19

304 15 2
                                    


Celeste

Mam cholerne wyrzuty sumienia. Po tym wszystkim, tych całych pretensjach do niego wystarczy chwila, a zupełnie tracę rozum. Jeszcze nie dawno twierdziłam, że nie chcę być jego dziwką, a teraz sama się na to zgadzam. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że cholernie mi się to podobało. Czy to był mój pierwszy orgazm? Oprócz pierwszego pocałunku wtedy z Michaelem, to był mój pierwszy kontakt fizyczny z innym mężczyzną. Nawet porównując to do Michaela w niczym nie może się to równać z pocałunkami Thomasa. Nie wiem czy to kwestia tego, że zaczęłam coś do niego czuć, ale tego się boję teraz najbardziej.

Nawet nie wiem kiedy udało mi się zasnąć podejrzewam, że to z tych wszystkich emocji. Obudził mnie ból brzucha, a to za sprawą głodu. Nawet nie zdążyłam zjeść śniadania, po tym jak uciekłam przed nim zanim doszło do czegoś większego. Na pewno doszło do przełamania lodów między nami. Zerkam na zegarek i okazuje się, że jest już trzynasta. Zanim zdążę się podnieść zauważam Thomasa, który stoi przy drzwiach i intensywnie się we mnie wpatruje. Nie wiem ile już tam stoi, ale dopiero teraz czuję skrępowanie, które pojawia się natychmiastowo.

-Powinniśmy porozmawiać.-mówi bezceremonialnie. Podnoszę się do pozycji półsiedzącej i odwracam wzrok unikając jego spojrzenia. Thomas zamiast zrozumieć tą aluzję przysiada się obok mnie na skraju łóżka kompletnie ignorując fakt, że jakoś nie mam ochoty z nim teraz rozmawiać.

-Nie wiem o czym chcesz gadać.-wzruszam ramionami, po czym wracam spojrzeniem do jego brązowych oczu, które w tej chwili mnie skanują.

-O tym dlaczego... chciałbym powiedzieć, że uciekłaś, chociaż z tą nogą, raczej wyglądało to inaczej. Rozumiem, że nie chciałaś, ale...To było dziwne.

-Thomas, dla mnie to wszystko jest dziwne. I najgorsze jest to, że nie rozumiem co się takiego zmieniło, że pozwoliłam ci...

-Że zbliżyliśmy się do siebie? To chciałaś powiedzieć?-nie wiem czy jest na skraju wytrzymałości,ale dosyć dobrze to tuszuje opanowując się, czego w zasadzie zwykle nie robił.

-Nie wiem czy  chodzi mi o te skaleczenie, że poczułam się z tobą bezpiecznie, ale...nie chcę rozumiesz?

-Czego nie chcesz? Żebym więcej nie robił ci dobrze?- moje policzki mam wrażenie, że przybrały odcień czerwoności,ale jego bezpośredniość nie przestaje mnie zaskakiwać.

-Tak.Nie chcę żebyś mnie więcej całował i dotykał...

-Bo?

-Nie muszę ci się tłumaczyć. Po prostu wróćmy do relacji w której nie byliśmy ze sobą aż tak blisko.

-Boisz się uczuć do mnie, po prostu o to chodzi, o nic więcej.- stwierdza, a ja nie zaprzeczam.- Mam tylko nadzieję, że przez to nie odsuniesz się ode mnie tylko dlatego, że będziesz czuć się niezręcznie.-wstaje chyba uznając rozmowę za zakończoną.- Nic dzisiaj nie jadłaś. Na co masz ochotę?

-Nie wiem, a co z tymi twoimi naleśnikami?

-Wywaliłem je. Pomyślałem zanim...mi to wszystko powiedziałaś, że moglibyśmy się wybrać na jakieś zakupy.

-Ty chcesz jechać na zakupy? Czy ty przypadkiem nie zlecasz komuś ich robienia?

-Zlecam, ale może w końcu dowiedziałbym się co lubisz. Wtedy zlecałbym kupowanie nie tylko moich produktów.- zrobiło mi się ciepło na sercu, bo do tej pory nie myślał o mnie w ten sposób. Zawsze przychodziła jakaś osoba, która gotowała jakieś dania. Były raczej smaczne i wykwintne na co nie mogłam narzekać, a przez ten okres w którym się do siebie nie odzywaliśmy nawet nie miałam takiego zamiaru. Nie mniej jednak brakowało mi nuttelli, chipsów i innych niezdrowych rzeczy.

ConstraintOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz