𝟎𝟏𝟓. confesiones de dos amantes

306 22 28
                                    

─── ・。゚☆: *

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・。゚☆: *.☽ .* :☆゚. ───

Mimo że Azarola Herrera opuściła jego mieszkanie niczym rasowa uciekinierka kilka godzin wcześniej, nie była w stanie wyrzucić ich wspólnego wieczoru z głowy ani analizować poranka i jej wręcz idiotycznego zachowania.

Siedząc w swojej sypialni, trzymała w dłoni telefon i starała się jakoś wytłumaczyć przez SMS-a. Brunetka pisała wręcz cholernie długą wiadomość, gdzieś między wierszami dodając, że chociaż nie planowała takiego zakończenia wieczoru, naprawdę jej się podobało.

Kobieta westchnęła i, chociaż początkowo planowała na koniec dodać kolejne przeprosiny, finalnie zmieniła zdanie. Usunęła cały poprzedni SMS, po czym przez dłuższą chwilę jedynie wpatrywała się w ekran, starając się wymyślić coś w miarę sensownego, ale i niepokazującego, że, mimo wszystko, naprawdę jej zależało.

ja
powinniśmy się spotkać

Cayetana szybkim ruchem wygasiła telefon, ale zanim zdążyła go odłożyć, przyszła wiadomość. Szczerze mówiąc, przez to, że tak szybko odpisał, przeszło jej przez myśl, że mógł czekać na jakiś kontakt. I chociaż naprawdę za tym kontaktem czekał, co było wbrew jego naturze i zasadom, brunetka szybko odrzuciła ten pomysł.

a.
kiedy?

Hiszpanka skrzywiła się, czując dziwny chłód, który bił od jego odpowiedzi. Może i przesadzała, ale miała usilne wrażenie, że gdyby nie uciekła, zachowałby się jak zawsze, a nie odpowiedział jej jednym słowem, na dodatek pytaniem.

Azarola Herrera zaczynała szczerze żałować, że rano spanikowała.

ja
za pół godziny w retiro,
przy bramie upadłego anioła
masz czas, señor?

Wysłała wiadomość z nadzieją, że chociaż trochę uda jej się rozluźnić atmosferę, ewentualnie po prostu pokazać, że nie żałowała i nie zapomniała o ich w miarę przyjacielskiej relacji. Jeśli miała być szczera, (choć za żadne skarby świata nie przyznałaby tego przed samym Andrésem) cholernie pragnęła, żeby nic się nie posypało, a oni wciąż mogli rozmawiać przez długie godziny i razem malować.

Hiszpanka bała się odpowiedzi. Cholera, nie była tak zestresowana nawet dzwoniąc do bruneta po odrzuconej propozycji pozostania na noc. Naprawdę bała się, czy się zgodzi, czy postanowi ją jakoś elokwentnie wyśmiać, czy zwyczajnie nie odpisze, a jedynie odczyta.

Na szczęście (lub nie) ostatnią opcję odrzuciła, gdy tylko ciszę panująca w pomieszczeniu zniszczył dźwięk przychodzącej wiadomości.

a.
więc do zobaczenia

Cayetana uśmiechnęła się szeroko. Szybko też zapomniała o pewnym ważnym fakcie — na ich spotkaniu mógł zerwać ich współpracę, mógł powiedzieć, jak się na niej zawiódł, lub po prostu mógł zachowywać się jak zawodowiec, zupełnie jakby nigdy nie rozmawiali o czymś niezwiązanym ze zleceniem. A chyba właśnie to ostatnie zabolałoby ją najbardziej.

𝐋𝐀𝐃𝐑𝐎́𝐍 𝐃𝐄 𝐀𝐑𝐓𝐄. ᵃⁿᵈʳᵉ́ˢ ᵈᵉ ᶠᵒⁿᵒˡˡᵒˢᵃ ᵍᵒⁿᶻᵃˡᵛᵉˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz