Rozdział 16

89 7 3
                                    

PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ

John stał zdyszany przed drzwiami domu Hamiltonów. Biegł jak najszybciej tylko mógł, żeby dotrzeć tam przed Aleksem.

Wdech. Wydech. Starał się uspokoić oddech.

Wpatrywał się w drzwi od kilku minut, ale nie mógł zdobyć się na jakikolwiek ruch.

Zapukać? Nie zapukać? Ryzykować? A może nie?

Trudna decyzja. Ale nie miał szansy się zdecydować.

-Jack! Jack! - zawołał Aleks. - Co ty tu robisz?

Nie jestem zbyt dobry w bieganiu. Może dlatego lubię żółwie. To jedyne stworzenia, jakie umiem prześcignąć.

-Co? - spytał się Laurens. - Muszę to naprawić. Lizzy musi znać prawdę.
-Nie! To może się udać...
-A tak dokładnie to CO może się udać? - Eliza stała w drzwiach z miną wyrażającą zdecydowanie więcej niż lekkie niezadowolenie - Hm? Słucham.
-Nooo... Bo widzisz... - Aleks zrobił się cały czerwony.
-My... - zająknął się John - No my tak jakby ze sobą... Jesteśmy parą.

Eliza zaśmiała się nerwowo.

-Jak to? On... Aleks jest... My przecież... Pobraliśmy się. Jakieś sześć godzin temu.
-Taak. A my całowaliśmy się godzinę temu, więc taAAAAAAAAA!

Eliza rzuciła się (dosłownie) na swojego męża, przy okazji tratując (też dosłownie) Laurensa.

-Jak mogłeś! Mówiłeś że mnie kochasz! Ty... ty...

Zaczęła płakać.

-Ej, chłopaki? Co się robi jak żona twojego kochanka płacze?
-Ym, może daj jej chusteczkę i poklep po ramieniu? Powiedz, że wszystko się ułoży?
-Nie jestem pewien, czy to zadziała.
-A masz jakieś inne pomysły?
-Prawda.

-Ehh... Eliza? - John wyciągnął chusteczkę z kieszeni. - Masz.
-N-nie ch-chcę nic od-d cie-e-bie... - powiedziała szlochając, po czym wzięła chusteczkę od Laurensa. - Dzięki. Jesteś su-up-per.
-Kochanie... - Zaczął Aleks.
-TY się do m-mnie nie od-d-zywaj! - krzyknęła Eliza.
-Co? Ale przecież przed chwilą rozmawiałaś z Jackiem!
-No ale przecież to nie on mnie zdradził!

-Ej, ludzie?
-Tak, mon ami?
-To nie działa. Oni się kłócą.
-Ahh, kłó-hip!-cą się? Już hip! wiem co musisz zrobić.
-Tak, rozsądku? Poza tym, czy ty jesteś pijany?
-Może. Ale to nie ma znaczenia. Znaczenie ma, co musisz zrobić. Musisz...
-Tak?
-Musisz sprawić, żeby przestali się kłócić.
-Dzięki stary. Serio. No czemu ja na to nie wpadłem wcześniej.

-Dobra. Przestańcie się kłócić. Wiem co zrobimy.

"lams: Te Trzy Literki"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz