10 gwiazdek kolejny rozdział
Skrzypanie podłogi postawiło mnie na nogi. Buty powoli stąpające po panelach zbliżały się do salonu. Wstałam z kanapy i patrzyłam się na telewizor. Kroki stały się cichsze - osoba szła po dywanie. Nie widziałam kto to, stałam plecami do wilkołaka, który wszedł do mojego domu. Nie mogłam wyczuć zapachu wilka. Usłyszałam ciężki, niski oddech - mężczyzna.
Mężczyzna złapał mnie za ramię. Dotknęłam jego ręke i szarpnęłam do siebie. Facet dotykał swoim torsem moich pleców. Obróciłam się szybko i położyłam ręke mężczyzny na jego plecach. Matka uczyła mnie samoobrony. Teraz dopiero zauważyłam białe włosy na głowie chłopaka.
- Kasper? - spytałam zdziwiona.
- Tak - odpowiedział alfa swoim niskim głosem. - Czy to, że to ja możesz mnie puścić?
- To, że to ty - powiedziałam podciągając ręke chłopaka jeszcze wyżej w stronę karku, na co alfa syknęła z bólu. - tym bardziej mi mówi, że mam cie mocniej trzymać.
Alfa zagwizdał, na co do domu wparował beta - Luke. Czarno włosy przybliżył się do mnie i odciągnął od alfy, co troche mnie zdziwiło. Alfa był na tyle silny, że powinien sam mnie powalić na ziemie lub mi się zdaje.
- A więc przejdźmy do umowy - powiedział Kasper. Na odpowiedź podniosłam brew do góry. - Możesz mieszkać w tym domu i być częścią watahy pod dwoma warunkami.
- Aha - odpowiedziałam znudzona. Chciałabym tu zostać ale nie moge. Jestem zagrożeniem, kiedy sie denerwuje nie jestem sobą. - Jakie?
- Pierwszy - powiedział Kasper pokazując jeden palec. - nie możesz uciekać, ani próbować uciec. Drugi - powiedział pokazując dwa palce. Podniosłam pytająco brew. - musisz jakoś udowodnić, że sie nadajesz. Masz czas do końca miesiąca.
- To moge przecież pomóc w prowadzeniu watahy. W końcu jestem alfą - powiedziałam przekonująco, na co alfa się uśmiechnął.
- Nie o taki dowód. Musisz pomóc nam walczyć z innymi watahami lub kogoś z nas uratować - chłopak skończył mówić. Ruszył do wyjścia wraz z betą, a po chwili dodał. - Potrzebujesz czegoś?
- Farby i sztaluge z płótnem - powiedziałam po chwili namysłu. - O i jeszcze jakiś alkochol. Najlepiej wino!
- Jasne. Termin do końca miesiąca!
Wyszli z 'mojego'domu. Zostałam sama gapiąca się na drzwi wyjściowe. Przez moją głowę przeleciało setki myśli.
- No debil - powiedziałam tylko.
Ruszyłam w stronę kuchni aby się napić. Po czym założyłam białe tramki i wyszłam z domu.
CZYTASZ
Trybryda ✔
Science FictionUWAGA! SPOJLERY Z 5 SEZONU THE ORIGINALS! Alfa dwóch ras. Do tego demon. Czy warto się poświęcać? Czy warto kochać? Czy warto być sobą? Czy warto być trybrydą? UWAGA! LUDZIE KTÓRZY MAJĄ BÓL TYŁKA O BŁĘDY W FABULE, KTÓRĄ WYMYŚLIŁA I PISAŁA 12-LATKA Z...