Kocham lams więc to cały fanfik jest TYLKO o tym, jak wskazuje tytuł. Powieść jest oparta bardziej na musicalu niż na historii. Piszę to bardziej dla samego pisania, bo nie mam zbyt dużo talentu. Jeden rozdział to jedna część jednej opowieści, a nie każdy rozdział to osobna historia! Rozdziały będą pojawiać się nieregularnie, jak najdzie mnie "wena twórcza".
UWAGA: Powieść zawiera nieśmieszne żarty, nieudane próby wplecienia w historię komizmu sytuacyjnego i postaci oraz nieciekawą fabułę. Ryzyko uczucia zażenowania, rozbawienia i/lub zirytowania. Jeżeli nie akceptujesz tego ryzyka, nie zaczynaj czytać.
Miłego dnia <3
John Laurens właśnie szedł do baru ze swoimi kumplami, Lafayette'm i Hercules'em Muligan'em. Zastanawiał się, czemu każdy (oprócz nich oczywiście) wypomina mu jego orientację? Czy to naprawdę wszystko zmienia? Przecież zanim ktoś się o tym dowiadywał uwielbiał go, a gdy John mu zaufał i się otworzył, każdy od razu się od niego odwracał. Tylko Laf i Hercules go akceptowali, takim, jakim jest.
-JOHN! Co jest? Żyjesz stary?
-Co? Tak, tak. Sorry, nie słuchałem cię.
-Wiem. Wszystko ok?
-Jasne, po prostu się zamyśliłem. O czym mówiłeś?
-Pytałem się, po raz setny - odpowiedział podirytowany Lafayette - czy wchodzimy. Stoisz na środku i patrzysz sie w przestrzeń, blokujesz przejście i ludzie się gapią. Mam użyć siły, czy sam tam wejdziesz?
-Nie trzeba... Sorry chłopaki.
-Już przywykliśmy.Weszli do środka. Zamówili drinki i zaczęli rozmawiać. Trooooochę się upili. No dobra. Bardzo. Zaczęli rozmawiać o marzeniach i rewolucji. Wręcz krzyczeli. Dobrze, że było mało ludzi, ktoś mógłby na nich donieść i mieliby kłopoty.
Nagle zauważyli znajomą twarz.
-Proszę proszę, kogo my tu mamy! Aaron Burr! Wielka duma Princeton College! - zaczęli się z niego nabijać.
-Może rzucisz jakimś "mądrym" tekstem?
-Ha, ha. Bardzo śmieszne. To że jestem mądrzejszy od was, że zdobyłem jakieś wykształcenie, nie jest zabawne. To smutne, nabijacie się że mnie żeby zdobyć "przewagę". Żałosne.
-Żałosne to jest to, że raz jesteś za rewolucją, a raz przeciw niej - zauważył Hercules. - Gdy będzie rewolucja, którą stronę wybierzesz?
-Ja...
-Jeśli nie popierasz żadnej że stron, za którą będziesz walczył?Najpierw John nie wiedział, kto to powiedział, ale po chwili zobaczył NIEGO.
CZYTASZ
"lams: Te Trzy Literki"
FanfictionKocham lams więc to cały fanfik jest TYLKO o tym, jak wskazuje tytuł. Powieść jest oparta bardziej na musicalu niż na historii. Piszę to bardziej dla samego pisania, bo nie mam zbyt dużo talentu. Jeden rozdział to jedna część jednej opowieści, a nie...