❝ I KNOW MY VALUE AND I KNOW HOW TO SHOW THIS ASSHOLE WHAT HE HAD LOST. ❞
𝑪ayetana Azarola Herrera z pewnością była twardą kobietą, która nie dawała sobie w kaszę dmuchać, o ile można było tak powiedzieć. Dlatego, kiedy tylko dowiedziała się o t...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
─── ・。゚☆: *.☽ .* :☆゚. ───
Jedno trzeba było przyznać — Azarola Herrera zaskoczyła Andrésa o wiele bardziej, niż tego się spodziewał.
Brunetka była pełna sprzeczności, o ile tak można to było nazwać. Na początku zdawała się być chłodną osobą, ale rozmawiając z nim, stresowała się jak uczeń, który ma recytować wiersz. Na dodatek wyglądała chyba bardziej oficjalnie, niż było to możliwe, ale (mimo to) od jej persony biła artystyczna nuta. Kobieta była dosłowną i metaforyczną zagadką: z gatunku takich, które są trudne jak cholera, ale i tak chcesz je rozwiązać.
Mimo że ich spotkanie dobiegło końca bite pół godziny temu, de Fonollosa Gonzalves nie ruszył się z parku. Spacerując wśród alejek najprawdopodobniej najlepszego skweru w mieście, starał się ułożyć całą tę zagadkę w całość, stworzyć obraz Cayetany Azaroli Herrery, który chociaż jako-tako miałby sens.
A było to wręcz nierealne.
Na dodatek fakt, że przed spotkaniem kobieta zapewne prześwietliła cały jego życiorys kilka razy, znając każdy szczegół (choćby jak ten romans z nauczycielką lata temu), lekko stresował.
Okej, stresował nieco bardziej, niż powinien, bo Andrés nie znał nawet jednego z pewnie wielu haków, jakie na niego znalazła, i nie mógł się odnieść. Ani nie miał żadnego haka na nią, poza tym, że planowała napad na galerię sztuki; a to zawsze przecież mógł być fortel.
Jedno było pewne i brunet doskonale zdawał sobie z tego faktu sprawę: Marco Suárez Jaso musiał cholernie zajść pięknej nieznajomej za skórę, skoro pokusiła się na taki krok.
Mężczyzna uśmiechnął się sztucznie do siebie, gdy tylko przypomniał sobie jeden, w miarę ważny fakt — zawsze mógł przecież zadzwonić do osobistego i rodzinnego specjalistę od researchu.
W sekundę, z pamięci, wpisał numer młodszego brata. Wsłuchując się w sygnał nawiązywania połączenia, szybkim, ale i dokładnym ruchem odłożył kapelusz tuż koło siebie, na jedną z wielu ławek.
— Andrés?
— Braciszku kochany! — Nieco zbyt optymistyczne powitanie mężczyzny zaskoczyło Sergia na tyle, że młodszy z rodzeństwa początkowo nie wiedział, co powiedzieć. Kłamstwem było by jednak stwierdzenie, że bruneta jakkolwiek to obeszło. — Sprawdź dla mnie Cayetanę Azarolę Hererrę.
De Fonollosa Gonzalves spojrzał na zegarek na swoim nadgarstku, określając, kiedy będzie we własnym mieszkaniu, biorąc pod uwagę cholerne madryckie korki.