Rozdział 28

781 18 2
                                    

Pov. Julka
- Życie ci nie miłe-mówi wkurwiony,  podnoszę na niego wzrok i zauważam okulary,  kiedy on zdążył je założyć- Po co tu przyszłeś?  Nie masz jeszcze dość.  Pożałujesz tego co spotkało Adriana- kiedy Igor chce się na niego rzucić wtulam się w niego szepcząc mu do ucha
- Nie teraz, poczekaj aż wszystko zaplanujesz-chłopka nie zauważalne dla naszego nieproszonego gościa kiwa głową-Co tu robisz Zayn? - pytam spokojnie
- Chce porozmawiać-mówi zdenerwowany
- Już sobie porozmawialiśmy, także możesz już sobie iść-mówi wkurwiony Igor
- Julka porozmawiajmy na osobności- mówi patrząc gniewie na chłopak stojącego za mną
- Nie ma takiej opcji- Igor mówiąc to wzmacnia uścisk wokół mnie
-Nie mam żadnych tajemnic przed moim chłopakiem- moje słowa odrobinę uspokajają go i czuję że uścisk polubił się- ale lepiej wejdźmy do domu, bo ludzie się patrzą-spogladam dyskretnie na sąsiadów, kierujemy się do kuchni, siadam przy stole, chłopak zostaje przy drzwiach uważnie obserwując każdy ruch Zayna
-On na prawdę nie może sobie pójść? -  pyta pokazując na Igora
- Nigdzie się  nie wybieram. Nie pozwolę  wam skrzywdzić drugiej z najważniejszych dla mnie osób- patrzy nienawistnie na niego
- O co ci chodzi? - pyta zdezorientowany
- Ty już dobrze wiesz. Zostawiam mnie tylko po co?  Dlaczego zaatakowaliście Adriana? Mieliśmy z Kalim układ, który przez ostatnie lata działał więc moje pytanie brzmi dlaczego? - wrócił zimny ton i obojętność,  znów zaczął grać w gierkę, pokazuje, że mimo wszystko dalej jest panem sytuacji.
- Nie zaatakowaliśmy nikogo od ciebie - odpowiada zdziwiony nagłym atakiem w jego stronę
- Więc po co przyszedłeś?- pytam w końcu
- Zależy mi na tobie- widzę po minie Igora, że jest na granicy, zaraz wybuchnie- Widzę, że go kochasz a on ciebie, ale nie chcę tracić możliwości kontaktu z tobą-spuszczała głowę i mówi smutno-Bądźmy chociaż przyjaciółmi proszę- zrobiło mi się się żal patrząc jak bardzo dobija go ta sytuacja,  zerknęłam na Igora, który też wydawał się zdziwiony jego wyznaniem.
- Jaa...- urywam nie wiem co mam powiedzieć
- Nie musisz odpowiadać teraz, ale przemyśl to dobrze? - mówi do mnie po chwili odwracając się do Igora-Nie jestem twoim wrogiem,  chociaż nie ukrywam, że chciałbym zająć twoje miejsce, ale jej szczęście jest dla mnie ważne. Widzę, że przy tobie jest.  Popytam Kaliego o sprawę z wypadkiem Adriana, ale jestem pewny, że to nikt od nas. A wiesz co to oznacza?- Igor patrzy na niego zaintrygowana
- Ktoś nowy kręci się po moim terenie.  Głupotą jest atakować ludzi z gangu i to tak wyszło postawionych w nowym mieście-odpowiada mój chłopak
- Nie twierdzę, że to było mądre i właśnie dla tego twierdzę,  że to nie Kali. Jeśli miałby ryzykować to za twoją głowę i nie zostawiłby go żywego- kurczę o kim oni mówią?Igor wygląda na zamyśloneg. Jestem w szoku oni rozmawiają prawie normalnie.
- Też się zdziwiłem, że to wy bo nie macie interesu w pocharatniu Adriana- mówi wzdychając- Problem w tym, że Adrian wskazał Kaliego- tym razem dodaje podejrzliwie
- Dowiem się wszystkiego, ale pamiętaj, że on nie jest głupi a w ten sposób zdradziłby swoje zamiary a to nie w jego stylu- mówi ostrożnie,  kiedy zbliża się do drzwi  do których odprowadza go Igor i coś do niego szepcze
Pov Igor
- Opiekuj się nią,  ten kto to zrobił chciał cię ostrzec lub zranić a przyjaciel to mógłby być tylko pierwszy krok,  następnym będzie Julka- mówi chłopak i wychodzi. On ma rację, znam Kaliego i jego gang od dawna uderzył by we mnie, poza tym ostatnio popisaliśmy układa. To na wyścigach to zwykła przepychanaka i to akurat on w 100%, ale napad mi nie pasuje. Mam mętlik w głowie, czyżby Adrian w chwili gdy to mówił tracił kontakt z rzeczywistością, w końcu stracił mnóstwo krwi. Idę do salonu, gdzie spotkam Julkę  siedzącą przy moim przyjacielu.Ciszę w pomieszczeniu przerywa dziewczyna mówiąc
- Kiedy on się obudzi?  Brakuje mi go, dlaczego ktoś mu to zrobił?  Kim jest Kali?  Czy Zayn ma z tym coś wspólnego?- moja malutka patrzy zmartwiony wzrokiem, wiem że w jakimś stopniu ten cały Zayn jest dla niej waży i nie powiem bo tym co dzisiaj powiedział i, że miał na tyle jaj,  żeby przyjść do mojego domu trochę sobie zapunktował.  Sam nie wiem wiem czy można mu zaufać.
- Nie wiem skarbie, ale chciałbym żeby już wstał i dał mi jedno z tych swoich słynnych kazań, które niesamowicie mnie irytowowały- mówię i przez chwilę na moje twarzy znajduje się uśmiech- Zrobię wszystko, aby znaleźć tego kto mu to zrobił. Nie wydaje mi się aby Kali i Zayn mieli coś z tym wspólnego. A to znaczy, że w mieście jest ktoś nowy i chyba czas uciąć sobie z nim pogawędkę-odpowiadam tym razie z groźnym wyrazem twarzy, kimkolwiek by nie był zemstą będzie długa i bolesna.
- Często dzieją się takie rzeczy? - pyta że strachem Julka
- Czasami ale to raczej na akcjach a takiego typu niespodziewane napady raczej nie mają miejsca- staram się odpowiedzieć spokojnie- Nie bój się kochanie nie pozwolę cię skrzywdzić- mówię podchodząc do niej i ją przytulając- Dzisiaj zaczniemy trening, mam w domu siłownie i strzelnicę także nie będzie z tym problemu- Julka  kiwa głową- Jesteś pewna? - dziewczyna patrzy na mnie niezrozumiale
- Ale czego?  - pyta zdezorientowana
- Tak wygląda moje życie-wskazuje na Adriana i ciągnę ją do biura, w nim znajdują się nowe dostawy najróżniejsze broni i kilka toreb zapakowanej koki- Kiedy wejdziesz w nie raz już nie ma odwrotu, więc jeśli chcesz odejść to zrozumiem-dodaje smutno i spuszcza głowę zdejmując wcześniej okulary, widzę jak skanuje pomieszczenie wzrokiem i zatrzymuje  je na woreczkach z narkotykami.
- Handlujesz? - pyta cicho
- Ja bezpośrednio nie ale moi ludzie tak - odpowiadam lekko zestresowany, wiem co sądzi o tych substancjach- nie biorę od tamtej sytuacji, już nigdy cię  nie skrzywdzę przysięgam- mówię całując ją przelotnie w usta. Boję się że będzie chciała odejść a ja nie będę miał prawa jej zatrzymać.
- Nie zostawię cię z powodu jakiś idiotów, którzy skrzywdzili również mojego przyjaciela. Chce żebyś nauczył mnie jak się bronić i pokazał wszystko co nie zbędne do wprowadzenia w gang- patrzę na moją krucha dziewczynkę i nie wierzę własnym uszą, nie zostawi mnie i chce być częścią gangu- Chce zemsty tak samo jak ty-mówi groźnie- nie pozwolę krzywdzić moich bliskich- jestem w szoku u to pozytywnym
- Nie wiem jeszcze na kim ta zemsta kotku-obejmuje moja mała wojowiczkę w pasie- Żabson przyjdzie z odpowiednimi informacjami, sam już nie wiem czy mogę ufać Zamówi a co jeśli to ich sprawka?  Na nim też potrafiłabyś się zemścić?
- Nie wiem Igor czy potrafiłabym go zabić ale wiem jedno kara by go nie ominęła.Gdybym on mierzył do ciebie albo do Adriana wtedy bym się nie zawachała- odpowiadam mi,  jestem w szoku gdzie się podziała wystraszona Julka, teraz widzę, że szkolenie jest naprawdę dobrym pomysłem,  jestem ciekaw jak będzie sobie radzić z bronią.  Patrzy na moją kolekcję i dotyka paluszkiem noży, zatrzymuje się dłużej na pustych miejscach- Gdzie reszta?- pyta zaciekawiona
- W bazie albo w moich wrogach,ale raczej chłopcy wyciągają je z ciał- wzdycham odpowiadając,  ale patrząc na nią nie widzę ani grama strachu na tej anielskiej twarzy
- Rozumiem to kiedy zaczynamy?-  pyta nie drążyć tematu, patrzę na nią zdziwiony,  że odpuściła-No co? Jak powiesz mi wszystko ja raz to zacznę panikować a tak to powoli przyswajam- jest perfekcyjna, opanowana, będzie królową tego miasta tak pewnie jak została panią mego serca
- Będziesz idealną szefową- całuję ją w kark i odsuwam się na taką odległość,  aby mogła wybrać sobie broń.
- Skąd będę widzieć,że akurat ta będzie odpowiednia?  - pyta widząc moje poczynania
- Poczujesz to kiedy weźmiesz ją w dłoń-mówię z uśmiechem- Tak jak zatrzymałaś się na nożach, też lubię ich używać są cichę, ale nie tak precyzyjne jak splówa więc trzeba to wyćwiczyć- Julką tylko kiwa głową i wraca wzrokiem na kolekcję. Po dłuższej chwili dziewczyna chwyta z noże i przypatruje się im przez dłuższy czas
- Chcę te -mówi podnosząc na mnie wzrok

Kobieta Mafii NBLuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz