18. -maraton.

2K 68 34
                                    

*tydzień później*

Krzychu nie odzywa się do tygodnia. Czuję cholerną pustkę i wiem, że muszę coś z tym zrobić. Naprawdę kocham Kamila i nie pozwolę aby myślał inaczej. Postanowiłam, że dzisiaj mu to wszystko powiem. Codziennie kilka razy dziennie słucham jego piosenki o mnie i za każdym razem płacze. Za każdym razem kiedy wspominam nasze wspólne chwilę płaczę. Nie potrafię tak dłużej. Głęboko westchnęłam, zamykając drzwi od mieszkania. Sylwii nie ma w domu, ale obiecałam, że zdam jej relację z przebiegu rozmowy. Wyszłam z bloku kierując się do samochodu. Po dłuższej chwili byłam już pod domem. Stresowałam się jak cholera, ale wiem, że robię dobrze.

-Hej Madzia. -przytuliła mnie Marcysia otwierając drzwi. -Ty pewnie do Krzycha.

-Tak jest w domu? -zapytałam. 

-Tak w pokoju. -odpowiedziała, a ja od razu pokierowałam się na górę. 

-Cześć Kamil. -powiedziałam cicho wchodząc od pokoju.

-Cześć, co ty tutaj do cholery jasnej robisz, miałaś...

-Posłuchaj mnie Kami. Tydzień bez ciebie nie ma sensu, pff dzień bez ciebie nie ma sensu. Ty nie możesz zrozumieć, że jesteś wspaniałym człowiekiem i zasługujesz na najwspanialszą dziewczynę na świecie? Ty nie rozumiesz, że tylko z tobą potrafię być szczęśliwa? Ty nie rozumiesz, że Cie kocham jak za przeproszeniem skurwysyn? Nie w głowie mi były związki, ale ty jesteś i będziesz wyjątkiem. Nie znamy się długo, ale wiem, że Cię kocham i, że jest to prawdziwa miłość. Wiem, że masz trudny czas nie odpychaj mnie od siebie, to Ci nie pomoże mi z resztą też. Twoja piosenka dała mi do zrozumienia, że nie mogę Cię zostawić, choćby nie wiadomo jakbyś się upierał.Obiecuję, że pomogę Ci, ale do cholery jasnej przestań udawać, że nic się nie stało, to boli, to cholernie boli. -powiedziałam czując łzy w oczach. -Kocham Cię

-Nie płacz, proszę. To okropne uczucie kiedy widzę, że płaczesz. -powiedział z łamiącym się głosem. -Też Cię kocham i to niesamowicie mocno, ale jeśli Cię skrzywdzę?

-Jeśli mnie skrzywdzisz to dalej będę Cię kochać. -powiedziałam stanowczo. 

-Dziękuje. -szepnął i mnie pocałował. -Przepraszam, że tak postąpiłem. 

-Nie przepraszaj, ważne, że jesteśmy tu i teraz, razem. -szepnęłam. 

-Kocham Cię Madzia, całym sercem. Jesteś najlepszą dziewczyną jaką spotkałem i chcę abyś była już moja i tylko moja. Zostaniesz moją dziewczyną?

-Jeszcze się pytasz, jasne, że tak! -krzyknęłam przytulając się do niego. -Nie wiesz jak bardzo jestem w tej chwili szczęśliwa. 

-Wiedziałem, że w końcu będą razem. -powiedział Karol i jak się okazało cała ekipa stała i patrzyła na całe zdarzenie. 

-Ładnie to tak podglądać. -zaśmiał się Krzychu. 

-W końcu razem i szczęśliwy. -powiedziała Marta. 

-Z nią zawsze. -powiedział Kamil patrząc na mnie, ja od razu dałam mu buziaka w usta. 

Jestem szczęściarą, że mam u swojego boku właśnie jego. 

---------------

-Kochanie? -zapytał Krzychu kiedy siedzieliśmy wraz z ekipą w salonie. 

Jak te słowo pięknie brzmi z jego ust. 

-Co tam? 

-Zostaniesz u nas? Proszę. -powiedział. 

-Dla ciebie wszystko. -uśmiechnęłam się i go pocałowałam. 

Po chwili wszyscy powoli się rozchodzili do swoich pokoi, bo już dochodziła 1. 

-To jest niesamowite jak mnie zmieniłaś. Masz taki ogromny wpływ na mnie jak nikt inny. -powiedział Krzychu kiedy już byliśmy sami. 

-Wiesz co? Czuję się jakby to był sen. Ty i ja razem. -przyznałam. 

-To nie sen, skarbie. To życie i cieszę się, że w tym życiu jesteś ty i ekipa, nikogo lepszego nie mogłem sobie wymarzyć. 

-Ooo,zaraz się rozpłaczę. -powiedziałam przytulając Kamila. -Ja też się cieszę, że Was mam. 

-Madziulka? Obiecaj mi coś. 

-Co? 

-Będziemy na dobre u na złe, okej? 

-Nigdzie się nie ruszam bez względu na okoliczności. -powiedziałam po czym stwierdziliśmy, że też idziemy spać. Dlatego Kamil dał mi jakąś koszulkę, w którą się przebrałam i położyliśmy się wtuleni w siebie. 

-Dobranoc, Kocham Cię. -szepnął Krzychu całując mnie w czubek głowy. 

-Ja też. -odpowiedziałam i wtuliłam się w jego tors. 

Wydaję mi się, że to jakiś sen. Nie przypuszczałabym, że moje życie zmieni się o 180 stopni wysyłając tylko głupie cv, ale nie mam na co narzekać. Mam wspaniałego chłopaka i wspaniałych przyjaciół. Życie jak z bajki, normalnie. 

Angel/Poczciwy KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz