-Madzia? -zapytała Kasia podając mi paczkę.
-Słucham Cię.-odpowiedziałam.
-A ty coś kręcisz z naszym Krzysiem?
-Kasia, znamy się raptem 3 tygodnie, a ty już, że kręcę coś z nim.
Choć nie powiem, że chciałabym
-Ale i tak uważam, że prędzej czy później będziecie ze sobą. -zkwitowała Kasia.
Postanowiliśmy zrobić sobie małą przerwę i zamówiliśmy sobie pizzę.
-Siema dziewczyny. -usłyszałam głos Karola. -O proszę.
-No co przerwę mamy. -zaśmiałam się. -Cześć Krzychu.
-Witam, witam. -uśmiechnął się. - Na robione?
-No trochę, zamówiliśmy sobie pizzę, więc zaraz będziemy wcinać. -odpowiedziała Kasia.
-Madzia mogę Cię na chwilę? -zapytał Krzychu.
-Jasne. -uśmiechnęłam się i wstałam z fotela.
-Co tam? -zapytałam kiedy już byliśmy w pokoju.
-Yyy... może chciałabyś pójść ze mną do kina albo na jakąś kolację? -powiedział zawstydzony.
Czy Poczciwy Krzychu chcę mnie zaprosić na randkę?!
-Nie znaczy tak... tak chętnie pójdę. -w końcu wydusiłam.
-To może dzisiaj o 19, co ty na to odbiorę Cię z pracy i pójdziemy. -uśmiechnął się.
-Okej, to jesteśmy umówieni. -również odwzajemniłam uśmiech.
Po chwili chłopaki pojechali, a my znowu zostaliśmy same.
-Gadaj co chciał od ciebie Krzychu? -powiedziała Kasia.
-Umówiliśmy się do kina na dzisiaj. -opowiedziałam z bananem na twarzy.
-Uuu, Madziulka jak się zarumieniłaś.
-Oj przestań, wiesz, że Kamil to dla mnie mega słodziak. -uśmiechnęłam się lekko. -Dobra skończmy temat, bo będę czerwona jak burak.
-Już jesteś. -odparła.
-Skończmy temat. -zaśmiałam się.
--------------
-Kasia wyglądam git za chwilę Kamil ma przyjechać. -zapytałam pokazując na siebie.
-Wyglądasz okej. -odpowiedziała mi Kasia. -Już jest, dobra kochana to baw się dobrze. -powiedziała.
-Dzięki, pa. -pożegnałam się i ruszyłam do samochodu Kamila.
-Siemka. -przywitałam się. -po raz drugi dzisiaj.
-Racja, to co najpierw jakieś jedzenie, a później kino? -zaproponował.
-Mi pasuję. -uśmiechnęłam się i odjechaliśmy.
Po 20 minutach zaparkowaliśmy pod pizzernią, do której często ekipa chodzi.
-Kolejna pizza? -zaśmiałam się.
-Nigdy za wiele i tak chudzinka jesteś. -powiedział.
Cholerne motylki.
Weszliśmy do restauracji zajęliśmy stolik, zamówiliśmy jedzenie i zaczęliśmy rozmowę.
-Powiedz jak ty to robisz, że jesteś takim wulkanem energii.
-Już taka jestem. Na zewnątrz taka miła i słodziutka, a w środku pryskam energią.
-Nie zaprzeczę. -uśmiechnął się Kamil.
Błagam nie uśmiechaj się, bo dostanę napadu cukrzycy.
Po chwili dostaliśmy nasze zamówienia i zaczęliśmy jeść.
-------------
-Jestem tak najedzona, że to szok. -przyznałam kiedy wyszliśmy już z knajpy.
-Racja, teraz do kina. -uśmiechnął się tak uroczo, że aż zmiękły.
Po kilku minutach zatrzymaliśmy przed centrum i ruszyliśmy do kina.
-Dreszczowiec? -zaproponowałam. -Lubię takie klimaty.
-Okej. -powiedział Krzychu i kupił bilety. Idealnie, bo za 5 minut ma się zacząć seans. Weszliśmy do sali i zajęliśmy mi nasze miejsce. Po chwili zaczął się film.
-Kamil? -powiedziałam przerażona łapiąc go za rękę.
Jest taka cieplutka.
-Spokojnie Madzia, to tylko film. -szepnął dotykając kciukiem moją rękę.
Rozpłynę się, serio.
Po 20 minutach film był skończony.
-I co tak źle było? -zaśmiał się.
-Nie. -uśmiechnęłam się lekko.
-Boże z ciebie taki słodziak, chodź idziemy jeszcze na deserek, co? -zaproponował.
-Jasne! -ucieszyłam się.
Poszliśmy do małej lodziarni w centrum handlowym i wzięliśmy swoje desery.
-Pyszne są. -odpowiedziałam.
-Specjalistką jesteś od deserów. -stwierdził Kamil.
-Trudno mi się nie zgodzić, kocham słodycze. -uśmiechnęłam się.
-Jesteś w ogóle inna niż większość dziewczyn, z którymi gdzieś wychodziłem. -powiedział.
-Dziękuje naprawdę. -odpowiedziałam cała zawstydzona. -Fajnie mi się z tobą gada i w ogóle. -przyznałam.
-I wzajemnie.
Po deserze przeszliśmy się jeszcze na krótki spacer, ale że wybijała już prawie 24 postanowiliśmy już wracać.
-To dzięki Ci bardzo za wieczór. -powiedział Krzychu kiedy już byliśmy pod moim blokiem.
-Ja też, było wspaniale. -uśmiechnęłam się i dałam mu małego całusa w policzek. -do zobaczenia. -dodałam zamykając drzwi.
O cholercia.
Weszłam do domu i od razu opowiedziałam wszystko z dzisiejszego wieczoru.
-Podsumowując dzisiaj było naprawdę super, nigdy chyba tak dobrze się nie bawiłam. -podsumowałam moją "randkę" z Poczciwym.
CZYTASZ
Angel/Poczciwy Krzychu
FanficZawsze uważałam, że marzenia budują człowieka. Budują jego osobowość, jego uczucia, jego wszystko. Uwielbiałam marzyć. O wszystkim. Mając dwadzieścia parę lat marzenia czy to też realne czy nie, stanowiły nie odłączną część mojego życia. Codziennie...