Pov. Julka
- Życie ci nie miłe-mówi wkurwiony, podnoszę na niego wzrok i zauważam okulary, kiedy on zdążył je założyć- Po co tu przyszłeś? Nie masz jeszcze dość. Pożałujesz tego co spotkało Adriana- kiedy Igor chce się na niego rzucić wtulam się w niego szepcząc mu do ucha
- Nie teraz, poczekaj aż wszystko zaplanujesz-chłopka nie zauważalne dla naszego nieproszonego gościa kiwa głową-Co tu robisz Zayn? - pytam spokojnie
- Chce porozmawiać-mówi zdenerwowany
- Już sobie porozmawialiśmy, także możesz już sobie iść-mówi wkurwiony Igor
- Julka porozmawiajmy na osobności- mówi patrząc gniewie na chłopak stojącego za mną
- Nie ma takiej opcji- Igor mówiąc to wzmacnia uścisk wokół mnie
-Nie mam żadnych tajemnic przed moim chłopakiem- moje słowa odrobinę uspokajają go i czuję że uścisk polubił się- ale lepiej wejdźmy do domu, bo ludzie się patrzą-spogladam dyskretnie na sąsiadów, kierujemy się do kuchni, siadam przy stole, chłopak zostaje przy drzwiach uważnie obserwując każdy ruch Zayna
-On na prawdę nie może sobie pójść? - pyta pokazując na Igora
- Nigdzie się nie wybieram. Nie pozwolę wam skrzywdzić drugiej z najważniejszych dla mnie osób- patrzy nienawistnie na niego
- O co ci chodzi? - pyta zdezorientowany
- Ty już dobrze wiesz. Zostawiam mnie tylko po co? Dlaczego zaatakowaliście Adriana? Mieliśmy z Kalim układ, który przez ostatnie lata działał więc moje pytanie brzmi dlaczego? - wrócił zimny ton i obojętność, znów zaczął grać w gierkę, pokazuje, że mimo wszystko dalej jest panem sytuacji.
- Nie zaatakowaliśmy nikogo od ciebie - odpowiada zdziwiony nagłym atakiem w jego stronę
- Więc po co przyszedłeś?- pytam w końcu
- Zależy mi na tobie- widzę po minie Igora, że jest na granicy, zaraz wybuchnie- Widzę, że go kochasz a on ciebie, ale nie chcę tracić możliwości kontaktu z tobą-spuszczała głowę i mówi smutno-Bądźmy chociaż przyjaciółmi proszę- zrobiło mi się się żal patrząc jak bardzo dobija go ta sytuacja, zerknęłam na Igora, który też wydawał się zdziwiony jego wyznaniem.
- Jaa...- urywam nie wiem co mam powiedzieć
- Nie musisz odpowiadać teraz, ale przemyśl to dobrze? - mówi do mnie po chwili odwracając się do Igora-Nie jestem twoim wrogiem, chociaż nie ukrywam, że chciałbym zająć twoje miejsce, ale jej szczęście jest dla mnie ważne. Widzę, że przy tobie jest. Popytam Kaliego o sprawę z wypadkiem Adriana, ale jestem pewny, że to nikt od nas. A wiesz co to oznacza?- Igor patrzy na niego zaintrygowana
- Ktoś nowy kręci się po moim terenie. Głupotą jest atakować ludzi z gangu i to tak wyszło postawionych w nowym mieście-odpowiada mój chłopak
- Nie twierdzę, że to było mądre i właśnie dla tego twierdzę, że to nie Kali. Jeśli miałby ryzykować to za twoją głowę i nie zostawiłby go żywego- kurczę o kim oni mówią?Igor wygląda na zamyśloneg. Jestem w szoku oni rozmawiają prawie normalnie.
- Też się zdziwiłem, że to wy bo nie macie interesu w pocharatniu Adriana- mówi wzdychając- Problem w tym, że Adrian wskazał Kaliego- tym razem dodaje podejrzliwie
- Dowiem się wszystkiego, ale pamiętaj, że on nie jest głupi a w ten sposób zdradziłby swoje zamiary a to nie w jego stylu- mówi ostrożnie, kiedy zbliża się do drzwi do których odprowadza go Igor i coś do niego szepcze
Pov Igor
- Opiekuj się nią, ten kto to zrobił chciał cię ostrzec lub zranić a przyjaciel to mógłby być tylko pierwszy krok, następnym będzie Julka- mówi chłopak i wychodzi. On ma rację, znam Kaliego i jego gang od dawna uderzył by we mnie, poza tym ostatnio popisaliśmy układa. To na wyścigach to zwykła przepychanaka i to akurat on w 100%, ale napad mi nie pasuje. Mam mętlik w głowie, czyżby Adrian w chwili gdy to mówił tracił kontakt z rzeczywistością, w końcu stracił mnóstwo krwi. Idę do salonu, gdzie spotkam Julkę siedzącą przy moim przyjacielu.Ciszę w pomieszczeniu przerywa dziewczyna mówiąc
- Kiedy on się obudzi? Brakuje mi go, dlaczego ktoś mu to zrobił? Kim jest Kali? Czy Zayn ma z tym coś wspólnego?- moja malutka patrzy zmartwiony wzrokiem, wiem że w jakimś stopniu ten cały Zayn jest dla niej waży i nie powiem bo tym co dzisiaj powiedział i, że miał na tyle jaj, żeby przyjść do mojego domu trochę sobie zapunktował. Sam nie wiem wiem czy można mu zaufać.
- Nie wiem skarbie, ale chciałbym żeby już wstał i dał mi jedno z tych swoich słynnych kazań, które niesamowicie mnie irytowowały- mówię i przez chwilę na moje twarzy znajduje się uśmiech- Zrobię wszystko, aby znaleźć tego kto mu to zrobił. Nie wydaje mi się aby Kali i Zayn mieli coś z tym wspólnego. A to znaczy, że w mieście jest ktoś nowy i chyba czas uciąć sobie z nim pogawędkę-odpowiadam tym razie z groźnym wyrazem twarzy, kimkolwiek by nie był zemstą będzie długa i bolesna.
- Często dzieją się takie rzeczy? - pyta że strachem Julka
- Czasami ale to raczej na akcjach a takiego typu niespodziewane napady raczej nie mają miejsca- staram się odpowiedzieć spokojnie- Nie bój się kochanie nie pozwolę cię skrzywdzić- mówię podchodząc do niej i ją przytulając- Dzisiaj zaczniemy trening, mam w domu siłownie i strzelnicę także nie będzie z tym problemu- Julka kiwa głową- Jesteś pewna? - dziewczyna patrzy na mnie niezrozumiale
- Ale czego? - pyta zdezorientowana
- Tak wygląda moje życie-wskazuje na Adriana i ciągnę ją do biura, w nim znajdują się nowe dostawy najróżniejsze broni i kilka toreb zapakowanej koki- Kiedy wejdziesz w nie raz już nie ma odwrotu, więc jeśli chcesz odejść to zrozumiem-dodaje smutno i spuszcza głowę zdejmując wcześniej okulary, widzę jak skanuje pomieszczenie wzrokiem i zatrzymuje je na woreczkach z narkotykami.
- Handlujesz? - pyta cicho
- Ja bezpośrednio nie ale moi ludzie tak - odpowiadam lekko zestresowany, wiem co sądzi o tych substancjach- nie biorę od tamtej sytuacji, już nigdy cię nie skrzywdzę przysięgam- mówię całując ją przelotnie w usta. Boję się że będzie chciała odejść a ja nie będę miał prawa jej zatrzymać.
- Nie zostawię cię z powodu jakiś idiotów, którzy skrzywdzili również mojego przyjaciela. Chce żebyś nauczył mnie jak się bronić i pokazał wszystko co nie zbędne do wprowadzenia w gang- patrzę na moją krucha dziewczynkę i nie wierzę własnym uszą, nie zostawi mnie i chce być częścią gangu- Chce zemsty tak samo jak ty-mówi groźnie- nie pozwolę krzywdzić moich bliskich- jestem w szoku u to pozytywnym
- Nie wiem jeszcze na kim ta zemsta kotku-obejmuje moja mała wojowiczkę w pasie- Żabson przyjdzie z odpowiednimi informacjami, sam już nie wiem czy mogę ufać Zamówi a co jeśli to ich sprawka? Na nim też potrafiłabyś się zemścić?
- Nie wiem Igor czy potrafiłabym go zabić ale wiem jedno kara by go nie ominęła.Gdybym on mierzył do ciebie albo do Adriana wtedy bym się nie zawachała- odpowiadam mi, jestem w szoku gdzie się podziała wystraszona Julka, teraz widzę, że szkolenie jest naprawdę dobrym pomysłem, jestem ciekaw jak będzie sobie radzić z bronią. Patrzy na moją kolekcję i dotyka paluszkiem noży, zatrzymuje się dłużej na pustych miejscach- Gdzie reszta?- pyta zaciekawiona
- W bazie albo w moich wrogach,ale raczej chłopcy wyciągają je z ciał- wzdycham odpowiadając, ale patrząc na nią nie widzę ani grama strachu na tej anielskiej twarzy
- Rozumiem to kiedy zaczynamy?- pyta nie drążyć tematu, patrzę na nią zdziwiony, że odpuściła-No co? Jak powiesz mi wszystko ja raz to zacznę panikować a tak to powoli przyswajam- jest perfekcyjna, opanowana, będzie królową tego miasta tak pewnie jak została panią mego serca
- Będziesz idealną szefową- całuję ją w kark i odsuwam się na taką odległość, aby mogła wybrać sobie broń.
- Skąd będę widzieć,że akurat ta będzie odpowiednia? - pyta widząc moje poczynania
- Poczujesz to kiedy weźmiesz ją w dłoń-mówię z uśmiechem- Tak jak zatrzymałaś się na nożach, też lubię ich używać są cichę, ale nie tak precyzyjne jak splówa więc trzeba to wyćwiczyć- Julką tylko kiwa głową i wraca wzrokiem na kolekcję. Po dłuższej chwili dziewczyna chwyta z noże i przypatruje się im przez dłuższy czas
- Chcę te -mówi podnosząc na mnie wzrok
CZYTASZ
Kobieta Mafii NBLu
FanfictionOna się go boi on jej nienawidzi sam nie potrafi powiedzieć czemu ale mimo to nie odmawia prośbie mamy, która jest dla niego najważniejsza osoba w życiu. Czy szef największego gangu w Warszawie będzie potrafił dogadać się z skrzywdzona dziewczyna?C...