Rozdział 12

952 83 109
                                    

Kita wyciszyła telefon i schowała go dokładnie, dziękując w myślach, że Rintarou zadzwonił akurat w momencie, w którym nie było przy niej Kou.

Potem usiadła i czekała, nie wiedziała na co, ale tak kazał jej Suna. Postanowiła go posłuchać.

~

- Więc? Będziemy tak siedzieć i nic nie robić? - Spytał Osamu, patrząc po pozostałych chłopakach - I gdzie do cholerny poszedł Suna i Kiyoomi? Czemu wy zawsze wszystko przed nami ukrywacie?! - Wskazał na swojego brata i siebie.

- Siedź cicho i czekaj. - Mruknął Shinsuke - Suna i Kiyoomi wiedzą, co robią. Siedź i nie unoś się.

- Idę się przewietrzyć. - Mruknęła Toshie, wstając i wychodząc na taras.

Atsumu zerknął na nią i odprowadził wzrokiem, aż nie zniknęła za drzwiami tarasowymi.

Osamu, zacisnął szczękę i usiadł na kanapie, podpierając łokcie o kolana. Spuścił głowę, biorąc parę głębszych oddechów.

Shinsuke usiadł obok Osamu i położył mu dłoń na ramieniu. Czuł jak bardzo spięty był siatkarz.

- Musisz być cierpliwy. Lepsze osoby nie mogły tam iść.

Szarowłosy pokiwał głową i oparł się plecami o kanapę, odchylając głowę i zamykając oczy.

- Chyba potrzebuje świeżego powietrza. - Mruknął Atsumu, powoli wstał i skierował się do wyjścia.

Osamu i Shinsuke zostali jako jedyni w pomieszczeniu.

~

Kita westchnęła, siedząc w kącie pokoju. Była zmęczona i powoli, zaczęła już przysypiać. Wiedziała, że nie powinna tego robić, jednak było to silniejsze od niej.

Usłyszała dźwięk przekręcanego kluczyka w drzwiach. To podziałało na nią jak kubeł zimnej wody. Wówczas gwałtownie podniosła głowę do góry, mało co nie rozbijając jej o ścianę.

W środku pojawił się Kou. Miał łagodny wyraz twarzy. Podszedł i kucnął przed Kitą.

- Chciałbym cię przeprosić. - Rzekł ze skruchą - Nie powinienem się tak zachowywać.

Kita zlustrowała jego twarz wzrokiem. Przed oczami miała swoją rozmowę z Suną. Zacisnęła szczękę i odwróciła głowę w bok, gdy chłopak chciał ją pocałować.

- Kou... - Zaczęła, odchrząkując - Wiem, że to co powiem, może cię zaboleć i zezłościć, ale... - Wzięła głęboki wdech - Nie chcę być już z tobą w związku.

Blondyn patrzył na nią niezrozumiale. Kita wstała, co zrobił również i on.

- Jak to, nie chcesz? - Zmrużył oczy i złapał ją nagle za ramiona - Przecież mnie kochasz.

- Nie, Kou. Nie kocham cię. - Odepchnęła jego dłonie - Wierzyłam, że możesz się zmienić, ale to kłamstwo. Ty nie jesteś w stanie tego zrobić. 

- Czyli...Zostawiasz mnie?

- Przepraszam, Kou. - Kita przytuliła go, wzdychając - Nie chcę cię ranić, ale tak nie da się żyć. - Mówiła, gładząc jego plecy - W związku powinno się wspierać, a nie zamykać na klucz i wymuszać miłość.

Blondyn wtulił się w nią i zamknął powieki. Sakusa była tym wszystkim równie rozpaczona co blondyn, ale dzięki Sunie wiele zrozumiała. I pomimo uczucia, jakim darzyła swojego ukochanego, to zyskała świadomość, że tak dalej być nie może.

- Kou...Nie nienawidzisz mnie, prawda? - Spytała, gdy się od niego odsunęła.

- Oczywiście, że nie. Może masz rację, Kita... - Ujął jej policzek w dłoń i uśmiechnął się smutno - Przepraszam, że byłaś przeze mnie nieszczęśliwa. - Odwrócił wzrok, a jego dłoń opadła wzdłuż jego ciała.

 Batalia o Miłość || Miya Atsumu & OsamuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz