18

581 23 0
                                    

ADAM

Ola wciąż się nie budziła. Spędziłem przy jej łóżku już dwie doby. Lekarze mówią, że fizycznie jest wszystko w porządku. Kości się zrastają. Wszystko dzieje się szybciej. To mnie pociesza, ale czy przejdzie przemianę? Powinna już się zbudzić i zmienić się w wilka jeśli ma żyć. Przemiana po ugryzieniu powinna dokonać się w ciągu dwóch dni potem istnieje ryzyko odrzucenia. Ola wciąż była nieprzytomna, a ja czułem się o 100 lat starszy. Powiadomiłem jej rodziców, że miała wypadek samochodowy. Byli zdziwieni, że wyszła z tego praktycznie bez szwanku, ale nie mogli zrozumieć dlaczego się nie budzi. Do mojej osoby podeszli dość sceptycznie szczególnie, że mnie nie znali. Chyba uznawali w tym moją winę i w sumie nawet się nie mylili. Na szczęście udało mi się ich przekonywać do spędzania nocy w hotelu, a ja mogłem czuwać nad moja ukochaną. Moje wilki też kręciły się w pobliżu. Wyczuwały, że ich Luna nie ma się najlepiej podobnie jak alfa. Choć mnie przede wszystkim osłaniały. Teraz byłem wystawiony na niebezpieczeństwo stracenia swojej pozycji. Watahą kieruje najsilniejszy wilk co do tego nie ma wątpliwości to normalne, że może pojawić się ktoś kto zechce mnie obalić. Szczególnie teraz. Moje wilki mają nie dopuszczać do mnie nikogo z poza watahy.

Rodzice Oli właśnie wyszli. Zapowiada się kolejna długa noc. Trzymałem dziewczynę za rękę i całowałem jej dłoń błagając by otworzyła oczy.

- Powinieneś się ogarnąć - powiedział Sebastian widząc mnie przy łóżku. - co sobie pomyśli Ola jak zobaczy cię w takim stanie? - westchnąłem. Wiedziałem jak będzie. Będzie przerażona. Widziała mnie jak się zmieniam. Będzie chciała bym ją zostawił. A ja nie będę mógł jej się dziwić. Będę musiał odejść jeśli tego ode mnie zażąda. bałem się tego, ale najbardziej teraz pragnąłem by po prostu żyła. Może mi wybaczy, że musiałem ją przemienić. Już teraz czułem, że nasza więź się wzmocniła.  Pytanie tylko na jak długo będę mógł się tym cieszyć. Bo albo Ola nie dokona przemiany i umrze albo przemieni się i odejdzie. Zakładałem po prostu najgorsze, bo czy zechce ze mną dalej być? - Adam, będzie dobrze. Ola jest twarda babką, przecież wiesz. - poklepał mnie po ramieniu. - przyniosę ci cos do jedzenia - zmarszczyłem czoło. Wiedziałem, że nie zdołam nic przełknąć. Wyszedł. Słuchałem dźwięku aparatury. Nagle poczułem, że dłoń Oli, która trzymałem lekki się poruszyła. Spojrzałem na jej twarz. Nic, ale znowu poruszyła dłonią. Wpatrywałem się jej w twarz. Zmarszczyła lekko nosek. Moje serce stanęło.

- Ola? - zapytałem najdelikatniej jak się dało. Nie chciałem aby się przestraszyła. Otworzyła oczy. Zaczęła się rozglądać, nic nie mówiła. Gładziłem jej dłoń - Ola? - zapytałem ponownie. Spojrzała na mnie. Wydawała się być nieobecna, nie do końca. Przyglądała mi się. Spojrzała na nasze splecione dłonie i wyciągnęła ją lekko się wzdrygając. Zakuło mnie serce. Ponownie spojrzała mi w oczy. Uniosła dłoń i pogłaskała mnie po policzku. Poczułem, że żyje. Wtuliłem się w nią jakby od tego zależało moje życie - żyjesz - powiedziałem szczęśliwy. odchrząknęła. próbowała coś powiedzieć.

- Wyglądasz okropnie - odkaszlnęła - wolę cię bez brody - uśmiechnąłem się do niej i ucałowałem dłonie

- nie miałem czasu się dla ciebie wyszykować skarbie - zaśmiałem się. Nacisnąłem guzik dla pielęgniarek. spojrzała na mnie pytająco - musze wszystkich powiadomić, że się obudziłaś. Zbadają cię, ale nie zamierzam stąd wychodzić dopóki nie usłyszę, że wszystko jest w porządku. - uśmiechnęła się delikatnie.

- co się właściwie stało? - zapytała. przymknąłem oczy. Wziąłem głęboki wdech. Nie chciałem na razie rozmawiać na trudne tematy.

- poczekajmy na lekarza - zamiast tego odpowiedziałem. Do pomieszczenia weszła pielęgniarka. przywitała się miło.

Alfa i jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz