Ja naprwdę nie chciałem..

125 5 0
                                    

(wracamy do teraźniejszości:)))

Pov. Ame
Siedzę tu już 4 godziny bo nic jeszcze nie wiem na temat jak czuje się Australia....Tak bardzo bym chciał aby to nie była prawda że nie zrobił mu tego Rosja....Czy on chciał go zabić?....jeśli tak to dlaczego?....Nie wiem czy kiedykolwiek dostanę odpowiedź na te pytania. W pewnym momencie ktoś złapał mnie za ramie .Czyżby to był Rosja? Odwróciłem się i ujrzałem Rosję.

R- co tu robisz?

A- ...

R- co się stało?

A- ...

R- obraziłeś się?

A - jakbyś nie wiedział...

R- ale o co chodzi?

Zachowuje się jak debil...Jakby nie wiedział co zrobił...Nie wiem czy powiedzieć mu, że widziałem jak znęca się nad moim bratem...

R -Ame wszystko dobrze

A -A nie pamiętasz co zrobiłeś mojemu bratu 2 godziny temu?..

R -o czym ty mówisz?

A -o tym jak znęcałeś się nad moim bratem?!

R -...j-ja nic mu nie z-zrobiłem..

Widać że kłamie on nie umie kłamać

A-wiem o tym czym mu krzywdę robiłeś jak kazałeś swojemu ojcu mnie szukać tylko po to abym się nie dowiedział o tym co robić w piwnicy ale wiesz co....ja to wszystko widziałem byłem w piwnicy razem z wami i to widziałem!

R- skoro już wiesz to po co tam poszedłeś?

A -....

R -ehhhh....

Poszedł...

Pov.Rosjia

No trudno...dowiedział się no nic na to nie poradzę. Szkoda że Australia nie zdechł. Miał bym pieniądze z tego i...większość rzeczy za to zabójstwo .No trudno Ame pewnie jest na mnie zły i nie będzie się do mnie odzywał...ale.....no trudno nie wiem gorzej będzie jak z domu mnie wywali chociaż...Tata by mnie wziął więc zapas wódki był by do końca życia dach nad głową...I był bym został starym kawalerem który jest alkoholikiem i mieszka z ojcem .I już sobie życie ułożyłem haha! Boże jaki ja głupi jestem...idę pić....Poszedłem do baru

Pov.Ame

Wracam do domu no niby z Australią jest wszystko dobrze ...tak mi przynajmniej lekarz powiedział...Po co on to robił? Zastanawiałem się tak długo aż doszedłem do domu. Wszedłem do  środka i poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie a obok mnie usiadł Jamajka

J -gdzie byłeś?

A - w szpitalu...

J -po co?

A -Australia tam jest..

J -a co się stało?

A -Rosja mu krzywdę zrobił...

J -pierdolnięty typo jak ty możesz z kimś takim żyć?

A- ...

J- co masz teraz zamiar zrobić

A- Sam nie wiem

J- yhy

Zrobiło się cicho...Ta niezręczna cisza...cholerna cisza. Oczy zaczęły mi się szklić...poczułem jak jedna łezka spływa po mojim policzku. Zacząłem płakać

J- hej nie płacz będzie dobrze

Zaczął mnie pocieszać...miło z jego z strony ale dalej mu nie ufam 

A- nie wiem co robić...

J- zrób co uważasz za słuszne

A- nie wiem..

J- zależy od ciebie

A- wiem...

*Po czasie*

Już mi trochę przeszło i poszedłem robić pranie .Dalej nie mogę uwierzyć w to ze Rosja chciał zabić mojego brata.... Skończyłem robić pranie ubrałem buty i wyszedłem z domu na spacer do parku. Chodziłem tak 10 minut i po chwili pojawił się Niemcy...boże

 N- hej~

A- ...

N- co tam~

A- ...

Szedłem dalej i starałem się go ignorować. Widać było ze był tym faktem niezadowolony i złapał mnie w pasie przyciągając bliżej siebie. To go uderzyłem z liścia w twarz i poszedłem dalej ale on musi kurwa po swojemu no niestety żyje z takimi ułomami .Złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął mnie do siebie i przeniósł nas do swojej? chyba swojej piwnicy więc odepchnąłem go i wyszedłem z niej. Gdy już miałem wychodzić pojawił się stary ruska(zapomniałam ja on się nazywa XD)w drzwiach frontowych 

Z- gdzie idziesz~

A- do domu

Z- po co~

A -bo tak 

Z- yhy~

Chciałem już wychodzić ale on złapał mnie w pasie  i przyciągnął do siebie. Boże znowu się zaczyna...

A- ejj! zostaw!

Z- nie~

A- Puść! 

Z- Nie~

To mnie przyciągął bliżej siebie. To go uderzyłem z liścia i poszedłem  dalej.

Pov.ZsRr (pierwszy raz kto innny XD)

Wziąłem go na ręce i przeniosłem się z nim do piwnicy bez drzwi i okien a raczej do bunkru mojego ojca. On oczywiście się szarpał ale no co poradzisz bywa...życie hehe.

A-zostaw mnie! 

Z- nie~

To mu założyłem kajdanki żeby się tak nie wiercił. A za to mnie kopnął. To go  przyszpiliłem do ściany

Z- hehe ~ to teraz się zabawimy~

ściągnąłem mu koszulkę a on się szarpał to go przewróciłem na podłogę i usiadłem na jego nogach a na jego kostkach pojawił się sznur i tak samo przy kajdankach a wspomnę ze ten sznur jest przyczepiony do rur 

A- PUSZCZAJ!

Z- nie~

Dały czas się szarpał co troszkę mi uniemożliwiało ściągnięcie jego spodni ale po chwili się udało

A- PUSZCZAJ!

Z- nie~

Po tym jak ściągnełem mu jego spodnie ściągłem mu jego bokserki a on mnie nie udolnie próbował kopnąć i szarpał się tak jak bym miał go zabić. Ściągłem swoje spodnie i bokserki i zacząłem w niego wchodzić a on zaczął jęczeć i ryczeć. Zacząłem się coraz szybciej w nim poruszać

A- ZSRR p-przestań!...

Nic mu na to nie odpowiedziałem i cały czas robiłem to co robiłem a ten dalej ryczał i jęczał. Po niekrótkim czasie doszedłem w nim i zniknąłem sobie hehe

Pov.AmCiA

Zaczyna się....i czemu ja mam takiego pecha? Siedzę tu jakąś godzinę sam jest mi zimno .Po chwili pojawił się ZSRR...

Z- wstawaj

Nie odezwałem się tylko siedziałem na podłodze patrząc na niego z nienawiścią  w oczach

Z - wiem że mnie nienawidzisz z resztą tak jak zawsze ale wstawaj

Nie słuchałem go to wziął mnie na ręce i teleportował się ze mną do swojego domu. Tam dał mi moje ciuchy i kazał się ubrać. Wziąłem rzeczy i poszedłem się ubrać .Po chwili się ubrałem i poszedłem w stronę drzwi frontowych. Patrzyłem na ZSRR a on był zajęty czym innym więc wyszedłem z domu i skierowałem się do swojego




~Mimo Wszystko~RusAmeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz