-Ej Laf, wiem że lubisz prowadzić akcje na ulicy ale... - Laurens próbował wymyślić jakiś powód, dlaczego on miałby to zrobić. Jakiś, który nie byłby popisywaniem się przed Aleksem.
-Co? Wpadł Ci w oko? Nie ma sprawy, Jack. Chociaż raczej dużo nie zdziałasz. Sto procent hetero.
-Ale ja nawet nie wiem o czym ty...
-Sza! I takt wszyscy o tym wiedzą, może oprócz ciebie, mon ami. Podoba Ci się. Prowadź se tą akcję. Nic mi się nie stanie.
-Dzięki, stary!Laurens był zdziwiony, że tak łatwo poszło, ale i podekscytowany. Ma okazję pokazać się od jak najlepszej strony!
TAK! Udało się! Teraz nic i nikt mnie nie powstrzyma. Może nawet nie zrobię z siebie debi...
I... Potknął się o krawężnik. Wywalił się na twarz, przyjaciele się śmieli. To nie miałoby znaczenia ale... Aleks pokładał się koło niego że śmiechu.
No jasne. Na co ja liczyłem! ZAWSZE robię z siebie debila.
Czerwony że wstydu John wstał i otrzepał się. Po prostu świetne pierwsze wrażenie. Tylko wyszli, i już się wyłożył. Typowe. Nie wywaliłby się, gdyby było mu wszystko jedno. Ale teraz, gdy to była ostatnia rzecz jakiej chciał...
-Ha, dobra, to skoro już przestałeś się wydurniać - śmiał się Herc - może pójdziemy w końcu na ten plac?
-Tak... Dobry pomysł - i pewnie ten pomysł wypali, bo jest Herca, a nie jego.
-Tak! Nareszcie! Czy zawsze jak gdzieś idziecie marnujecie czas na wywalanie się? - żartował Aleks.
-Nie, tylko John - Lafayette, już nie żyjesz - My traktujemy to poważnie.
-Taaa... Odezwał się... - Zabiję go, jak tylko będzie okazja - Bo Ty akurat jesteś najlepszy.
-No, to chyba oczywiste! - EgoistaNiestety to prawda. Laf jest idealny i najlepszy we wszystkim.
Czy jest jakakolwiek szansa, że pokażę się od najlepszej strony? Może chociaż akcja się uda. Nie no, kogo ja oszukuję?!
CZYTASZ
"lams: Te Trzy Literki"
FanfictionKocham lams więc to cały fanfik jest TYLKO o tym, jak wskazuje tytuł. Powieść jest oparta bardziej na musicalu niż na historii. Piszę to bardziej dla samego pisania, bo nie mam zbyt dużo talentu. Jeden rozdział to jedna część jednej opowieści, a nie...