🅇🅅🄸🄸

4.3K 173 3
                                    

Gabinet alfy wyglądał okropnie. Fotele rozerwane, biurko w strzępach, kwiaty zniszczone. Nic nie było w dobrym stanie choć odrobinkę.

Kilka centymetrów od mojej twarzy śmignął kawałek drewna. Zrobiłam szybki unik, aby alfa mnie nie zauwarzył. Nawet nie mrugnęłam, gdy zauważyłam jak po raz kolejny biurko się roztrzaskuje na jeszcze mniejsze drzazgi niż wcześniej. Usłyszałam warknięcie.

- Nie jesteśmy gotowi - wysyczał alfa opierając się rękami o ścianę. - Młode... One nie przeżyją...

Pokiwałam głową z smutkiem mimo, że mnie nie widział. Nie przeżyją tego... Tojad ich okaleczy, a metal dobije... Mogłabym przysiądz, że zauważyłam jak po poliku Kaspera spłyneła łza. Młode wilkołaki były dla niego praktycznie wszystkim. Opiekował się nimi, bawił się. Poświęcał im cały wolny czas. Wzdechnęłam cicho.

Patrzyłam jeszcze przez chwile na smitnego i wściekłego alfe i natychmiast się przeteleportowałam - używam rzadko tej umiejętności, gdyż nie zawsze mi się udaje i jako wilkołak potrzebuje więcej ruchu więc zazwyczaj chodzę zamiast się teleportować.

Usiadłam na trawie. Nie wiedziałam co zrobić. Musiałam im pomóc ale nie dam rady. Moje koszmary... Zaczynają się spełniać. Miałam wizję!

***

Po raz kolejny zrobiłam cios pięścią. Nie obchodziło mnie to, że walczyłam z powietrzem. Wyczarowałam miecz w prawej ręce. Wykonałam obrót i cios w powietrze. Usłyszałam świst przecinanego powietrza przez metal.

Byłam tak zajęta trenowaniem, że nie zauważyłam klaskającego Marcusa opierającego się o zewnętrzną ścianę domu.

- Całkiem nie źle ci idzie - pochwalił mnie przestając klaskać i chowając ręce w kieszeni. Wyciągnął ręke do przodu. - Lepszy pistolet, ale miecza nie trzeba przeładowywać.

Zaśmiał się, a sekundę później w jego ręce pojawiła się czerwona katana. Kiedyś mi mówił jaka jest jego ulubiona broń biała.

- Zaczynamy - powiedział podchodząc do mnie i ustawiając się w pozycji bojowej. - Start!



.
Przepraszam, że taki okropnie krótki rozdział ale ostatnio nie mam w ogóle czasu i przygotowywuję się do wyjazdu😅. Obiecuję poprawę! Jeszcze raz przepraszam

Trybryda ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz