4.

2.6K 84 138
                                    

-Madzia! -krzyknęła Sysia. Ja odskoczyłam ze strachu i dupskiem wylądowałam na podłodze. 

Wspaniale rozpoczęty dzień. 

-Ała. -jęknęłam z bólu.

-Wstawaj śpiochu, już 14 godzina dochodzi. 

-ŻE KTÓRA? -zerwałam się z podłogi na równe nogi. -Dzisiaj idę o rozmowę o pracę. 

-O której ty wczoraj kochana poszłaś spać? -zapytała Sylwia. 

-Nie wiem. -wzruszyłam ramionami. -Z podekscytowania całą noc nie spałam. -uśmiechnęłam się. 

-Biedaczyna. -odpowiedziała. -Zrobiłam Ci śniadanie, więc chodź. 

-Boże, kobito kocham Cię! -ucieszyłam się i rzuciłam się na Sylwię. 

-Dobra chodź, chodź. 

Po chwili byliśmy w kuchni ja jadłam tosty, które zrobiła mi Sylwia, a ona zbierała się do pracy, bo miała na drugą zmianę. Zaczęłam się ogarniać, bo do domu ekipy mam kawałek drogi, więc zanim bym dojechała trochę czasu by minęło. 

-----------------

Dochodziła 16, a ja już byłam prawie gotowa. Stresowałam się jak nigdy. W końcu zawsze chciałam spotkać ekipę. Pomimo mojego wieku to zachowuję się jak małe dziecko i ekscytuję się najmniejszą rzeczą. Szczerze? Absolutnie mi to nie przeszkadza. Układałam jeszcze włosy, aby choćby mały włosek nie wystawał i przeglądając się jeszcze w lustrze czy na pewno wyglądam dobrze ruszyłam do domu ekipy. Międzyczasie zgarnęłam Sylwię, bo miała przerwę, a ja bym pewnie zemdlała na miejscu. 

Zawsze jest ze mną przy ważnych momentach. 

Po 45 minutach byliśmy już pod domem ekipy. Spojrzałam na telefon, który wskazywał godzinę 16:30. 

Idealnie. 

-Poczciwy Krzychu! boże Sylwia patrz! -krzyknęłam. 

Krzychu stał przy swoim aucie po czym wszedł do domu ekipy. 

-Spokój Madzia. -odpowiedziała moja przyjaciółka. 

-SPOKÓJ? Tam jest najprzystojniejszy facet na ziemi, a ty mówisz, że mam się uspokoić? -lekko tym razem krzyknęłam. 

-Dobra idź już tam, a ja zadzwonię po Adama, żeby po mnie przyjechał. -powiedziała i mocno mnie przytuliła. -Powodzenia. 

-Dzięki, pa! -pożegnałam się z nią i ruszyłam pod bramę. Tak mi się ręce trzęsły ze stresu, że miałam problem z kliknięciem guziczka, lecz po chwili usłyszałam głos. 

-Kto tam? 

-Magda Kowalewska. Ja na rozmowę o pracę. -powiedziałam nieśmiało. 

Brama się otworzyła, a ja stanęłam przed wielkim domem. 

Robi wrażenie. 

Podeszłam do drzwi i lekko zapukałam poprawiając swój wygląd. 

-Witam pani Magdaleno.-przywitał mnie Wujek Łuki. 

-Magda wystarczy. -uśmiechnęłam się. Starałam nie pokazywać swojego zestresowania. 

-Poznaj część ekipy. Niektórzy niestety załatwiają sprawy. -odpowiedział Wujek Łuki. 

-Marcysia jestem. -przywitała się ze mną zielono włosa. 

Mówiłam, że Marcysia jest prawie moim ulubionym członkiem ekipy? 

-Magda jestem. -uśmiechnęłam się nieśmiało. 

-A ja Tromba. -podał mi rękę. 

Przywitałam się jeszcze z Mixerem, Martą, Pateckim i Karolem oczywiście. 

-A my to już się chyba znamy. -zaśmiał się Krzychu wchodząc do salonu. 

Teraz oddychaj Magda, oddychaj.

-Yyy... chyba tak. -powiedziałam skrępowanie. 

-A skąd wy się znacie. -zapytał Karol. 

-Mieliśmy "mały wypadek".-uśmiechnął się Kamil. 

Jest jeszcze przystojniejszy niż na filmach. 

------------------

-Czyli mówisz, że pracowałaś w butiku? -zapytał Karol. 

-Tak przez 2 lata, ale zwolniłam się ze względu na dość upierdliwą szefową. -zaśmiałam się nerwowo. 

Magda! Przestań się stresować! 

-Ej, nie musisz się nas bać. Z tego co mówiłaś to nas oglądasz, więc spokojnie. -powiedział Wujek Łuki.

-Zawsze jakiś stresik jest. -odparłam biorąc łyk herbaty. 

-Szczerze mówiąc Magda, jesteś mega fajną dziewczyną i masz doświadczenie. Możemy się umówić na wstępny dzień i zobaczymy jak sobie poradzisz. -powiedział Karol. 

JEST! 

-Naprawdę? Cieszę się niesamowicie! -uśmiechnęłam się. -To kiedy miałby być ten wstępny dzień? 

-Może jutro o 9:00? Dałabyś radę? -zaproponował Łukasz.

-Jak najbardziej. -ucieszyłam się. -To co dziękuję Wam bardzo i widzimy się jutro. 

-Czekaj,może chciałabyś zostać? Zobaczysz jak to wszystko jest za kulisami? -zapytał różowo włosy. 

-Nie chcę się narzucać. -powiedziałam. 

-Aj tam przestań! Przecież nam nie przeszkadzasz. -uśmiechnął się. 

-To chętnie zostanę- odwzajemniłam uśmiech. 

---------------

Ekipa nagrywa odcinek, a ja siedzę na "za kulisami" i obserwowałam nagrywki. 

-Krzychu masz 10 sekund, aby podnieść dowolną osobę!-krzyknął Karol. 

Krzychu przez jakiś czas się zastanawiał, bo w odcinku brali udział sami chłopacy, więc wybór padł na mnie. 

-A!-pisnęłam kiedy Poczciwy mnie podniósł. 

I te motylki w brzuchu. 

-Mam nadzieję, że Cię nie poturbowałem. -zaśmiał się. 

-Spokojnie, jest git. -odpowiedziałam i usiadłam na moim poprzednim miejscu. 

-Dobra Krzychu zadanie zaliczone. -powiedział Karol. 

Po skończeniu odcinka zamówiliśmy pizzę i w miłej atmosferze ją jedliśmy. Przy okazji rozmawiając na przeróżne tematy. 

-Ja się już będę zbierać. Dochodzi 22, a ja jutro muszę wcześniej wstać. -powiedziałam. 

-Jasne. Podeśle Ci adres ekipatonosi na twojego instagrama, podasz? -zapytał Karol. 

-magdakowalewska. -odpowiedziałam. -To dzięki za gościnę. -uśmiechnęłam się i ruszyłam do wyjścia. 

-Czekaj! Odprowadzę Cię do samochodu! -krzyknął Krzychu. Po chwili znajdował się koło mnie. 

-To pa, pa! -krzyknęłam w progu. Reszta ekipy mi odpowiedziała i razem z Poczciwym wyszliśmy na dwór. 

Ja i Krzychu tylko sami...

-Jeszcze raz przepraszam za samochód. -powiedziałam nieśmiało. 

-Nie masz za co, naprawdę. -uśmiechnął się Krzychu dotykając mojego ramienia. 

Już nigdy nie umyję tego miejsca. 

-To do zobaczenia. -powiedziałam. Ku mojemu zaskoczeniu Krzychu mnie lekko przytulił. 

Aww, jak on ślicznie pachnie! 

-Do zobaczenia. -odpowiedział. Ja lekko zszokowana wsiadłam do samochodu. Pomachałam mu jeszcze przez chwilę i odjechałam.

Oszaleje ze szczęścia! 

Angel/Poczciwy KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz