- Gadaj co zrobiłaś!
Krzyknęłam na Amandę dalej w ciele Marcusa. Wywróciła oczami.
- Albo jednak jesteś... - odrzekła z uśmieszkiem na twarzy. - Jeszcze tego nie pojełaś?
Otworzyłam szeroko oczy. Zrozumiałam...
- No właśnie - odpowiedziała znudzona.
Błysnęło czarne światło. Musiałam zamknąć oczy, aby nie oślepnąć. W miejsu Marcusa-Amandy stanął Kasper.
- Moge sie zamienić w kogo tylko chce - powiedziała i znów oślepił mnie blask.
Na miejscu Amandy stanęła wysoka, szczupła szatynka. Widać było jej kości policzkowe i szaro-niebieskie oczy. Jedno zielone. Pomimo zielonego oka, to...
- Nawet w ciebie.
Zawarczałam na nią. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Po raz kolejny błysnęło czarne światło. Tym zaś razem stała we własnej osobie.
- Pewnie zastanawiasz się jak to zrobiłam? Jak uciekłam? - ciągnęła dalej Amanda, pochylając się lekko do mnie. - Kiedy siedziałam w celi zamieniłam się w strażnika, a jego koledzy? To idioci nawet nie zauważyli, że miał inne oczy. Powiedziałam im, że uciekłam w skórze Marcusa, a sama ruszyłam dalej.
- Dlaczego się nim posłużyłaś?! Dlaczego Maecus? Przecież zabiją go jak znajdą go w domu.
- I oto chodzi - powiedziała. - Wiesz czemu? - pokręciłam zaprzeczająco głową. - Ponieważ tylko na nim ci zależy... I w sumie jest bardzo dobry w łóżku.
Zamknęłam ręce w pięści, nie mogłam uwierzyć, że się przespała z Marcusem. Nie wiedziałam czy mówiła prawdę, ale w jednym miała rację: zależy mi na nim.
Ale zaraz, przecież moge się komunikować z Kasperem.
- Szybko, Amanda tu jest.
W odpowiedzi usłyszałam tylko ciche chichoty.
- Co zrobiłaś? - spytałam przez zęby poirytowana.
- Myślisz, że dałabym ci szanse na złapanie mnie? Wszystkie słowa, które mówisz, myślisz trafiają do mnie.
Warczenie... I skomlenie... Marcus...
"Mają go..."
Wybiegłam z domu. Kiedy przekroczyłam próg i zrobiłam kilka kroków straciłam oddech. Osunełam się na kolana. Kolejne zaklęcia Amandy...
- I znów jesteś nikim - rzekła i wybuchła krótkim śmiechem. - W sumie jak zwykle...
- Cz... Czemu mi to rob... robisz? - spytałam próbując złapać powietrze.
- Ach... Nie wiesz? - Amanda kucnęła przedemną. - Jestem Amanda Pierce, - "O nie..." pomyślałam. - znana również jako... Amanda Petrova. Córka Katherine Pierce. Pół wampir, pół czarownica. Można powiedzieć, że jestem po prostu najlepsza.
Najwyraźniej musiała być okropna skoro żaden wilkołak nie przybiegł mi z pomocą... No tak... Ugryzienie wampira jest dla wilkołaka śmiertelne... Ale dlaczego wcześniej ją złapali?
Przed oczami stanęły mi czarne plamki. Nie mogłam oddychać. Blondynka wzięła w swoje ręce mój podbródek.
- A ty jak sie nazywasz, szczurku? - spytała z irytacją w głosie. Poczułam, że znów moge oddychać.
Gammy warczały ze smutkiem w oczach, a omegi chowały swoje dzieci.
- Jestem... Jestem Hope... - powiedziałam łapiąc powietrze i zabierając jej ręke ode mnie. Dodałam wstając: - Hope Mikaelson...
CZYTASZ
Trybryda ✔
Science FictionUWAGA! SPOJLERY Z 5 SEZONU THE ORIGINALS! Alfa dwóch ras. Do tego demon. Czy warto się poświęcać? Czy warto kochać? Czy warto być sobą? Czy warto być trybrydą? UWAGA! LUDZIE KTÓRZY MAJĄ BÓL TYŁKA O BŁĘDY W FABULE, KTÓRĄ WYMYŚLIŁA I PISAŁA 12-LATKA Z...