jeszcze może być dobrze...

110 2 4
                                    

Ania POV
Mijały dni,tygodnie ,miesiące. Dziś znowu wszyscy jedziemy do szpitala. Za 2 tygodnie chłopaki mają koncert na którym mam z nimi śpiewać. Chłopaki nic nie wiedzą ale podczas tego czasu kiedy zboro i kondziu byli w szpitalu ja również tam byłam. Niewydolność płuc... co nie że sie sypie? Ale dostałam leki. Zresztą z nimi też był przypał. Byliśmy wszyscy u Miłosza i poczułam że ciężej mi sie oddycha więc poszłam do łazienki wziąć leki(inhalator) ale nie zamknęłam drzwi i wszedł Miłosz posiadając mnie o używki. Musiałam mu powiedzieć ale reszta dalej nie wie. Wiem tyle że Miłosz teraz zawsze jest przygotowany. Cokolwiek to znaczy.
Dziś jedziemy do szpitala gdyż dostaliśmy informacje o wybudzeniu sie zborka. Jakie cholerne szczęście. Dziś też może on wyjść ze szpitala. Chłopaki poszli po Piotrka a ja udałam sie do kondrada zdać mu jak Za każdym razem raport co sie dzieje.
-wiesz zborek już sie wzbudził, niedługo macie koncert,i ogólnie tęsknię wiesz-no dobra płakałam. W tej chwili stało sie...Kondrad sie obudził. Zawołałam lekarza i poszłam powiedzieć o tym reszcie. Lekarz powiedział że jutro może wypuścić kondrada do domu i na koncercie też może zagrać. Czyli jeszcze może być dobrze?...

Im back ktoś tęsknił

Komplikacje|Felivers| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz