-Madzia! -krzyknęła Sysia. Ja odskoczyłam ze strachu i dupskiem wylądowałam na podłodze.
Wspaniale rozpoczęty dzień.
-Ała. -jęknęłam z bólu.
-Wstawaj śpiochu, już 14 godzina dochodzi.
-ŻE KTÓRA? -zerwałam się z podłogi na równe nogi. -Dzisiaj idę o rozmowę o pracę.
-O której ty wczoraj kochana poszłaś spać? -zapytała Sylwia.
-Nie wiem. -wzruszyłam ramionami. -Z podekscytowania całą noc nie spałam. -uśmiechnęłam się.
-Biedaczyna. -odpowiedziała. -Zrobiłam Ci śniadanie, więc chodź.
-Boże, kobito kocham Cię! -ucieszyłam się i rzuciłam się na Sylwię.
-Dobra chodź, chodź.
Po chwili byliśmy w kuchni ja jadłam tosty, które zrobiła mi Sylwia, a ona zbierała się do pracy, bo miała na drugą zmianę. Zaczęłam się ogarniać, bo do domu ekipy mam kawałek drogi, więc zanim bym dojechała trochę czasu by minęło.
-----------------
Dochodziła 16, a ja już byłam prawie gotowa. Stresowałam się jak nigdy. W końcu zawsze chciałam spotkać ekipę. Pomimo mojego wieku to zachowuję się jak małe dziecko i ekscytuję się najmniejszą rzeczą. Szczerze? Absolutnie mi to nie przeszkadza. Układałam jeszcze włosy, aby choćby mały włosek nie wystawał i przeglądając się jeszcze w lustrze czy na pewno wyglądam dobrze ruszyłam do domu ekipy. Międzyczasie zgarnęłam Sylwię, bo miała przerwę, a ja bym pewnie zemdlała na miejscu.
Zawsze jest ze mną przy ważnych momentach.
Po 45 minutach byliśmy już pod domem ekipy. Spojrzałam na telefon, który wskazywał godzinę 16:30.
Idealnie.
-Poczciwy Krzychu! boże Sylwia patrz! -krzyknęłam.
Krzychu stał przy swoim aucie po czym wszedł do domu ekipy.
-Spokój Madzia. -odpowiedziała moja przyjaciółka.
-SPOKÓJ? Tam jest najprzystojniejszy facet na ziemi, a ty mówisz, że mam się uspokoić? -lekko tym razem krzyknęłam.
-Dobra idź już tam, a ja zadzwonię po Adama, żeby po mnie przyjechał. -powiedziała i mocno mnie przytuliła. -Powodzenia.
-Dzięki, pa! -pożegnałam się z nią i ruszyłam pod bramę. Tak mi się ręce trzęsły ze stresu, że miałam problem z kliknięciem guziczka, lecz po chwili usłyszałam głos.
-Kto tam?
-Magda Kowalewska. Ja na rozmowę o pracę. -powiedziałam nieśmiało.
Brama się otworzyła, a ja stanęłam przed wielkim domem.
Robi wrażenie.
Podeszłam do drzwi i lekko zapukałam poprawiając swój wygląd.
-Witam pani Magdaleno.-przywitał mnie Wujek Łuki.
-Magda wystarczy. -uśmiechnęłam się. Starałam nie pokazywać swojego zestresowania.
-Poznaj część ekipy. Niektórzy niestety załatwiają sprawy. -odpowiedział Wujek Łuki.
-Marcysia jestem. -przywitała się ze mną zielono włosa.
Mówiłam, że Marcysia jest prawie moim ulubionym członkiem ekipy?
-Magda jestem. -uśmiechnęłam się nieśmiało.
-A ja Tromba. -podał mi rękę.
Przywitałam się jeszcze z Mixerem, Martą, Pateckim i Karolem oczywiście.
-A my to już się chyba znamy. -zaśmiał się Krzychu wchodząc do salonu.
Teraz oddychaj Magda, oddychaj.
-Yyy... chyba tak. -powiedziałam skrępowanie.
-A skąd wy się znacie. -zapytał Karol.
-Mieliśmy "mały wypadek".-uśmiechnął się Kamil.
Jest jeszcze przystojniejszy niż na filmach.
------------------
-Czyli mówisz, że pracowałaś w butiku? -zapytał Karol.
-Tak przez 2 lata, ale zwolniłam się ze względu na dość upierdliwą szefową. -zaśmiałam się nerwowo.
Magda! Przestań się stresować!
-Ej, nie musisz się nas bać. Z tego co mówiłaś to nas oglądasz, więc spokojnie. -powiedział Wujek Łuki.
-Zawsze jakiś stresik jest. -odparłam biorąc łyk herbaty.
-Szczerze mówiąc Magda, jesteś mega fajną dziewczyną i masz doświadczenie. Możemy się umówić na wstępny dzień i zobaczymy jak sobie poradzisz. -powiedział Karol.
JEST!
-Naprawdę? Cieszę się niesamowicie! -uśmiechnęłam się. -To kiedy miałby być ten wstępny dzień?
-Może jutro o 9:00? Dałabyś radę? -zaproponował Łukasz.
-Jak najbardziej. -ucieszyłam się. -To co dziękuję Wam bardzo i widzimy się jutro.
-Czekaj,może chciałabyś zostać? Zobaczysz jak to wszystko jest za kulisami? -zapytał różowo włosy.
-Nie chcę się narzucać. -powiedziałam.
-Aj tam przestań! Przecież nam nie przeszkadzasz. -uśmiechnął się.
-To chętnie zostanę- odwzajemniłam uśmiech.
---------------
Ekipa nagrywa odcinek, a ja siedzę na "za kulisami" i obserwowałam nagrywki.
-Krzychu masz 10 sekund, aby podnieść dowolną osobę!-krzyknął Karol.
Krzychu przez jakiś czas się zastanawiał, bo w odcinku brali udział sami chłopacy, więc wybór padł na mnie.
-A!-pisnęłam kiedy Poczciwy mnie podniósł.
I te motylki w brzuchu.
-Mam nadzieję, że Cię nie poturbowałem. -zaśmiał się.
-Spokojnie, jest git. -odpowiedziałam i usiadłam na moim poprzednim miejscu.
-Dobra Krzychu zadanie zaliczone. -powiedział Karol.
Po skończeniu odcinka zamówiliśmy pizzę i w miłej atmosferze ją jedliśmy. Przy okazji rozmawiając na przeróżne tematy.
-Ja się już będę zbierać. Dochodzi 22, a ja jutro muszę wcześniej wstać. -powiedziałam.
-Jasne. Podeśle Ci adres ekipatonosi na twojego instagrama, podasz? -zapytał Karol.
-magdakowalewska. -odpowiedziałam. -To dzięki za gościnę. -uśmiechnęłam się i ruszyłam do wyjścia.
-Czekaj! Odprowadzę Cię do samochodu! -krzyknął Krzychu. Po chwili znajdował się koło mnie.
-To pa, pa! -krzyknęłam w progu. Reszta ekipy mi odpowiedziała i razem z Poczciwym wyszliśmy na dwór.
Ja i Krzychu tylko sami...
-Jeszcze raz przepraszam za samochód. -powiedziałam nieśmiało.
-Nie masz za co, naprawdę. -uśmiechnął się Krzychu dotykając mojego ramienia.
Już nigdy nie umyję tego miejsca.
-To do zobaczenia. -powiedziałam. Ku mojemu zaskoczeniu Krzychu mnie lekko przytulił.
Aww, jak on ślicznie pachnie!
-Do zobaczenia. -odpowiedział. Ja lekko zszokowana wsiadłam do samochodu. Pomachałam mu jeszcze przez chwilę i odjechałam.
Oszaleje ze szczęścia!
CZYTASZ
Angel/Poczciwy Krzychu
Fiksi PenggemarZawsze uważałam, że marzenia budują człowieka. Budują jego osobowość, jego uczucia, jego wszystko. Uwielbiałam marzyć. O wszystkim. Mając dwadzieścia parę lat marzenia czy to też realne czy nie, stanowiły nie odłączną część mojego życia. Codziennie...