Usiadłam ciężko na łóżku, nie wiedząc, co mam w ogóle sobie myśleć. James stał oparty o parapet i przyglądał mi się z zaniepokojeniem. Skrzyżował ramiona na piersi, a ja nie mogłam zaprzeczyć, że wyglądał bardzo groteskowo w moim pokoju.
Wplotłam palce we włosy i jęknęłam głośno.
— Jaka pieprzona klątwa?
Westchnął.
— Więzy Krwi. Nic ci się nie przypomina? — Przyglądał mi się naprawdę intensywnie. — Kiedy jeszcze byłaś na Dworze, moja droga, bez przerwy o tym mówiono. Nic nie pamiętasz?
— Nie... Chociaż... — Nagle mnie oświeciło. — Heather! Heather, narzeczona Mitchella... mówiła, że przez klątwę, przez Więzy Krwi, ja go wykorzystuję. JA! — Spojrzałam na Jamesa, który miał nieodgadniony wyraz twarzy. — Rozumiesz to? O co chodzi z tą klątwą? Ktoś rzucił na mnie i na Mitchella jakieś podłe czary-mary?
James nieco nerwowo poprawił na sobie ubranie. Tym razem wyglądał normalniej niż zwykle — miał na sobie proste, czarne spodnie i białą koszulę, której rękawy podwinął. Na jego nogach lśniły wypastowane buty, w których mogłabym się może nawet przejrzeć. Blond włosy miał w nieładzie, co tylko dodawało mu uroku. Mimo że miałam już chłopaka, nie mogłam nie przyznać, że James miał w sobie coś intrygującego. Nie był klasycznym przystojniakiem jak Jesse, ale przyciągał mój wzrok. I prawdopodobnie był tego świadomy, gdyż zaraz pochwycił moje spojrzenie.
Na jego twarzy malowała się niepewność, a ja przeczuwałam, że bardzo obawiał się mojej reakcji na jego słowa. Po tym czego się dzisiaj dowiedziałam, postanowiłam jednak być twarda. Wiedziałam, że prawda prawdopodobnie była bolesna i trudna.
— Hm... Pewnie wiesz, że wampiry i strzygi żywią się krwią i...
Posłałam mu zirytowane spojrzenie.
— Tak, tak, wiem, że pierwszym słowem, które wypowiada wampirzątko jest „krew".
— Wampirem nie zostaje się poprzez narodziny, a...
— Wiem to, do jasnej cholery. Przejdź do rzeczy. — Objęłam się ramionami. — Jestem gotowa na wszystko, okej? Wiem, że prawda będzie boleć jak cholera.
Mierzył mnie jeszcze przez chwilę spojrzeniem, ale zaraz kontynuował:
— Wtedy pod fabryką... Pamiętasz fabrykę, prawda? — Skinęłam głową. — Pod fabryką Mitchell był umierający. Łowcy wampirów złapali go w trakcie polowania i stwierdzili, że... nieco się na nim wyżyją.
Przypomniały mi się dziury w ciele Mitchella. Moje roztrzęsienie, kiedy próbowałam jakoś mu pomóc, nie wiedząc jeszcze, że ta osoba na zawsze zmieni moje życie. Wzdrygnęłam się mimowolnie, kiedy o tym pomyślałam.
— Ale... jak go niby złapali? Jesteście szybsi i...
— Łowcy dysponują bronią. A skupiony na polowaniu wampir czasem traci, o ironio, czujność. — Skrzywił się. — Dlatego ja preferuję korzystanie z banków krwi.
— I oni go... obezwładnili jakoś?
— Strzelili. Prosto w serce.
— Czym? Z pistoletu?
— Nie. Strzelili do niego z kuszy. Drewniany kołek w serce jest dla nas niemal śmiertelny, ale Mitchell... jest wytrzymały. A przynajmniej udowodnił, że jest. — James przez chwilę obserwował moje unoszące się do góry brwi. — Przenieśli go do tej opuszczonej fabryki, bo chcieli go dobić, ale Mitchell ostatkiem sił zdołał im jakoś uciec. No, niezbyt daleko, ale... Mimo wszystko wyszło mu to na dobre. Spotkał ciebie. Łowcy nie zdążyli przybyć na czas. Kiedy już was znaleźli, Mitchell był zdrów.
CZYTASZ
Niepamięć wsteczna
VampireOdnalezienie zaginionej przed dwoma laty Maisie Sawyer było wyjątkowym wydarzeniem w niewielkiej społeczności Liden - miasteczka położonego w północnej części Kalifornii. Nieprzytomną dziewczynę z licznymi obrażeniami znaleziono w pobliskim lesie i...