Znów po policzkach mych spływają lekkie łzy,
Ponieważ koszmary zastępują piękne sny,
Dlaczego ponownie nie mogę iść przed siebie?
Czy jeszcze kiedyś wzniosę się jak ptak ku niebie?
Teraz krzyczę: Proszę pozostaw na zawsze mnie,
W moim, samotnym, nieustającym nigdy śnie,
Bo serce tak bardzo kłamstwami przepełnione,
Nie zasługuje, by było mu wybaczone,
Dlatego pomóż mi się uwolnić z tych marzeń,
Odsunąć ode mnie emocje pełne skażeń,
Dla mnie tu smutek staje się wolnością,
Ale nadal nie chcą żyć ciągłą nienawiścią,
Więc proszę wyciągnij do mnie swoją, ciepłą dłoń,
I nie pozwól by pochłonęła mnie mroczna toń,
Chociaż ten, prawdopodobnie już ostatni raz,
Zostawisz mnie, gdy dotrę pod zapomnienia las.
CZYTASZ
Ziarna Kawy
PoetryRozsypane niczym mak, Piękne, pachnące. Czując ich smak. Siedząc na łące. Maleńkie jak groch, Delikatne kruche, Obrócą się w proch. Ziarenka półsuche. Lekki smak ten gorzkawy, Zapach rozrzedzany, Tak, to właśnie ziarna kawy. ...