OLA
Właśnie otworzyłam oczy. Pierwsze co zdążyłam zanotować to to, że mój pies właśnie skomle abym już wstała i wypuściła ją z klatki. Tak mój pies śpi w klatce bo inaczej miałabym ją co noc w łóżku. Ponad to jako wyżeł niemiecki gubi dość dużo sierści, więc spanie z tym w łóżku nie należy do najprzyjemniejszych. Podniosłam się z łóżka założyłam okulary jak zawsze rano i wypuściłam psa. Włączyłam ekspres do kawy i poszłam umyć twarz. Założyłam dres, spięłam włosy w niedbały kucyk i przygotowałam Arię – mojego psa do wyjścia. Poszłyśmy na spacerek krótki, bo rano nigdy nie chce mi się za długo chodzić, wolę to robić wieczorem i Aria zdecydowanie też. Wróciłam do swojego mieszkania i zastałam już krzątającą się po mieszkaniu moją współlokatorkę Kasię. Pewnie jak zwykle wstała trochę za późno i musi w pośpiechu wyszykować się do pracy. A gdzie pracuje? Jest realizatorem dźwięku, co w wolnym tłumaczeniu oznacza nagrywanie i obrabianie dźwięków do filmów itp. No cóż ja po powrocie ze spaceru po prostu weszłam do kuchni zrobiłam sobie owsiankę na wodzie a do tego dodałam sobie mus z jabłek który zrobiła moja babcia. Ktoś by pomyślał, że zaczyna się zdrowo i fit, ale nich was to nie zwiedzie. Nie mam idealnego ciała i nie chodzę na siłownie pięć razy w tygodniu. Uwielbiam słodycze, natomiast staram się utrzymywać wagę. Owszem kiedyś bardziej zwracałam na to uwagę, ale od jakiegoś czasu przestałam. Cóż gruba już nie jestem, ale wciąż mam krągłości. Wzrost 171 cm, chyba nie najgorzej. Z kolorem włosów eksperymentuje ale chwilowo są rozjaśnione na końcach, co jest pozostałością po farbowaniu na fioletowo. Z włosów akurat jestem najbardziej zadowolona bo są grube i zdrowe mimo rozjaśniania wciąż wyglądają bardzo dobrze. Teraz mają długość do łopatek, ale zapuszczam ponownie, gdyż kiedyś były do pasa.
- Masz dzisiaj jakieś plany? – zapytała Kasia. Spojrzałam na nią znad kubka z kawą.
- Po pracy pewnie pojadę do domku. Dzisiaj wraca Dawid więc pewnie z Kingą przyjadą się przywitać.
- Pozdrów ją ode mnie. Ostatnio nie wiele się odzywa. – przekręciłam oczami
- Mi to mówisz? – zapytałam retorycznie. Kinga to moja młodsza siostra, a Dawid to jej narzeczony. Tak, planują ślub itd. Ale o tym nie mam ochoty gadać. Nie chce być źle zrozumiana. Cieszę się i lubię Dawida, ale nie chce wracać do tego tematu.
- Zobaczymy się wieczorem – Kasia skinęła głową. Dokończyła śniadanie wzięła torbę.
- Na razie – zawołała wychodząc już z mieszkania. Ja posprzątałam na szybko w kuchni. Poszłam do łazienki ogarnąć się do końca i ubrać w ciuchy terenowe. Założyłam zielone spodnie bojówki i koszulę. Do tego założyłam zieloną czapkę z daszkiem i buty terenowe do kostki. Na koniec pożegnałam się z psem. To nie jest zwykłe rzucenie „pa". Z moim psem to nie wychodzi. Za każdym razem muszę pogłaskać ją po pysku i przytulić. Zawsze boli mnie serce kiedy muszę ją zostawić w domu. Zabrałam plecak który leżał przy butach wzięłam kluczyki z szafki i wyszłam.
Zastanawiacie się pewnie po co tyle zieleni i ubrań terenowych dla kobiety, gdzie do pracy muszę tak się szykować. Nie jestem zwyczajną dziewczyną chodzącą do pracy w korporacji. Jestem z wykształcenia leśnikiem. Tak leśnikiem. Po stażu który odbyłam jakieś półtora roku temu udało mi się załapać jako podleśniczy w pobliskim nadleśnictwie. Nie było łatwo i trzeba było się naprawdę dobrze wykazać i zareklamować aby dostać tą posadę. Pewnie zastanawiacie się czemu. Już tłumacze. Zawód leśnik to wciąż w dużej mierze zawód zarezerwowany dla mężczyzn. Oczywiście kobiety pracują w tzw. Lasach ale głównie na stanowiskach biurowych mało jest kobiet w terenie. Ponad to jeszcze w wielu miejscach prace dostaje się niestety po znajomości. Ja takich nie mam więc miałam bardziej stromą górkę do przejścia niż np. moi koledzy, mężczyźni po fachu. Dzisiaj jednak cieszę się robotą, którą wykonuje i nie zamiennie jej na nic innego. Świeże powietrze, zero presji, najważniejsze aby robota była zrobiona. Jest lato więc teraz głównie pozyskiwane jest drewno i wywożone. Pozyskanie czyli wycinka drzew według ustalonego na 10 lat planu. Ja to wycięte drewno muszę odebrać czyli nadań numer i sortyment zgodnie z jakością i wielkością drewna. Drzewo to na początku roku z góry zostało sprzedane, więc konkretne sortymenty zgodnie z harmonogramem później są wywożone przez kupców. To co zostaje czyli głównie sortymenty na opał sprzedawane jest okolicznym mieszkańcom. Roboty jest dużo bo wszystko musi być dokładnie zaplanowane, czyli gdzie, kiedy dokonujemy pozyskania drewna i gdzie to drewno musi leżeć aby potem można je było wywieść. Gdy kupiec przyjeżdża po drewno należy dokładnie zaplanować jego trasę tak aby zabrał jak najwięcej drewna najstarszego i pokonał jak najmniejszą trasę. Do tego kontrola pracowników, odbiórka. W między czasie prowadzona pielęgnacja upraw itd. W lesie gospodarczym cały rok jest co robić. Każda pora roku to inne obowiązki, jednocześnie nie zapominając o tych podstawowych.
CZYTASZ
Alfa i ja
WerewolfDziewczyna spotyka w lesie wilka, potem zaczyna się nią interesować przystojny mężczyzna. Ciągnie ją do niego przy czym łamie co raz więcej swoich zasad. Gdyby tego było mało w mieście dochodzi do brutalnych ataków wilków na ludzi. Jak potoczą się i...