23.

1.6K 61 29
                                    

Ja na spokojnie chcę sobie obejrzeć live u Pateckiego i wcześniej dodaję pytanka, a tam "kiedy kolejny rozdział?" lub "myślałam, że to rozdział" dlatego połączyłam te dwie przyjemności i oglądam live pisząc rozdział :) 

*2 dni później*

Wczoraj cały dzień spędziłam z Krzychem i nic podejrzanego nie robił. Nie pisał z nikim ani nic. Później wieczór spędziłam Sylwią, która też zachowywała się normalnie, ale cały czas z tyłu głowy miała obraz z przed wczoraj. 

-Madzia? Jesteś? - usłyszałam głos Kamila. 

-Przepraszam zamyśliłam się. -uśmiechnęłam się lekko patrząc na mojego chłopaka. 

-O czym lub o kim tak myślisz? 

-O tobie. -powiedziałam w sumie zgodnie z prawdą. 

-Kurcze yyy... zapomniałem, że miałem podjechać do mamy dzisiaj. -powiedział nagle patrząc na telefon. 

Co on kombinuje? 

-Przecież wczoraj u niej byliśmy. -stwierdziłam. 

-Wiem, wiem, ale miałem jej ciuchy przywieźć. -odpowiedział. -To ja jadę jak się nie rozgada to przyjadę z powrotem. 

-Okej. -zaśmiałam się i pocałowałam go w usta i po chwili wyszedł. 

To niemożliwe, żeby jechał do mamy. 

Szybko zabrałam swoje rzeczy i szybko zeszłam na dół. Widząc jak Kamil odjechał od razu wsiadłam w swój samochód i pojechałam powoli za nim. 

Nie wiem co ja robię, ale muszę się dowiedzieć gdzie on znowu jedzie. 

Jechałam za nim dobre 20 minut, aż w końcu stanęłam przy jakieś restauracji zachowując oczywiście bezpieczną odległość. Na moje szczęście ta restauracja podobnie jak poprzednia była oszklona, więc miałam idealny widok na swojego chłopaka. Jak już wszedł do restauracji usiadł przy jakimś stoliku i wykonał telefon. Po kilku minutach do restauracji weszła Sylwia. Przywitała się z Krzychem przytulasem i usiadła na przeciwko niego. 

Kurwa, szkoda, że nie mam tego megafonu jak detektywi to bym słyszała ich rozmowę. 

Cały czas o czymś gadali i śmiali się. Nie wyglądało to jakby coś ze sobą kręcili. Nie wiem o co chodziło, ale było to mega dziwne. 

Siedzieli w tej restauracji ponad godzinę po czym wyszli z niej i skierowali się w kierunku rynku. Odpuściłam sobie "śledzenie" ich i pojechałam do domu. 

Co ich łączy? Nie mam zielonego pojęcia, ale to niemożliwe, że po raptem 3 rozmowach by się spotykali i to potajemnie. Na pewno znali się wcześniej. 

Weszłam do domu i zostawiłam kluczyki na stole. Położyłam się na łóżku mocno wzdychając i przykryłam się kocykiem. 

------------

Uchyliłam lekko oczy i zobaczyłam Kamila leżącego koło mnie. 

-Co się tak patrzysz? -zaśmiałam się. 

-Nie mogę się patrzeć na swoją piękną dziewczynę. -odpowiedział uśmiechając się i ewidentnie zawstydzając. 

-Ty mój wstydzioszku mały. -również się uśmiechnęłam i mocno go przytuliłam. 

-Już, już puszczaj mnie, bo siusiu muszę. -powiedział, a ja popatrzyłam się na niego wzrokiem "serio?" i go puściłam. Kiedy wyszedł z mojego pokoju zauważyłam jego telefon, więc wzięłam go do ręki odblokowując. 

Od Sysia: Może już powiemy Madzi? 

Do Sysia: Nie, jeszcze nie. Dla nas też jest to nowe, z czasem na pewno jej powiemy, ale poczekajmy jeszcze. 

O czym chcą mi powiedzieć do jasnej cholery? 

Od Sysia: No, okej niech Ci będzie, ale nie chcę jej długo okłamywać. 

Do Sysia: Myślisz, że ja chcę? Powiemy jej, ale za jakiś czas. 

Nie zdążyłam przeczytać reszty wiadomości, bo usłyszałam, że ktoś zmierza w kierunku mojej sypialni dlatego odłożyłam telefon. 

-I jak tam u mamy? -zapytałam. 

-Czuję się dobrze. Operacja naprawdę jej pomogła. -odpowiedział ucieszony. 

Krzysiu mój kochany, nie udawaj...

-To dobrze, wczoraj jak byliśmy i niej to ewidentnie była w lepszym humorze. -przyznałam. - W ogóle długo spałam, bo nie wiem. 

-Sam nie wiem. Byłem u mamy jakieś 2 godziny, a jak tu przyjechałem to spałaś, więc położyłem się koło ciebie i przez pół godziny patrzyłem jak słodko śpisz. 

Może i jestem poirytowana, bo mnie okłamuję, ale nie mogę się powstrzymać od rumienia się na jego słowa. 

-Jaki rumieniec! -zaśmiał się. -Dawaj buziaka. -dodał na co go mocno cmoknęłam, ale on pogłębił pocałunek i przez chyba 10 minut się całowaliśmy dopóki nie usłyszeliśmy trzaskania drzwi. 

-Madzia! O hej Kamil. -powiedziała Sylwia wparowując mi do pokoju. 

Widziałaś się już z nim dzisiaj. 

-Co się stało? -zapytałam mimo wszystko ciekawa. 

-Jestem z Adamem! -krzyknęła, a ja od razu ją przytuliłam. 

Skoro jest z Adamem to chyba z Krzychem nic ten tego? Chyba

Angel/Poczciwy KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz