28.

1.7K 70 63
                                    

-Krzychu... -spuściłam wzrok na podłogę 

-Popatrz, na mnie proszę. -szepnął łapiąc mój podbródek. 

Jego dłonie są takie cieplutkieee

-Muszę to przemyśleć, nie jest to dla mnie łatwa sytuacja. -powiedziałam. 

-Rozumiem, będę czekał. -uśmiechnął się lekko. -Mam do ciebie prośbę. 

-Tak? 

-Kiedy masz USG? -zapytał

-Gdzieś za tydzień. -odpowiedziałam. 

-Będę mógł iść z tobą? 

-Jesteś ojcem, więc tak. -uśmiechnęłam się lekko. -Dam Ci znać. -dodałam i wyszłam z pokoju. 

-I jak? -zapytała Marta kiedy już znajdowałam się na dole. 

-Nie wiem, muszę sobie wszystko poukładać w głowie. -odpowiedziałam. 

-Zostaniesz może jednak? Zaraz jedzenie przyjdzie. -zaproponował Łukasz. 

-Mogę w sumie zostać. -uśmiechnęłam się i usiadłam w salonie. Po chwili przyszło jedzenie. 

-Poczciwy! Chcesz pizzę!? -zakrzyczał Mixer. 

Nie dostaliśmy odpowiedzi, ale zaraz potem Kamil zjawił się na dole i wziął sobie kawałek pizzy. Kiedy wyciągał rękę po chusteczkę mogłam ujrzeć z bliska jego tatuaż. 

Nie wierzę. 

Miał dokładnie ten sam tatuaż co ja, tylko zamiast pantery z kluczem, miał lwa z kluczem. Zawsze jak leżeliśmy to miział mnie po tym tatuażu, więc wątpię, żeby to było przypadkowe. 

W każdym razie zajęłam się swoim posiłkiem, a Kamil wziął pizzę i udał się na górę. 

* * * * * * * * * * 

Kocham go, ale dalej mnie boli, że wyrzekł się naszej córki. Chciałabym mu wybaczyć, ale... 

-Ej, jesteś? -przerwał mi moje myśli Majkel. 

-Tak, tak. Zamyśliłam się. -odparłam. -Muszę coś zrobić, zaraz przyjdę. -powiedziałam na co każdy się krzywo popatrzył. Wstałam z kanapy, na której siedzieliśmy w barze i ruszyłam ku schodom. 

Nie wiem czy dobrze robię, ale raz się żyję. 

Dotarłam do drzwi i lekko zapukałam. 

-Proszę. -usłyszałam, na co pchnęłam drzwi. Siedział na fotelu klikając coś na komputerze. 

Nic nie mówiłam tylko podeszłam do niego, złapałam go za rękę, na której ma nowy tatuaż i przybliżyłam do swojej. 

-Specjalnie? -zapytałam wskazując na tatuaż. 

-Muszę mieć jakąś pamiątkę z tego okresu życia. -odpowiedział trochę speszony. 

-Nie musisz mieć pamiątki. -stwierdziłam na co od razu na mnie spojrzał. -Wybaczam Ci. 

Uśmiechnął się i od razu wpił mi się w usta. Tyle miesięcy nie czułam jego delikatnych ust, aż w końcu się doczekałam. To był byle jaki pocałunek, było czuć tęsknotę i miłość, która nad nami wisiała przez te kilka miesięcy. 

-Obiecuję, że już na zawsze będziesz ty, ja i Lidia. No i ewentualnie jeszcze jeden jakiś bobasek. -szepnął. 

-Kocham Cię, Kamil. Jak nikogo innego.-przyznałam tuląc się w jego szyję. 

Angel/Poczciwy KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz