Na następny dzień wstałam cała zestresowana. Wczorajsza sytuacja mnie trochę przygnębiła, ale wiem, że muszę o tym porozmawiać z Kamilem. Wzięłam sobie wolne, a i tak ostatnio mamy mniej roboty.
-Cześć skarbie. -powiedział Kamil wchodząc do mieszkania. -ty w piżamie? 12 godzina. -uśmiechnął się, a na moje policzki od razu wpłynął rumieniec.
-O hej Kamil, właśnie miałam budzić Magdę. -powiedziała Sylwia wchodząc do salonu. -Pogadajcie, ja nie będę przeszkadzała. -dodała i biorąc szklankę soku wróciła do pokoju.
-Widziałeś ten film? -zapytałam.
-Tak i komentarze też. Wiem, że chciałaś im powiedzieć za kilka miesięcy, ale będziemy musieli się pośpieszyć. -odpowiedział mocno mnie przytulając.
Co jak co, ale najlepiej czuję się w jego ramionach.
-Nie wiem czy jestem gotowa, a co jeśli widzowie mnie nie polubią?
-Madziulka, popatrz na mnie. -powiedział obracając mnie. -Jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką poznałem, więc nie ma szans, żeby Cię nie polubili. -uśmiechnął się i dał mi buziaka. -Poczekajmy może jeszcze tydzień lub dwa i wtedy powiemy, okej?
-Okej. -uśmiechnęłam się.
-Później jeszcze pogadamy, muszę nagrać odcinek. Może jakiś obiadek?
-Z miłą chęcią. -odpowiedziałam i cmoknęłam go w policzek po czym wyszedł.
-I jak rozmowa? Kiedy mówicie? -zapytała Sysia wchodząc ponownie do salonu.
-Za tydzień lub dwa. -westchnęłam ponuro biorąc łyka mojej kawy.
-Ej, wiem, że to za szybko, ale zobaczysz wszystko będzie dobrze. A po za tym myślę, że sława nie jest, aż taka zła. -zaśmiała się.
-Bardzo śmiesznie. -również lekko się zaśmiałam. -A ty gdzie? -zapytałam patrząc na zbierającą się do wyjścia z domu moją przyjaciółkę.
-Jestem umówiona z Adamem, myślę, że dzisiaj już... wiesz....
-No nie wiem. -zaczęłam chichotać na zawstydzenie Sysi. -Dobra, idź już i powodzenia. -powiedziałam i kiedy Sylwia wyszła zamknęłam drzwi. Zrobiłam sobie śniadanie i po zjedzeniu postanowiłam podjechać do sklepu, bo nasza lodówka świeciła pustkami. Wybrałam jakieś jeansy i koszulkę. Kiedy już miałam ubrania na sobie zrobiłam lekki makijaż i w nie całe pół godziny byłam gotowa do wyjścia. Wzięłam kluczyki od auta i zeszłam na dół.
--------------------
Wychodziłam właśnie z marketu i moją uwagę przykuli Krzychu i Sylwia, którzy siedzieli w jakieś restauracji i śmiali się.
Oni się znają? Sylwia miała się spotkać z Adamem, a Krzychu nagrywać odcinek.
Zdziwiło mnie to, ale zignorowałam to i pomyślałam, że później pogadam o tym z Kamilem. Weszłam do samochodu i zadzwoniłam do chłopaka.
-Madziulka, nie dam rady teraz. Później koło wieczora gdzieś się wybierzemy. -tłumaczył się Kamil.
Nie powiem, zabolało mnie to. Może nie ma złych intencji, ale sam fakt, że mnie okłamał zabolało.
-Nie no okej, rozumiem. Później się odezwę, Kocham Cię. -powiedziałam i się rozłączyłam.
I co ja mam do cholery myśleć.
Po kilku minutach intensywnego przemyślenia nad całą sytuacją pojechałam pod blok.
Zobaczymy co powie Sylwia.
Weszłam do mieszkania i po wypakowaniu zakupów czekałam na swoją przyjaciółkę. Nie minęły dwadzieścia minut, a Sysia była w mieszkaniu.
-I jak tam z Adamem? -zapytałam uśmiechając się lekko pod nosem.
-Dobrze, jutro mamy się jeszcze spotkać. Myślałam, że dzisiaj to ten moment, ale Adam musiał jechać do pracy. -odpowiedziała cała uśmiechnięta.
Wiem, że kłamiesz.
-Kurcze, jeśli nie będziecie razem to Adam dostanie ode mnie. -zaśmiałam się lekko.
-Ode mnie chyba też. -przyznała i poszła do łazienki.
Zrobić to czy nie? Chuj, raz się żyję.
Podeszłam do torebki Sylwii i wyciągnęłam z niej telefonu. Po wpisaniu kodu weszłam w wiadomości. Zszokowało mnie to, co zobaczyłam.
Do Kamil: Już wyszłam jesteś na miejscu?
Od Kamil: Jestem, jestem czekam 😘
Niby nie pozorna konwersacja, ale ta emotka, to spotkanie? Sylwia gadała z Kamilem kilka razy, a już się spotykają? Wow, nie spodziewałam się.
Szybko odłożyłam telefon i wróciłam na kanapę.
-Zjesz coś? Zrobię makaron z kurczakiem. -zaproponowała Sylwia kiedy już wyszła z łazienki.
-Chętnie coś zjem. -odpowiedziała sztucznie się uśmiechając.
Muszę się dowiedzieć o co chodzi.
CZYTASZ
Angel/Poczciwy Krzychu
FanfictionZawsze uważałam, że marzenia budują człowieka. Budują jego osobowość, jego uczucia, jego wszystko. Uwielbiałam marzyć. O wszystkim. Mając dwadzieścia parę lat marzenia czy to też realne czy nie, stanowiły nie odłączną część mojego życia. Codziennie...