11.

2.3K 79 43
                                    

-Madzia? -zapytała Kasia podając mi paczkę. 

-Słucham Cię.-odpowiedziałam. 

-A ty coś kręcisz z naszym Krzysiem? 

-Kasia, znamy się raptem 3 tygodnie, a ty już, że kręcę coś  z nim. 

Choć nie powiem, że chciałabym

-Ale i tak uważam, że prędzej czy później będziecie ze sobą. -zkwitowała Kasia. 

Postanowiliśmy zrobić sobie małą przerwę i zamówiliśmy sobie pizzę. 

-Siema dziewczyny. -usłyszałam głos Karola. -O proszę. 

-No co przerwę mamy. -zaśmiałam się. -Cześć Krzychu. 

-Witam, witam. -uśmiechnął się. - Na robione? 

-No trochę, zamówiliśmy sobie pizzę, więc zaraz będziemy wcinać. -odpowiedziała Kasia. 

-Madzia mogę Cię na chwilę? -zapytał Krzychu. 

-Jasne. -uśmiechnęłam się i wstałam z fotela. 

-Co tam? -zapytałam kiedy już byliśmy w pokoju. 

-Yyy... może chciałabyś pójść ze mną do kina albo na jakąś kolację? -powiedział zawstydzony. 

Czy Poczciwy Krzychu chcę mnie zaprosić na randkę?! 

-Nie znaczy tak... tak chętnie pójdę. -w końcu wydusiłam. 

-To może dzisiaj o 19, co ty na to odbiorę Cię z pracy i pójdziemy. -uśmiechnął się. 

-Okej, to jesteśmy umówieni. -również odwzajemniłam uśmiech. 

Po chwili chłopaki pojechali, a my znowu zostaliśmy same. 

-Gadaj co chciał od ciebie Krzychu? -powiedziała Kasia. 

-Umówiliśmy się do kina na dzisiaj. -opowiedziałam z bananem na twarzy.

-Uuu, Madziulka jak się zarumieniłaś. 

-Oj przestań, wiesz, że Kamil to dla mnie mega słodziak. -uśmiechnęłam się lekko. -Dobra skończmy temat, bo będę czerwona jak burak. 

-Już jesteś. -odparła. 

-Skończmy temat. -zaśmiałam się. 

--------------

-Kasia wyglądam git za chwilę Kamil ma przyjechać. -zapytałam pokazując na siebie. 

-Wyglądasz okej. -odpowiedziała mi Kasia. -Już jest, dobra kochana to baw się dobrze. -powiedziała. 

-Dzięki, pa. -pożegnałam się i ruszyłam do samochodu Kamila. 

-Siemka. -przywitałam się. -po raz drugi dzisiaj. 

-Racja, to co najpierw jakieś jedzenie, a później kino? -zaproponował. 

-Mi pasuję. -uśmiechnęłam się i odjechaliśmy. 

Po 20 minutach zaparkowaliśmy pod pizzernią, do której często ekipa chodzi. 

-Kolejna pizza? -zaśmiałam się. 

-Nigdy za wiele i tak chudzinka jesteś. -powiedział. 

Cholerne motylki. 

Weszliśmy do restauracji zajęliśmy stolik, zamówiliśmy jedzenie i zaczęliśmy rozmowę. 

-Powiedz jak ty to robisz, że jesteś takim wulkanem energii. 

-Już taka jestem. Na zewnątrz taka miła i słodziutka, a w środku pryskam energią. 

-Nie zaprzeczę. -uśmiechnął się Kamil. 

Błagam nie uśmiechaj się, bo dostanę napadu cukrzycy. 

Po chwili dostaliśmy nasze zamówienia i zaczęliśmy jeść. 

-------------

-Jestem tak najedzona, że to szok. -przyznałam kiedy wyszliśmy już z knajpy. 

-Racja, teraz do kina. -uśmiechnął się tak uroczo, że aż zmiękły.

Po kilku minutach zatrzymaliśmy przed centrum i ruszyliśmy do kina. 

-Dreszczowiec? -zaproponowałam. -Lubię takie klimaty. 

-Okej. -powiedział Krzychu i kupił bilety. Idealnie, bo za 5 minut ma się zacząć seans. Weszliśmy do sali i zajęliśmy mi nasze miejsce. Po chwili zaczął się film. 

-Kamil? -powiedziałam przerażona łapiąc go za rękę. 

Jest taka cieplutka. 

-Spokojnie Madzia, to tylko film. -szepnął dotykając kciukiem moją rękę. 

Rozpłynę się, serio. 

Po 20 minutach film był skończony. 

-I co tak źle było? -zaśmiał się. 

-Nie. -uśmiechnęłam się lekko. 

-Boże z ciebie taki słodziak, chodź idziemy jeszcze na deserek, co? -zaproponował. 

-Jasne! -ucieszyłam się. 

Poszliśmy do małej lodziarni w centrum handlowym i wzięliśmy swoje desery. 

-Pyszne są. -odpowiedziałam. 

-Specjalistką jesteś od deserów. -stwierdził Kamil. 

-Trudno mi się nie zgodzić, kocham słodycze. -uśmiechnęłam się. 

-Jesteś w ogóle inna niż większość dziewczyn, z którymi gdzieś wychodziłem. -powiedział. 

-Dziękuje naprawdę. -odpowiedziałam cała zawstydzona. -Fajnie mi się z tobą gada i w ogóle. -przyznałam. 

-I wzajemnie. 

Po deserze przeszliśmy się jeszcze na krótki spacer, ale że wybijała już prawie 24 postanowiliśmy już wracać. 

-To dzięki Ci bardzo za wieczór. -powiedział Krzychu kiedy już byliśmy pod moim blokiem. 

-Ja też, było wspaniale. -uśmiechnęłam się i dałam mu małego całusa w policzek. -do zobaczenia. -dodałam zamykając drzwi. 

O cholercia. 

Weszłam do domu i od razu opowiedziałam wszystko z dzisiejszego wieczoru. 

-Podsumowując dzisiaj było naprawdę super, nigdy chyba tak dobrze się nie bawiłam. -podsumowałam moją "randkę" z Poczciwym. 

Angel/Poczciwy KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz