Rozdział 10

867 14 0
                                    


Pov. Igor

Widzę szok na jej twarzy kiedy przedstawiam jej zasady. Ona nie rozumie, że to dla jej bezpieczeństwa.Chce ją uchronić przed złem całego świata. Kiedy zobaczyłem siniaki byłem wściekły. Kto odważył się ją skrzywdzić? Kiedy odpowiada mi, że to ja zrobiłem jej ślady nie mogę w to uwierzyć. Mam ochotę sam sobie zajebać. Przerywam jej w połowie zdań i od razu przepraszam i mówię, że nie zdawałem sobie sprawy z tego jak mocną ją chwyciłem.To nie jest żadne wytłumaczenie, ale jak pomyślałem, że te śmiecie mogą jej zrobić krzywdę to... Muszę bardziej nad sobą panować w jej obecności jest przecież taka delikatna.Ale chwila przecież ona powiedziała że ktoś jej to pogłębił. Kiedy mi odpowiada kto i jak jej to zrobił znów jestem wkurwiony do granic możliwość. Moja złość dubluje to, że nie chce mi powiedzieć, który to był ochroniarz i cofa się. Czy ona się mnie boi? W chwili gdy o tym myślę Juka biegnie do pokoju krzycząc, że to nie ona go sprowokowała. Jestem bardziej niż zdziwiony. Wygląda na przerażoną. Kurwa nie powinienem był krzyczeć. Dlaczego strach jaki w niej wywołuje nie sprawia mi radości tak jak zawsze? Wcale nie chce żeby się mnie bała .Jedno jej słowo a ten gość zapłaciłby za to co jej zrobił.Jak on  śmiał dotknąć mojej kobiety.Już nie ganie sam siebie za tę myśl. LUX to nie miejsce dla niej i jeszcze ten strój w którym wygląda niesamowicie seksownie.Będę musiał się udać do Bedoes. Dawno nie byłem w tym klubie , ale teraz będę go często odwiedzał.Ma dać jej najlepszą ochronę jaką ma. A może sam powinienem dać kogoś kto będzie dbał o jej bezpieczeństwo. Odnajdę odpowiedzialnego za jej krzywdę i za to zapłaci. Pochłonięty złością na chwilę zapominam o dziewczynie, która wybiegła. Podążam do drzwi. Zdziwiło mnie jej zachowanie. Dlaczego przysięgała z takim strachem, że nie ona go sprowokowałam?Tak jakby ją o to oskarżał.To było inne przerażenie niż wtedy kiedy się poznaliśmy. W jej oczach była pustka, której nie mogłem  dostrzec nic poza cierpieniem i załamaniem,  jej piękne oczy straciły blask. Mama mówiła, że wiele przeszła. Co wydarzyło się w twoim życiu? Kto odebrał twoim oczom blask, który widniej w nich tak rzadko? Czy ktoś kazał jej przepraszać za to ,że na jej ciele tak szybko zostają siniaki. Na sama myśl ściskam dłonie w pięści. Już nikt cię nie skrzywdzi, ochronie cię choćby przed samym sobą. W końcu odważyłem się zapukać w drzwi i mówię

-Julka wszystko w porządku? - głupie pytanie, ganie sam siebie, jakby było to by nie wybiegła, Bugajczyk ty kretynie myślę dodając delikatnie i spokojnie- Co się stało? Proszę otwórz... porozmawiajmy. Zrobiłem coś źle?- w napięciu czekam na jej odpowiedź, w pokoju jest podejrzanie cicho. Ta myśl wpędza mnie w niepokój.Po chwili słyszę jej głos i oddycham z ulgą

-Naprawdę go nie sprowokowałam- odpowiada z płaczem słyszalnym w głosie. Przeraża mnie stan w jakim się znajduje. Nie mogę jej tam zostawić samej.Moja maleńka cierpi. Czy to przeze mnie? Po co się na nią darłeś Bugajczyk? Myślę zły na siebie.

-Wiem. To nie twoja wina maleńka. Wyjdź proszę- mówię delikatnie opanowanym głosem. Dawno nie było mi tak trudno nad nim panować- Maleńka nie bój się mnie. Nic ci nie zrobię. Przepraszam, że krzyczałem- czy ja własnie przeprosiłem? Prawie nigdy tego nie robię. Może Adrian miał racje, maleńka powoli sprawia, że mur który zbudowałem pęka.Odpowiada mi cisza, ale po chwili słyszę dźwięk przekręcanego zamka. Wyszła cała i zdrowa, gdy widzę że nic jej  nie jest oddycham z ulgą i pytam - Możemy porozmawiać?

- Tak- odpowiada cicho, dalej nie wygląda najlepiej

-Może przejdziemy do salonu? Chcesz coś do picia ? Może herbaty albo soku? - na jej ustach pojawia się uśmiech kiedy atakuje ja pytaniami. Mógłbym oglądać go już do końca życia-A może jesteś głodna?- na to pytanie uśmiech od razu znika z jej twarzy a w pomieszczeniu słychać jak burczy jej w brzuchu, dziewczyna spuszcza głowę i odpowiada

Kobieta Mafii NBLuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz