Przez następny tydzień John był jak zombie. Jego plan dnia wyglądał mniej więcej tak:
1. Wstać.
2. Zjeść cokolwiek na śniadanie.
3. Pójść upić się do baru, ukradkiem, żeby nikt z jego znajomych go nie zobaczył.
4. Upić się.
5. Użalać się nad sobą.
6. Wrócić do domu.
7. Zjeść coś na kolację.
8. Więcej użalać się nad sobą
9. Zasnąć.
10. Obudzić się w nocy i użalać się nad sobą.
11. Obwiniać się o wszystko co złe na świecie.
12. A może nie będę homo? Jeżeli zakocham się w dziewczynie nie będzie tych wszystkich problemów.
13. Nie, to nie ma sensu.
14. Zasypianie z poczuciem winy.I tak codziennie.
Obwiniał się o całą tą sytuację i kłótnię Aleksa i Elizy. Przecież to on zakochał się w Aleksie. Gdyby nie ten głupi pocałunek... Czemu musiał wyznawać mu miłość?! Ale z niego głupek.
Po tygodniu przyszli do niego Laf i Herc.
-*puk puk* Mon ami? Żyjesz? - spytał się Laf.
-Nie. Ale jeżeli chcecie porozmawiać z moim żółwiem, możecie wejść. Potrzebuje towarzystwa i zabawy.
-Yym, taak - odpowiedział Herc. - Jasne. Mhm. Przyszliśmy do tego, jak mu tam? Do Aleksa?
-Tu es en idiot! Nie mów TEGO imienia! Przecież Ale... To znaczy ON nam powiedział co się stało.
-No przepraszam...Laurensowi szczerze było wszystko jedno że jego żółw nazywał się Aleksander, nie przeszkadzało mu też wymawiane tego imienia w tym kontekście. Szczególnie że pierwsze imię żółwia to było tak na prawdę Philip. Aleks - jako Aleksander Hamilton, nie żółw - mówił że to imię bardzo mu się podobało i że nazwie tak syna. Och, może to byłby ich syn... Aleksa i Johna. Jakie to byłoby cudowne...
-EJ! Miałeś o tym NIE myśleć.
-Zamknij się, Rozsądku! To prawdziwa miłość! Będą że sobą już na zawsze...
-Sama bądź cicho Miłość! Mam na imię Zdrowy, a na nazwisko Rozsądek! Jeśli masz zamiar mówić do mnie "Rozsądek" pamiętaj, po nazwisku to po pysku!Zaczęli się bić. Znaczy, tak jak można się bić w czyjejś wyobraźni. I znowu, przez niego ktoś się kłóci...
-HEJ! Wszyscy! Uspokójcie się! Laurens, ten oryginalny - nie myśl o Aleksie. I przestań się nad sobą użalać! Reszta - zajmijcie się sobą. Szczególnie ty Zdrowy Rozsądku. Jako rozsądek Johna nie powinieneś się bić z Miłością! Ani z nikim innym!
-Dobra Mózgu. Ty tu rządzisz. Ale-
-Nie ma żadnego ale! Po prostu zamknijcie się wszyscy!Wstał i otworzył drzwi.
-No hej...
_________________________MUAHAHAHAHAHA
Będę was (dwie osoby albo trzy, które to czytają) trzymać w niepewności!
Co się stanie?
Pogodzą się? Czy może nie?
Laf i Herc będą się bawić z żółwiem? Czy może przyszli pocieszać Johna?
To i jeszcze więcej w następnym rozdziale!
BAJ GANZZZZZZZ
CZYTASZ
"lams: Te Trzy Literki"
FanfictionKocham lams więc to cały fanfik jest TYLKO o tym, jak wskazuje tytuł. Powieść jest oparta bardziej na musicalu niż na historii. Piszę to bardziej dla samego pisania, bo nie mam zbyt dużo talentu. Jeden rozdział to jedna część jednej opowieści, a nie...