Rozdział 20

827 17 6
                                    

Pov. Julka
Byłam przerażona kiedy zaczął krzyczeć i uderzył pięścią w ścianę. Znów przypominał mi Patryka ale kiedy spojrzał w moje przerażone oczy od razu złagodniał i jakby posmutniał.Powiedział, że jestem jego. Znów mam być traktowana jak rzeczy?  Nie chce tego... Ta myśl przerwał mi jego głos
-proszę  bądź moja, daj mi szanse pokazać że taki skurwiel jak ja potrafi kochać, nauczyć mnie kochać, jesteś jedyna osoba która topi lód wokół mojego serca nie mogę cię stracić- słucham go z niedowierzaniem, nie spodziewałam się takich słów z jego ust. Sama nie wiem czy chce być jego.Nie wiem czy jestem gotowa na związek. Chłopak patrzy z niecierpliwością widoczna na twarzy, która zwykle ma kamienny wyraz ale nie nic nie mówi, nie pośpiesza mnie.
- Ja... - pięknie znów się jąkam- to piękne co powiedziałeś, daliśmy sobie szansę na poznanie siebie od nowa, ale nie rozumiem twojego zdenerwowania- odpowiadam mu spokojnie- przecież nie zrobiłam nic złego, wyszła tylko z kolegą na kawę- na wzmiankę o Zaynie Igi zaciska szczękę a na jego twarzy widnieje zdenerwowanie i rezygnacja, po chwili odsuwa się ode mnie i siada zdołowany na kanapie- Igor co się dzieję? - mówię zmartwiona
-On cię pocałował- mówi wkurzony- kim on jest żeby to robił? - krzyczy
- Jesteś zazdrosny?- pytam z lekkim uśmiechem
-Nie jestem-mówi zawstydzony,  uroczy widok, pewny siebie Bugajczyk zawstydził się, przed chwilą się go bała a teraz zachwycam się jego osobą
-Jesteś-mówie że śmiechem- bo jeśli nie to nie rozumie twojego zbulwersowania moim wyjściem- co się że mną dzieję, w życiu bym tego do nikogo nie powiedziała. Przy Igorze czuje sie jednak swobodnie, bynajmniej w momentach kiedy się go nie boję
-Nie jestem zazdrosny- mówi i po chwili dodaje z rezygnacją - jestem w chuj zazdrosny bo czuję że on mi ciebie zabierze. Wygląda na miłego chłopaka z sąsiedztwa a ja to ja. Wiesz zresztą jak że mną jest - mówi smutnym głosem
- Co się stało z pewnym siebie i arogancki Igorem?- pytam nie pewnie, chłopak podnosi na mnie wzrok
- Zaburzyłaś jego wszechświat i naprawdę nie wiem jak to zrobiłaś, ale udało ci się roztopić odrobinę lodu wokół mojego serca mała- mówiąc to przesuwa się do mnie i ogarnia mogę włosy z twarzy zagłębiając je za ucho, czerwienie się na jego słowa i spuszczam głowę chcąc je ukryć- Nie ukrywaj przed mną tego pięknego widoku,  wyglądasz teraz uroczo- mówiąc to patrzy ja mnie z uśmiechem
-Dlaczego ja? - pytam się nagle co u chłopaka wywołuje widoczne zdziwienie
-Nie potrafię tego wyjaśnić, po prostu mówię to co czuję mała a możesz mi wierzyć lub nie, że nie robię tego często - mam motylki w brzuchu, uśmiecham się do niego po czym z zdenerwowania przygryzam wargę- Nie rób tak - mówi z fascynacją w głosie
-Jak? - pytam zdezorientowana i lekko zdenerwowana
-Własnie tak, nie gryź przy mnie tej apetycznie wyglądające wargi- mówi przejeżdżając kciukiem po mojej wardze
- Dlaczego? - pytam
- Nie torturuj mnie tym - mówi prosto do mojego ucha, ocierając się o nie delikatnie
-Torturuj? - pytam zdziwiona
-Dobrze usłyszałaś torturujesz mnie piękna.Nie masz pojęcia jak bardzo chciałbym posmakować twoich ust po raz kolejny, przygryźć ta kusząca mnie wargę- słysząc jego rozmarzony ton, wrócił pewny siebie Igor, znów ja przygryzam, na co on wzdycha i szybko mówi- Ostrzegałem-  po czym wbija się w moje usta,  całujemy się dość delikatnie ale po chwili pocałunek nabiera namiętności.Igor przenosi mnie na swoje kolana i przyciąga bliżej siebie, na co ja wplatam dłonie w jego włosy lekko za nie ciągnę.Dawno nie czułam takiej przyjemności że zwykłego pocałunku. Oddaje każdy jego pocałunek, po chwili przygryza moja warga na co wzdycham w jego usta a Igor odsuwa się z uśmiechem, jeszcze kilka razy je muskając. Jestem skołowana tą sytuacją to wszystko tak szybko się dzieję ale jedno wiem na pewno nie chce aby to był nasz ostatni pocałunek. Potrzebuje go w swoim życiu, w jego ramionach czuję się bezpiecznie. Wtulam się w Igora a głowę kładę w zagłębieniu jego szyi,  siedzimy w komfortowe ciszy, która przerywa chłopak
-Pójdziesz ze mną na randkę- mówi bardzo szybko przytulając mnie do siebie- Wiem, że nie jestem idealny ale dla ciebie postaram się być lepsza wersja siebie- matko no i jak go tu nie kochać, jest taki kochany, powinnam dać mu szansę?  Gdzieś jednak z tyłu głowy słyszę ostrzeżenie, że on jest moja zgubą. Jednak ignoruje swoją intuicję, jeśli on ma być moja zgubą to jest ona chociaż nieziemsko przystojna i cholernie seksowna.
-Przemyślę propozycje - mówię że śmiechem ale widząc jego smutniejącą minę szybko dodaje - Żartuje przecież, kiedy i gdzie? - pytam wesoło
- Jeszcze nie wiem, ale wymyślę coś - odpowiada przytulając mnie
- W takim razie czekam z niecierpliwością- mówię śmiejąc się, widzę jak uśmiecha się, widzę szczęście w jego oczach. Patrzymy sobie w oczy przez dłuższą chwilę w ciszy, którą przerywam

Kobieta Mafii NBLuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz