14.

2.2K 76 40
                                    

Bąbelki! Mam dla was dwie informacje! Pierwsza jest to propozycja mojej psiapsi (Pozdro Łucjon) i mam pytanie czy chcielibyście dowiedzieć się czegoś o mnie, poznać bardziej? Jeśli tak to zadawajcie jakieś ciekawe pytanka :) Druga ważniejsza sprawa, to to, że możecie dalej głosować na Karola w plebiscycie "young stars" głosowanie jest do 20 maja (tak w ogóle to w moje urodzinki), więc głosujcie, bo możecie oddawać dowolną liczbę głosów, liczę na Was bąbelki!

-To co idziemy, zimno się robi. -powiedziałam kiedy już naprawdę było chłodno. 

-Racja, chodźmy. -odpowiedział Kamil. Po chwili byliśmy już w samochodzie. 

-Uuu, jak cieplutko. 

-Zasiedzieliśmy się trochę, nie powiem. -uśmiechnął się Krzychu. -Ale fajnie tak posiedzieć. 

-No, zgadzam się. 

-Podwieźć Cię do mieszkania? 

-Tak, Sylwii i tak nie ma. -odpowiedziałam i nagle mnie olśniło. -Kamilek! Zapraszam Cię na maraton filmowy i nie widzę słowa odmowy! -zaśmiałam się. 

-Eh, i jakbym miał nie odmówić? -również się zaśmiał. 

-W takim razie podjedź jeszcze do marketu. -odpowiedziałam uśmiechnięta. 

--------------------

-Rozgość się jak u siebie. -powiedziałam otwierając drzwi do mieszkania. 

-Ładnie mieszkasz. -uśmiechnął się wchodząc do mieszkania. -Mieszkasz z przyjaciółką, tak?

-Tak - Sylwią, ale teraz jej światem jest jeden chłopak, wiesz jak to jest. -zaśmiałam się. 

-No, tak. -odpowiedział uroczo się przy tym uśmiechając. 

Jest takim słodziakiem , że świat nie widział.

Po chwili usiedliśmy na sofie i zaczęliśmy oglądać. 

-Madziulka? -zapytał Krzychu. 

-Tak? 

-Powiedz mi jak ty to robisz, że jesteś zawsze uśmiechnięta? -zapytał. 

-Tak mam, od urodzenia chodzę z bananem na twarzy, ale też mam gorsze dni, jak każdy. -stwierdziłam bawiąc się włosami. 

-Czyli powiadasz, że geny? 

-Dokładnie. -zaśmiałam się. 

-Ale słodziak. -powiedział, a ja od razu się zarumieniłam. -Z rumieńcami jeszcze bardziej. 

-No Krzysiu! - powiedziałam odwracając się. 

-Oj, tam oj tam. -zaśmiał się i mocno mnie objął. -Już nie fochaj się. -szepnął. 

Aż mnie ciarki przeszły. 

--------------------

-A ty nie w pracy? -zapytała Sylwia wchodząc do mieszkania. 

-Nie, mam wolne, jak tam u Adama? 

-Dobrze, mamy coraz bliższy kontakt. -odpowiedziała siadając koło mnie. 

-Uuu, czekam na ogłoszenie waszego związku. -zaśmiałam się. -Ale nie no trzymam kciuki. 

-Dzięki, i nie próbuj mi wmówić, że nikt u ciebie nie był, bo widzę, że tej pizzy sama nie zjadłaś. -powiedziała wskazując na pudełko od pizzy. 

-Dobra, dobra Poczciwy u mnie był. -uśmiechnęłam się na samo wspomnienie naszego maratonu. 

-Opowiadaj. 

-Krzychu przyszedł do ekipatonosi i mnie przeprosił. Później pojechaliśmy nad jezioro tam gdzie zawsze bawiliśmy się w chowanego, a później zaproponowałam mu maraton u nas. I do niczego nie doszło, uwierz mi. Pogadaliśmy, pooglądaliśmy i tak dalej. -przyznałam. 

-Ale nic? Kompletnie? Mówiłaś mi, że się w nim zakochałaś. 

-Bo tak jest, ale on pewnie uważa mnie tylko za swoją przyjaciółkę nic więcej. -powiedziałam 

-Zobaczysz jeszcze, że będziecie chodzić. Jesteś wspaniałą, piękną dziewczyną, więc na pewno choć w jednym procencie się w tobie zauroczył. 

-Naprawdę tak myślisz? Sama nie wiem. 

-Na pewno! Ostatnio non stop spędzacie razem czas. -powiedziała Sysia. 

-Być może. 

----------------------

-Sysia! Jadę na chwilę do domu ekipy, bo muszę wziąć faktury! -krzyknęłam wychodząc z domu. 

Po 30 minutach byłam na miejscu. 

-Hej Kasia. -uśmiechnęłam się wchodząc do domu. 

-Siemka, sorki, że musisz przyjeżdżać, ale nie ogarnę sama tych faktur. 

-Kasia zawsze Ci pomogę. To gdzie te faktury? -zapytałam. 

-Dałam Krzychowi, aby wypełnił, więc pewnie on ma. -odpowiedziała mi, a ja powędrowałam do pokoju Kamila. Drzwi były uchylone, więc lekko zapukałam, ale kiedy nie usłyszałam odpowiedzi weszłam do pokoju, a tam zobaczyłam... Krzycha całującego się z jakąś laską. 

-Magda, nie wiedziałem, że jesteś, to nie jest tak jak myślisz. -powiedział Krzychu. 

-Nie potrzebuję wyjaśnień. -ledwo co powiedziałam i widząc teczkę z napisem "faktury" złapałam ją i wręcz wybiegłam z pokoju. 

-Madzia co się dzieje? -zapytała zaniepokojona Kasia. 

-Zapytaj się Kamila. -powiedziałam przez łzy. -Zadzwonię później. -dodałam jeszcze i z płaczem skierowałam się do swojego samochodu.

Jak mógł mi to zrobić? Wydawało mi się, że mamy jakąś szansę, ale chyba się myliłam. Nie wiedziałam, że zaboli mnie to aż tak bardzo. Faktycznie mi na nim mocno zależy. 

Angel/Poczciwy KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz