkich, którzy coś dla was znaczą. A teraz wynoście się stąd.- Mężczyźni szybko i w milczeniu wychodzą odprowadzane przez moich przyjaciół w pokoju zostaje tylko Adrian, który w chwili kiedy drzwi się zamykaj mowi:
- Kim jest ta dziewczyna?
- Córka znajomej mojej mamy przez jakiś czas czas będzie tu mieszkać - mówię zbywajaco i zaraz dodaje -a czemu pytasz?
- Dawno nie widziałem u ciebie aż takiego wkurwienia zazwyczaj wszystko przyjmujesz na chłodno. Jesteś pewny że to tylko znajoma? - mówi z uśmiechem. Zawsze chciał aby poznał kogoś kto zdejmie że mnie maskę skurwysyna bez uczuć. Miłość nie jest dla mnie a poza  tym nie istnieje.Chociaz coś mnie ciągnie do tej małolaty. Ile ona wogule ma lat? Nie wiem o niej nic poza tym że jest w chuj urocza, piękna i że ma na imię Julia. Oj już widzę jak się pode mną wije i błaga o więcej mmm. Ciekawe jak wygląda bez tych ciuszków. Kurwa chyba się rozmarzyłem. Z transu wzbudził mnie Adrian potrzasajac za ramie- Jestem pewny, przecież wiesz stary że nikt nie ruszy tej bryły lodu po lewej stronie mojej klatki -mowie śmiejąc się i odzyskuje swoją chłodną postawę.Adrian również się śmieje i mówi-Skora tak to mogę się za nią brać,niezła z niej sztuka, ten tyłeczek mógłbym położyć na nim ręce i.... - ciśnienie w moich żyłach rośnie i przerywam mu w połowie zdania krzyczac wstaje i przypieram go do ściany - Nie dotkniesz jej kurwa. Ona jest moja-sycze mu prosto w twarz. I puszczam orietujac sie co powiedziałem. Czy ja jestem kurwa zazdrosny? Przecież znam ja kilka godzin.
- Właśnie poczułem jak się dla ciebie nie liczy -Adrian z uśmiechem podchodzi do drzwi, będąc już przy nim- Mowi-Cieszę się że komuś udało sie ruszyć twoja bryłkę lodu. Nie zam jej ale już ją lubię. Daj sobie szanse kogoś znów pokochać.Zasługujesz na to stary - mówi i ma już wyjść ale znów się odwraca, ech czy on znów zaczyna swoje kazanie, czuje się jakbym rozmawiał z ojcem którego nigdy nie miałem-A zapomiałbym nie spieprz tego Bugajczyk bo wyglądacie razem uroczo-śmieje się i od razu wychodzi. Co ja z nim mam? Ale może ma racje? Nie, nie mogę zniszczyc jej życia.Jak ja jej to teraz wszystko wytłumaczę  Przecież nie powiem jej że mieszka z szefem gangu -nalewam sobie alko-kurwa Bugajczyk od kiedy ty się komukolwiek tłumaczysz i od kiedy jesteś zazdrosny?-Dzieki mamo w co ty mnie do licha wpakowałas -mowie zrezygnowany i idę do mojego pokoju od razu kładąc się spać.

Kobieta Mafii NBLuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz