Rozdział 10

1K 98 81
                                    

Kita westchnęła, wchodząc do budynku hali. Tego dnia mecz miały rozgrywać Inarizaki i Itachiyama.

- Wszystko w porządku? - Kou potarł ramię czarnowłosej, patrząc na nią z delikatnym uśmiechem.

Nastolatka pokiwała głową na potwierdzenie. Kierowali się w stronę hali głównej, gdzie tego dnia miał odbyć się ważny mecz.

Stresowała się. W końcu była to walka między jej bratem i...przyjaciółmi? Czy mogła tak ich nazwać? Odpowiedź na to pytanie wciąż pozostawała nieodgadniona.

Poczuła uścisk na drugim ramieniu. Ten gest wyrwał ją z zamyślenia. Zatrzymała się i odwróciła, patrząc na stojących przed nią, dwóch siatkarzy.

- Szukaliśmy cię, Kita-Chan! - Zawołał radośnie Atsumu, rozkładając ramiona.

Kita chciała przywitać go uściskiem, ale gdy tylko go dotknęła, gwałtownie została pociągnięta do tyłu.

Bliźniacy przenieśli wzrok na wysokiego blondyna. Kou zacisnął mocniej palce na ramieniu nastolatki.

- Nie pozwalaj sobie za bardzo. - Mruknął nieprzyjemnym tonem głosu, jednak bliźniaka to nie zraziło.

Kita delikatnie skrzywiła się pod uściskiem chłopaka, szturchając go i mówiąc, by nieco poluzował chwyt.

Wkrótce, ktoś złapał Kou za palce, mocno je ściskając. Chłopak spojrzał w bok i wyrwał swoje palce z uścisku czarnowłosego chłopaka.

- To, że wróciłeś do mojej siostry, nie upoważnia cię do trzymania jej na własność. - Mruknął spokojnie Sakusa, po czym zdezynfekował swoje dłonie - Żeby była jasność. To pierwsze i ostatnie ostrzeżenie.

Kou przyjrzał się Kiyoomiemu i zacisnął mocno szczękę, podchodząc bliżej atakującego. Byli mniej więcej tego samego wzrostu.

- Staniem przede mną jedynie mnie obrzydzasz. - Sakusa patrzył na niego znudzony wzrokiem - Lepiej zejdź mi z oczu, dzieciaku.

Kita zgryzła policzek od środka i cofnęła się, nie chcąc ingerować w ich wymianę zdań. Stanęła bliżej bliźniaków, jedną dłonią pocierając swoje ramię.

- A co, jeśli się pobiją? - Spytała zmartwiona nastolatka, spoglądając na bliźniaków.

Atsumu wzruszył ramionami, nie interesowały go losy Kou. Ten chłopak już od pierwszych chwil sprawiał wrażenie agresywnego.

W pewnym momencie, Kou popchnął Kiyoomiego. Atakujący cofnął się parę kroków i wciąż patrząc na niego spokojnie, schował dłonie do kieszeni dresów.

- Chyba nie myślisz, że zniżę się do twojego poziomu? - Spytał czarnowłosy, unosząc jedną brew.

- Co tu się dzieje?

Bliźniaki wraz z Kitą, odwrócili się i spojrzeli na Sunę. Blokujący zerknął najpierw na kłócących się chłopców, a potem przeniósł wzrok na Kitę.

-  O co poszło? - Spytał spokojnie.

- Chciałam przywitać się z Atsumu... - Zaczęła, przyciskając splecione dłonie do klatki piersiowej - Kou się to nie spodobało, a potem Kiyoomi kazał mu mnie nie dotykać... - Mówiła z przejęciem, zerkając co chwilę na rozmawiającą dwójkę.

~

- Widzieliście gdzieś bliźniaków? - Kapitan spojrzał po reszcie drużyny, a gdy zaprzeczyli, westchnął - A Sunę?

- Chyba poszedł w stronę głównej hali.

Kapitan Inarizaki kiwnął głową w podziękowaniu i odwrócił się na pięcie, chcąc porozmawiać z Suną. Od kilku dni wszyscy zachowywali się dziwnie podejrzanie, a Shinsuke bardzo to nie pasowało.

Szedł dosyć szybkim krokiem, rozglądając się w poszukiwaniu Suny. W końcu gdy tylko pojawił się przed główną halą, znalazł nie tylko blokującego. Jego oczom ukazali się również bliźniacy, rodzeństwo Sakusa i nieznany mu blondyn.

Patrzył, jak nieznajomy łapie Kitę i przyciąga ją do siebie, mówiąc coś szybko i niezrozumiale. Shinsuke zmrużył oczy, przyglądając się tej scenie.

Mieli szczęście, że nikt nie kręcił się przy głównej hali, inaczej mogłoby to się różnie skończyć.

Kapitan widział, jak Kita krzywi się, ale posłusznie wykonuje wszystko, co mówi jej owy blondyn.

- Słuchaj, Kita nie jest twoją własnością. Zostaw ją. - Odparł Sakusa, zerkając na swoją siostrę - Zrób to po dobroci.

Kou parsknął śmiechem pod nosem. Westchnął i potarł dłonią kark.

- Nie słucham się nikogo. - Mruknął, patrząc na Kiyoomiego - A już na pewno nie ciebie.

Kita chciała już coś powiedzieć, ale ponownie już tego dnia, została mocno pociągnięta do tyłu. Zachwiała się, ale po chwili odzyskała równowagę.

Kou spojrzał przez ramię najpierw na nią, a potem na szarowlosego chłopaka. Nastolatek ujął Kitę w pasie, mocno trzymając.

- Za kogo się uważasz, traktując ją jak jakąś zabawkę? - Spytał chłodno, po czym spojrzał na młodszą dziewczynę - Spokojnie, nic ci nie zrobię. Chcę pomóc. - Szepnął cicho, by tylko ona to słyszała.

Czarnowłosa spojrzała z zaskoczeniem na Kapitana Inarizaki, który stanął w jej obronie.

- Nie dotykaj jej w ten sposób! - Zawołał blondyn, którym momentalnie zawładnęła złość.

Nie chciał, by jakikolwiek chłopak dotykał jego dziewczyny. Nieważne, czy było to przytulenie, czy podanie ręki. Był chorobliwie zazdrosny i Kita doskonale o tym wiedziała.

Miło to nie potrafiła mu się postawić, wciąż był dla niej kimś ważnym. W końcu obdarzyła go mocnym uczuciem, którego nie była w stanie odtrącić ot tak.

Kita odsunął się z dziewczyną na bok, gdy Kou spróbował go złapać. Kapitan miał znacznie lepszy refleks, niż chłopak mógł się spodziewać.

- Suna. - Shinsuke spojrzał na blokującego - Weź ją stąd.

Rintatou szybko złapał czarnowłosą i nim resztą zdążyła spostrzec już ich przy nich nie było.

- Po moim trupie. - Mruknął Kou i chciał pójść za wcześniej wspomnianą dwójką, jednakże drogę zagrodził mu Kiyoomi.

- Porozmawiajmy. - Powiedział Kita, patrząc chłodno na brązowookiego - Nalegam. - Niemalże wywarczał.

Kou zmrużył powieki.

- Gdzie idziemy? - Spytała niepewnie nastolatka, niemalże biegnąc za Suną.

- Nie wiem. Gdzieś, gdzie ten blondas cię nie dorwie. - Mruknął, rozglądając się na boki w poszukiwaniu dobrego miejsca.

W końcu schowali się na zewnątrz, za budynkiem na boisku od koszykówki. Kita ciężko dysząc od szybkiego biegu, zgięła się wpół i oparła dłonie na kolanach.

Czuła drapanie w gardle, a jej płuca wręcz krzyczały o więcej tlenu. Wzięła parę głębszych wdechów i po chwili, opadła na trawę.

Suna rozszerzył w szoku oczy.

- Wszystko z tobą w porządku?

Kita nie odezwała się, po prostu dalej leżała w bezruchu na chłodnej trawie.

Zaniepokojony Suna kucnął obok niej i szruchnął parę razy w ramię. Wtedy dopiero dziewczyna wzięła głębszy wdech.

Powoli podniosła się do siadu i przetarła twarz dłońmi. Rintarou usiadł obok niej.

- Chcę cię o coś zapytać.

Nastolatka spojrzała na blokującego pytająco.

- Ten twój chłopak... - Zaczął, rozsiadając się wygodniej - Jest agresywny... - Stwierdził, mrużąc oczy - Boisz się go?

Kita przełknęła cicho ślinę, patrząc w przeszywające na wskroś oczy Rintarou.

*************************

 Batalia o Miłość || Miya Atsumu & OsamuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz