Chiny stanoł bliżej mnie i potarzył sie na mnie z takim zjebenym uśmieszkem
Ch-porostu choć ze mną Rus~
R-nie dzięki
Ch-choć będzie fajnie porobimy kilka fajnych rzeczy~
R-nie chce
Ch-skoro nie chcesz być ze mną to nikt nie będzie!
Chiny odsunol sie odemnie wyciągnoł z kieszeni nóż i dźgnoł Ame w brzuch.Po czym złapał mnie za nadgarstek i przyciągnoł do siebie pocałował mnie namiętnie i zaczoł gdzieś ciągnąć
R-kurwa mać puść!
Ch-jesteś tylko mój~
R-nie puść mnie!
Wyrwałem nadgarsten z ręki Chin i podbiegłem do Ame
A-..R-Rus..
R-Ame będzie dobrze
A-b-boli.....
Ch-Rus ja cie kocham zostaw go i choć ze mną
R-a ja ciebie nie jeśli podejdziesz ostrzegam złamie ci ręke
Chiny zignorował moiją groźbe i podszedł do mnie i złapał mój nadgarstek a ja wykręciłem mu ręke po czym zadzwoniłem po katetke
Ch-he...nie zdążą dojechać..oj...chyba twój przyjaciel sie wykrwawia😀
R-wypierdalaj mi z tąd
(Chuj robie time kip bo mi sie dalej jch konwersać pisać nie chce)
Siedze pod salą i czekam na lekarza siedze tu jskieś....chuj wie ile nie wiem nawet ktora jest godzina...Po jakiś 20 minutach pszyszedł Kanada z WB
K-jak to sie stało?
R-Chiny zazdrosny o Ame gdźgnoł go nożem
K-ludzie robią różne rzeczy dla miłości
R-ale czy zabił byś drugą osobe?
K-to jest raczej jak opsesja
R-nom
K-dobra jauzze iśc pa
R-pa
Siedziałem w szpitalu jeszcze jakieś 2 godziny po czym poszłem do Chin.Po jakiś 10 minutach byłem pod domem Chin...zapukałem do drzwi i czekałem aż otworzy drzwi
Ch-o hej~
R-nom hej...dobra teraz tak na poważnie...dlaczego to robiłeś?
Ch-bo cie kocham Rus~
R-ale czy to jest powud do pozbawiania życia innych?
Ch-tak bo jesteś tylko mój~
Mówiąc to przytulil mnie
R-kiedy ty rozumiesz że nie jestem twój?
Odkleił sie odemnie popatrzył na mnie maślanymi oczami po czym złapał mnie za pluze i wciągnoł do domu.
Ch-teraz jesteś~
R-co robisz?
Popchoł mnie do tyłu przez co ja sie przewruciłem bo potkołem sie o coś siedziałem na ziemi patrząc na Chiny on usiadł na mnie okrakiem.Zaczoł coś mi szeptać do ucha.Po czym złapał moje nadgarstki jedną ręką a drugą włożył mi w spodnie całując mnie namiętnie na ten gest wzdrygnołem sie.Prubowałem sie wyrwać ale uniemożliwił mi to.
Ch-jesteś tylko mój~
R-zejdź ze mnie!
Ch-nie~
Nagle ktoś otwirzył drzwi byl to Niemcy...jeszcze jego tu brakowało.
R-a ty czego tu?
N-słyszałem krzyki..
R-skoro już tu jesteś to pomuż mi ten debil chce mnie zgwałcić!
Ch-niemcy nie przeszkadzaj mi bo zajęty jestem idź z tąd
R--pomórz
N-okej
Niemcy złapał Chiny za kaptur i zdjoł go ze mnie i pomugl mi wstać
R-dzięki
~~~~~~~~~~~~~
Niw chciało mi sie pisać dalej...
483 słowa
Bay~~~~~~~