PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ
John stał zdyszany przed drzwiami domu Hamiltonów. Biegł jak najszybciej tylko mógł, żeby dotrzeć tam przed Aleksem.
Wdech. Wydech. Starał się uspokoić oddech.
Wpatrywał się w drzwi od kilku minut, ale nie mógł zdobyć się na jakikolwiek ruch.
Zapukać? Nie zapukać? Ryzykować? A może nie?
Trudna decyzja. Ale nie miał szansy się zdecydować.
-Jack! Jack! - zawołał Aleks. - Co ty tu robisz?
Nie jestem zbyt dobry w bieganiu. Może dlatego lubię żółwie. To jedyne stworzenia, jakie umiem prześcignąć.
-Co? - spytał się Laurens. - Muszę to naprawić. Lizzy musi znać prawdę.
-Nie! To może się udać...
-A tak dokładnie to CO może się udać? - Eliza stała w drzwiach z miną wyrażającą zdecydowanie więcej niż lekkie niezadowolenie - Hm? Słucham.
-Nooo... Bo widzisz... - Aleks zrobił się cały czerwony.
-My... - zająknął się John - No my tak jakby ze sobą... Jesteśmy parą.Eliza zaśmiała się nerwowo.
-Jak to? On... Aleks jest... My przecież... Pobraliśmy się. Jakieś sześć godzin temu.
-Taak. A my całowaliśmy się godzinę temu, więc taAAAAAAAAA!Eliza rzuciła się (dosłownie) na swojego męża, przy okazji tratując (też dosłownie) Laurensa.
-Jak mogłeś! Mówiłeś że mnie kochasz! Ty... ty...
Zaczęła płakać.
-Ej, chłopaki? Co się robi jak żona twojego kochanka płacze?
-Ym, może daj jej chusteczkę i poklep po ramieniu? Powiedz, że wszystko się ułoży?
-Nie jestem pewien, czy to zadziała.
-A masz jakieś inne pomysły?
-Prawda.-Ehh... Eliza? - John wyciągnął chusteczkę z kieszeni. - Masz.
-N-nie ch-chcę nic od-d cie-e-bie... - powiedziała szlochając, po czym wzięła chusteczkę od Laurensa. - Dzięki. Jesteś su-up-per.
-Kochanie... - Zaczął Aleks.
-TY się do m-mnie nie od-d-zywaj! - krzyknęła Eliza.
-Co? Ale przecież przed chwilą rozmawiałaś z Jackiem!
-No ale przecież to nie on mnie zdradził!-Ej, ludzie?
-Tak, mon ami?
-To nie działa. Oni się kłócą.
-Ahh, kłó-hip!-cą się? Już hip! wiem co musisz zrobić.
-Tak, rozsądku? Poza tym, czy ty jesteś pijany?
-Może. Ale to nie ma znaczenia. Znaczenie ma, co musisz zrobić. Musisz...
-Tak?
-Musisz sprawić, żeby przestali się kłócić.
-Dzięki stary. Serio. No czemu ja na to nie wpadłem wcześniej.-Dobra. Przestańcie się kłócić. Wiem co zrobimy.
CZYTASZ
"lams: Te Trzy Literki"
Fiksi PenggemarKocham lams więc to cały fanfik jest TYLKO o tym, jak wskazuje tytuł. Powieść jest oparta bardziej na musicalu niż na historii. Piszę to bardziej dla samego pisania, bo nie mam zbyt dużo talentu. Jeden rozdział to jedna część jednej opowieści, a nie...