8. - maraton.

2.3K 74 7
                                    

-Halo? -powiedziałam zaspanym głosem.

-Hej Madzia, tutaj Kamil. Kasia nie zdążyła Ci wczoraj powiedzieć, że masz dzisiaj wolne. -powiedział. 

-Naprawdę? Wow, dzięki. -odpowiedziałam. 

---------------

-Dobra Krzysiu kończę, bo idę śniadanko zrobić. -powiedziałam po pół godzinnej rozmowie z Krzychem. 

-Jasne, pa. -odpowiedział po czym się rozłączyłam. 

-Hej. -powiedziałam do Sylwii, która o dziwo wstała. 

Totalny z niej śpioch 

-A z kim ty tak gadałaś? -zapytała. 

-Z POCZCIWYM. -powiedziałam wybuchając śmiechem. 

-Co Cię tak śmieszy? 

-To, że pilnujesz mnie jak moja mama. 

-Bardzo śmieszne. Swoją drogą dzisiaj będziesz miała okazję ją odwiedzić, bo idę na obiad. -przyznała Sysia. 

-A z kim to? -zapytałam ciekawa choć dobrze wiedziałam, że idzie z Adamem.

-Nie zgrywaj głupią. Wiesz, że idę z Adamem. 

-No co ty nie powiesz? -zaśmiałam się. 

-Ty kuźwa zawsze masz dobry humor kobieto. 

-Taka moja natura, a teraz idź się szykuj, bo pewnie tobie z kilkadziesiąt godzin minie. -uśmiechnęłam się złośliwie. 

-Ha, ha ty lepiej rób śniadanie. 

Po zrobieniu śniadania wspólnie zjedliśmy je z Sylwią. Ja zadzwoniłam do rodziców, że dzisiaj zamierzam ich odwiedzić. Pogadałam jeszcze chwilę z Marcysią. 

Ostatnio bardzo się zakolegowaliśmy. 

*Poczciwy Krzychu*

Wczoraj poszedłem na piwo z kumplami i o dziwo się nie nachlałem, więc może w końcu się z tego wyciągnę. Praktycznie kilka razy w tygodniu mam kaca, ale próbuję zapomnieć o tym wszystkim o tych problemach, stresie, a jak praca nie pomaga to sięgam po alkohol. 

-Krzychu! Zadzwoniłeś do Madzi? -zapytał Wujaszek. 

-Tak, tak ucieszyła się. 

-Było to do przewidzenia. -zaśmiał się. 

-Uuu, Poczciwy z Madziulką gadał. -powiedział Patecki wchodząc do kuchni. 

-Tak gadałem z nią, nic wielkiego. -odpowiedziałem i tak lekko zawstydzony. 

Madzia to serio fajna dziewczyna. 

-Magda to jest moja koleżanka, okej? -przyznałem, aby im się czegoś przypadkiem nie wyobrażało. 

-Ta, ta. -zaśmiał się Kuba. 

-Dobra dajcie spokój. -powiedziałem. 

-----------------

Było już koło wieczora, a ja dopiero co wracałam od rodziców. Jestem bardzo rodzinną osobą, więc w sumie to normalne, ze u nich przesiaduje. Marcysia zaprosiła mnie na babski wieczór, więc wstąpiłam do marketu i kupiłam trunki oraz jakieś przekąski po czym udałam się do domu ekipy. 

-Siemka! -powiedziałam wchodząc do domu. 

-O hej! A co ty tu robisz? wolne masz przecież. -powiedział Karol. 

-Wiem, ale idę do Mariolki na babski wieczór. -uśmiechnęłam się. 

-A no tak. Mati pojechał sprawy załatwiać, Marcysia ma wolny pokój to korzysta. -zaśmiał się. 

-No, a co nie można? -powiedziałam ściągając buty i udając się do pokoju zielono włosej. 

-Hej. -weszłam do pokoju. -Wow, jak czysto. 

-No zmusiłam Mateusza do posprzątania, w końcu. -zaśmiała się. -Siadaj. 

-Przywiozłam niezbędnik babskiego wieczoru. -powiedziałam wyjmując z siatki moje zakupy. 

-Racja, racja. 

---------------

-Kto tam się po schodach tłuczę? -zapytałam słysząc jakieś głośne rozmowy. 

-Wiesz co nie wiem. -powiedziała Marcysia i zatrzymała film. -Może Mati wrócił? Chodź sprawdzimy. -dodała i po chwili byliśmy już na schodach. 

-Znowu? -zapytała z zażenowaniem Marcysia. 

-Niestety. -odpowiedział Mati, który trzymał pijanego Krzycha. 

Znowu? 

-To nie pierwsza taka sytuacja? -zapytałam zdziwiona. 

-Wiesz, Krzychu ma ostatnio niezbyt fajny okres w życiu i odreagowuję to wszystko alkoholem. -powiedziała Marcysia. 

Biedaczek. 

-O kurcze. -odpowiedziałam. 

-Dobra zaniosę go do pokoju. -powiedział Tromba. 

-Ja już chyba będę lecieć. Dochodzi 22. 

-Naprawdę? Tak szybko to zleciało? No nic kochana to jak coś to widzimy się w któryś dzień. -powiedziała Mariolka mocno mnie tuląc. 

-To dobranoc. -uśmiechnęłam się, po czym skierowałam się do wyjścia. 

Poczciwy nie wygląda na takiego co miałby problemy, ale ludzie ukrywają je, bo nie chcą martwić innych. Jest to czasem błędem, bo nie dostają pomocy i tak naprawdę są pozostawieni samym sobie, ale tylko i wyłącznie z własnej winy. 

Bąbelki! Jeśli chodzi o drugą cześć "Może i jestem głupkiem, ale Kocham Cię" to prolog mam już napisany i zapisany, ale jeszcze się zastanawiam czy aby na pewno dodać, więc jak coś to książka może się pojawić na dniach lub szybciej, ale ja sama nie wiem.

Dobranoc! 


Angel/Poczciwy KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz