a co jeśli mu coś zrobi

144 4 4
                                    

Miłosz POV
A: Dziękuję
M:Nie ma za co
A: Myślałam że sie tu udusze. Całe życie przed oczami mi przeleciało.
W tym momencie do namiotu wbiegł Kondrad którego wcześniej Cody wyciągnął siłą z namiotu. Cody nie chciał by Kondrad na to patrzył zresztą sam Cody chyba też nie chciał.
Kondrad podbiegł do dziewczyny, padł na kolana i mocno przytulił.
Ania POV
K:ANIA!
Chłopaka mocno sie we mnie wtulił a po jego policzku spłynęła maluteńka łza.
A:Nie płacz. Jest okej. Ciiii
Reszta zespołu tylko na nas patrzyła. Wychwyciłam spojrzenie Zboro.
A: Jestem winna wam wyjaśniania.
W:No przydało by się.
M:Wojtek !
W:No co
Z:możecie się nie kłócić
K:Przestańcie
A:Niewydolność płuc...
W:To on ma pro... Co?
A:Niewydolność płuc. Mam niewydolność płuc.
K:Czekaj. WIEDZIAŁEŚ!?!
Powiedział Kondrad patrząc na Miłosza.
A:Kondrad nie krzycz. Tak wiedział. Raczej też by sie dowiedział teraz gdyby nie to że brałam inhalator i Miłosz akurat wszedł. Zrozum musiałam mu powiedzieć.
Kondrad ze złością w oczach wstał i szybkim krokiem podszedł do Miłosza. W głowie miałam tylko jedno-a co jeśli mu coś zrobi? Kondrad podniósł rękę, jakby miał uderzyć Miłosza. Jednak chłopak podniósł i drugą poczym przytuił zdezorientowanego chłopaka.
K: Dziękuję. Gdyby nie ty tak naprawdę moja dziewczyna mogłaby już nie żyć.
M:Nie ma za co.
Chłopak oddał uścisk.
M:Dla brata zrobię wszystko.
Patrzyłam na to przez łzy szczęścia. Posiadam tyle wspaniałych osób.
Kondzio i Mani stali na środku dalej sobie dziękując a obok mnie kucneła reszta i mnie przytuliła.

Komplikacje|Felivers| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz