OLA
Poczułam jak Adam składa delikatne pocałunki na mojej twarzy i szepcze abym się obudziła. Nie chciałam tego robić było mi tak dobrze. Miałam wrażenie że spałam jedynie kilka minut. Pewnie właśnie tak było.
- Kochanie, czas wstawać - powiedział delikatnie nie przerywając pocałunków - Chyba nie chcesz się spóźnić do pracy - westchnęłam głośno, nie kryjąc swojej niechęci. Przeciągnęłam się jak kotka. Adam zaśmiał się delikatnie i ściągnął kołdrę całkowicie z mojego ciała. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Adama który opierał się na rękach po obu stronach mojego ciała. Chciałam złapać za kołdrę aby się nią ponownie zakryć, ale mężczyzna nie pozwolił mi na to. Spojrzał mi głęboko w oczy, które miały w sobie ten blask, iskierki pożądania. Był podniecony, jego męskość dawała o tym znać. - Znam dobre sposoby aby cię rozbudzić - polizał dolną wargę i zaczął się do mnie zbliżać. Położyłam stopę na jego klacie aby go powstrzymać. Spojrzał na nią rozbawiony.
- Jeśli ci na to teraz pozwolę to na pewno nie zdążę do pracy - złapał mnie za stopę jedną ręką i złożył na niej delikatny pocałunek a potem przygryzł paluch. Wypuściłam głośno powietrze.
- Co ja mam się z Tobą - opuścił moja stopę, zbliżył się i pocałował mnie w czoło. - Wezmę prysznic. Potem podjedziemy do ciebie. Chyba, że chcesz ze mną wziąć prysznic. - poruszył wymownie brwiami.
- Ogarne się, a ty leć pod prysznic. - Wstał i zniknął za drzwiami łazienki. Spojrzałam na zegarek była godzina 5:30. Wstałam i od razu się ubrałam. Ruszyłam do kuchni zrobić jakieś szybkie śniadanie. Adamowi przygotowałam jajecznicę z boczkiem a sobie zrobiłam owsiankę z bananem. Miałam właśnie usiąść do śniadania gdy usłyszałam telefon Adama w sypialni. Mężczyzna wciąż był w łazience więc odebrałam. - Halo?
- Dzień dobry - odezwał się męski głos. - Czy jest może Adam?
- Bierze prysznic, czy coś przekazać?
- A Pani to?
- Ola, dziewczyna Adama. - usłyszałam poruszenie po drugiej stronie słuchawki.
- Wspaniale - mężczyzna wydał mi się podejrzany - w takim razie zadzwonię później. Do widzenia - i się rozłączył. Wzruszyłam ramionami i odłożyłam telefon na miejsce. Wróciłam do kuchni zjeść śniadanie. Wtedy wkroczył Adam. Pocałował mnie w czubek głowy i usiadł przy swoim talerzu. Gdy zobaczył co na nim jest uśmiechnął się jak małe dziecko.
- Cieszysz się jak mały chłopczyk,a to tylko jajecznica. - zaśmiałam się
- Kochanie.... To jest śniadanko przygotowane przez ciebie dlatego się ciesze. Jeśli jest tak dobre jak dobrze wygląda to jesteś idealną kandydatka na żonę - i wziął kęs to ust. Ja zakrztusiłam się owsianką gdy wspomniał o żonie. - bardzo dobra. - poruszył wymownie brwiami.
- Nie żartuj sobie - kopnęłam go delikatnie w piszczel
- auć za co to? - rozmasowywał nogę
- Przez ciebie trafie na zawał do grobu - zaśmiałam się
- Olu..- przeciągnął seksownie moje imię - muszę cię w takim razie powoli przygotowywać na takie niespodzianki, bo nie chce żeby coś ci się stało - uśmiechnął się łobuzersko. Złapał za moje krzesło i przysunął je sobie bliżej. Byłam zaskoczona. Usadowił mnie sobie miedzy nogami. Położył dłonie na moich udach i pochylił się tak aby patrzeć wprost w moje oczy. - Musisz wiedzieć, że od momentu gdy cię zobaczyłem jestem w stanie przedzawałowym. - zmarszczyłam nos.
- Nie prawda - założyłam ręce na piersi z udawanym oburzeniem. Pocałował mnie w kącik ust.
- Nie doceniasz swojego uroku - puścił do mnie oczko i wyprostował się. Ja oczywiście spaliłam buraka. Patrzyłam jak Adam je śniadanie zapominając o swoim. Jakoś nie byłam specjalnie głodna. - Olu może zrobisz zdjęcie, zostanie na dłużej - prychnęłam i wstałam zabierając swój talerz. - powinnaś zjeść do końca - oznajmił niezadowolony, że pół miseczki dalej jest pełna.
- Już się najadłam. Kupie sobie coś w pracy na lunch. Po za tym muszę uważać bo wszystko idzie w biodra. Spójrz. - wypielam biodro w jego stronę aby zobaczył co mam na myśli. Przekręcił oczami.
- Podobasz mi się taka jaka jesteś. - zaczerwieniłam się. - nawet jak przytyjesz czy schudniesz będziesz dla mnie idealna.
- Adam nie gadaj głupot - zaśmiałam się nerwowo - bo zacznę ci wierzyć. - posprzątałam po sobie. Wolałabym już o tym nie rozmawiać. Poczułam jak staje za mną i obejmuje mnie od tyłu w talii.
- I dobrze. Sprawie, że wreszcie w to uwierzysz. - odgarnął moje włosy i pocałował mnie w kark. - a teraz zbierajmy się bo musisz jeszcze wyprowadzić psa rano na spacer prawda? - kiwnęłam głową, a mężczyzna szedł już w stronę sypialni.
- Adam? - odwrócił się do mnie z pytającym wzrokiem - nie poddaj się - uśmiechnął się do mnie ze zrozumieniem - jeszcze jedno.... dzwonił twój telefon. jakiś mężczyzna, nie przedstawił się, ale chciał z tobą rozmawiać. - wyciągnął telefon z tylnej kieszeni. Spojrzał w ekran komórki.
- telefon zastrzeżony - powiedział bardziej do siebie niż do mnie.
- wszystko w porządku? - spojrzał na mnie.
- czego chciał ten facet? - był poddenerwowany, wyczuwałam to nie tylko w jego głosie ale i w aurze wokół niego.
- chciał z tobą rozmawiać, ale powiedziałam że nie możesz podejść do telefonu bo bierzesz prysznic i że mogę przekazać wiadomość, wtedy zapytał mnie kim jestem i jak się nazywam. Odpowiedziałam, ze jestem twoja dziewczyną i mam na imię Ola. - zaklną pod nosem - potem powiedział, że to wspaniale i się rozłączył. - Adam był wkurzony, a raczej to mało powiedziane. Był wkurwiony. - powiedziałam coś nie tak? - spojrzał na mnie swoim wściekłym spojrzeniem - jesteś na mnie zły? - zapytałam najsłodszym głosem jakim potrafiłam. Adam jakby oprzytomniał. Patrzył już teraz z troską na mnie.
- Olu, nie jestem na ciebie zły, nie tak jak myślisz. Martwię się tym telefonem, bo facet nawet nie raczył się przedstawić. - czemu miałby to być jakiś problem. Nie rozumiałam. Adam wziął głębszy oddech. - Od jakiegoś czasu ktoś próbuje mi zaszkodzić. Obawiam się, że będzie chciał wykorzystać fakt, że jesteś moją kobietą. Dlatego muszę cie prosić abyś była ostrożna i mówiła mi o wszystkim dziwnym, niepokojącym. Zrozumiałaś? - kiwnęłam głową ze zrozumieniem.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że to jakieś mafijne rozgrywki? - założyłam ręce na piersi i spojrzałam wymownie podnosząc brwi do góry.
- Nie Olu. Nic z tych rzeczy. Nie zarabiam mało, więc to normalne, że ktoś chce mi to zabrać, ale nie o pieniądze się martwię. - przekrzywiłam głowę pytająco - Olu najważniejsze jest dla mnie twoje bezpieczeństwo. Dodatkowo mam na głowie wszystkich swoich pracowników. -podeszłam do niego i obielam go w talii przytulając policzek do jego klatki piersiowej. Odwzajemnił uścisk. Był wciąż zdenerwowany i spięty, ale czułam, że moja obecność sprawia, że Adam czuje się lepiej. - zbierajmy się.
****
Odstawił mnie pod moim mieszkaniem. Wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi. Złapał mnie zachłannie przyciągając do siebie i pocałował żarliwie.
- Po spotkaniu rano, muszę wyjechać na dwa do trzech dni. Mam potencjalnych kupców na moje konie. Proszę cię bądź ostrożna. - Cmoknęłam go w usta. Westchnął głośno. - Jak mam być bez ciebie spokojny. Następnym razem zabiorę cię ze sobą. - jeszcze raz pocałował mnie żarliwie. Trzymałam się kurczowo jego koszuli, zapewne miętoląc jej materiał. Czułam, że już zaczynam za nim tęsknić. Oderwaliśmy się od siebie ciężko oddychając - W razie czego dzwoń do Sebastiana albo do Weroniki, wyślę ci ich numery sms-em. - Kiwnęłam głową. - Pa, kochanie - pocałował mnie ostatni raz, a ja w końcu poszłam do mieszkania.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wreszcie po dłuższej chwili coś napisałam. Wybaczcie, ale ostatnio jestem bardzo zabiegana.
Mam nadzieje, że jak na razie opowiadanie wam się podoba :D
Zachęcam do komentowania i zostawiania gwiazdek.

CZYTASZ
Alfa i ja
Hombres LoboDziewczyna spotyka w lesie wilka, potem zaczyna się nią interesować przystojny mężczyzna. Ciągnie ją do niego przy czym łamie co raz więcej swoich zasad. Gdyby tego było mało w mieście dochodzi do brutalnych ataków wilków na ludzi. Jak potoczą się i...