Rozdział 24

489 55 164
                                    

- Huh? Ale jak to? - Spytała zrezygnowana Kita - Mieliście dzisiaj przyjechać. - Mruknęła smutna.

- Przepraszam, ale to nie my o tym zadecydowaliśmy. - Odrzekł Samu, opierając się wygodniej na fotelu.

W tym samym momencie Tsumu rozmawiał z Toshie i przeżywał to bardziej, niż ktokolwiek inny.

- Tsumu, czy możesz przestać drzeć mordę?! - Wydarł się na niego szarowłosy, aż poczerwieniał od złości na twarzy.

Kita mimowolnie się uśmiechnęła. Zaczęła jeszcze bardziej tęsknić za bliźniakiem, co powodowało u niej dziwny skręt w żołądku.

Kiedy bliźniacy rozmawiali ze swoimi, dziewczynami, w międzyczasie również krzycząc na siebie, do ich domu zawitał niespodziewany gość.

- Daj chwilę, pójdę sprawdzić, kto to. - Chłopak nie rozłączając się, odłożył telefon do kieszeni spodni.

Atsumu widząc, jak jego brat wychodzi, również za nim poszedł. Szarowłosy otworzył drzwi i zaniemówił.

- Kto przyszedł?!

Szybkie kroki po schodach Atsumu rozeszły się po całym domu. Przybiegł do brata i zajrzał mu przez ramię.

Na jego twarzy widoczny był zachwyt pomieszany z szokiem.

- Kita-San! - Zawołali i rzucili się starszemu koledze na szyję.

Shinsuke mógł stwierdzić, że nie spodziewał się tak energicznej reakcji z ich strony, ale zrobiło mu się bardzo miło.

Poklepał ich po plecsh z delikatnym uśmiechem.

A Kita i Toshie postanowiły się rozłączyć i nie przeszkadzać im w rozmowie. W końcu mogły zadzwonić potem.

~

Atsumu naciągnął czapkę na uszy i potarł zmarznięte dłonie. Kiedy Inarizaki przekroczyło próg budynku, otoczyło ich przyjemne ciepło.

Na zewnątrz brakowało jedynie śniegu, temperatura była naprawdę niska.

- Widzieliście gdzieś kogoś z Itachiyamy? - Spytał Kita, rozglądając się za wcześniej wspomnianymi osobami.

- Idę do automatu! - Zawołał Atsumu i ruszył w losową stronę, by znaleźć maszynę.

Po niedługiej chwili naprzeciw drużynie Inarizaki wyszedł Motoya. Uśmiechnął się na ich widok i podszedł, witając się w pierwszej kolejności z Kapitanem.

- Miło mi was widzieć. Dziękuję, że przyjechaliście. - Szatyn przywitał siatkarzy z Hyogo bardzo ciepło - Chodźcie śmiało, zaprowadzę was do szatni.

Nastolatkowie ruszyli za Libero spokojnym krokiem, rozglądając się wokół. Faktycznie po hali kręciło się sporo drużyn, jak i osób zainteresowanych meczami.

Atsumu zatrzymał się przed automatem i wrzucił pieniążki, po czym wystukał numer. Patrzył, jak sprężyna powoli zaczyna się kręcić, a jego ulubiony napój spada na dół.

Mlasnął leniwie i schylił się po niego, po czym, już z napojem w dłoni, odwrócił się.

Jak wielkie było jego zdziwienie, gdy ktoś popchnął go na automat i docisnął do niego dłonią. Zamrugał zszokowany i podniósł wzrok.

- Chyba jeszcze w życiu mnie tak agresywnie nie przywitałeś. - Burknął, patrząc na wściekły wzrok Sakusy - O co tym razem masz do mnie problem?

- Miałem spuścić łomot Osamu, ale skoro się napatoczyłeś, to nie będę narzekał. - Warknął czarnowłosy.

- O co ci chodzi?

 Batalia o Miłość || Miya Atsumu & OsamuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz