Uno

1.5K 51 33
                                    

-Co się do chuja dzieje?

        Leżałam na ziemi, nade mną pochylało się siedem osób. Nikogo nie byłam w stanie skojarzyć. Było tam dwóch młodych chłopaków, dziewczyna w krótkich włosach i grzywce, druga z dłuższymi włosami. Oprócz nich byli jeszcze trzech mężczyzn, jeden w garniturze, jeden w okularach i brodzie i ostatni, najstarszym wszystkich miał posiwiałą brodę i ciemne włosy. Tajemnicze postacie wpatrywały się we mnie bez słowa. Ja tylko leżałam sobie dalej i zdezorientowana patrzyłam na każdego z kolejna. Przez kolejne minuty wszyscy patrzyli na siebie i posyłali pytające spojrzenia. Nagle dwóch mężczyzn odeszło na bok, pewnie żeby omówić co ze mną zrobić.

-Macie jakąś wodę?-zapytałam ludzi którzy cały czas się gapili na mnie. Nagle jakby się ocknęli, jeden z chłopaków wziął ze stołu butelkę i mi podał.-Dzięki, głowa mi pęka. Przesadziłam znowu wczoraj.- zaśmiałam się popijając płyn. W międzyczasie dwóch mężczyzn przekazali wszystkim na ucho plan co ze mną zrobić. Widząc to, stwierdziłam, że muszę coś zrobić.

-Dobra miło było, dzięki za wodę, sorry że wam zasnęłam na ogrodzie. Będę spadać.-podniosłam się do siadu ale w tym momencie ludzie złapali mnie pod pachy i zaczęli prowadzić w kierunku domu.- Ej, co robicie, puszczajcie!- postanowiłam zapytać ich ale nikt mi nie odpowiedział. Po przekroczeniu progu domu, wszyscy szli przedmą. Tylko jeden z chłopaków szedł trzymając mnie za ramię, zauważyłam w tym moją szansę. Wzięłam zamach i uderzyłam go łokciem w brzuch. 

-O kurwa, cholera jak mocno.- chłopak skulił się a wtedy ja odwróciłam się i uderzyłam go z pięści w twarz. Jego nos zaczął krwawić a sam chłopak leżał na ziemi. Pobiegłam do drzwi, wszyscy było tak zaszokowani, że zaczęli tylko ocucać chłopaka. Kiedy miałam już zwycięsko przejść przez drzwi, nagle weszło przez nie, dwóch wielkich jak drzewa Serbów. Śmiali się i nawet nie zauważyli, że na nich wpadłam. Spojrzeli na mnie jak na ducha, po czym na resztę grupy.

-Co cholera Denver robi na ziemi?- zapytał jeden z nich. Ja stałam jak wryta, nie miałam teraz żadnej drogi ucieczki. Nagle poczułam jak ktoś podszedł do mnie od tyłu. 

-Nasza nowa koleżanka ma najwyraźniej mocną rękę, prawda?- w tym momencie przytrzymał moje ręce i wbił w szyję jakiś zastrzyk, nie mogłam nic zrobić więc tylko upadłam w jego ręce nie przytomna. Głosy zaczęły się zlewać, nie słyszałam więcej jak jednego wielkiego gwaru, po tym już całkowicie odpłynęłam

Później tego samego dnia

Obudziłam się na jakimś strychu, pewnie w tym domu przed którym zasnęłam.Szczerze, dziwie się że mnie jeszcze nie zabili. Nikt by mnie nie szukał, chociaż nie muszą o tym wiedzieć. Po chwili gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że przede mną siedzi ten sam mężczyzna który mnie uśpił. Siedział nonszalancko opierając się o oparcie.

-Widzisz, mamy tu do zrobienia własne sprawy i nie  przewidzieliśmy pijanej dziewczyny na trawniku w sobotę rano. Jednak widzisz, posiadamy tu taki sprzęt że bez...- zauważyłam że zaczyna coś wyciągać spod marynarki.

-Czekaj! Nie wyjmuj broni, poczekaj.- zamknęłam oczy.- Dobrze, teraz wyjmij.Wyjmij magazynek, włóż. Przeładuj. Dobra, zgaduje że to Glock P-83, pewnie skradziony okolicznej policji, ponieważ nie ma pełnego magazynku. Zgaduje że szykujecie się na napad albo kradzież. Do tego kupiliście pewnie karabiny maszynowe M-16 i w chuj amunicji. Są one łatwo dostępne i lekkie, łatwe w obsłudze. Na pewno macie coś cięższego, jakieś działo albo minę samobieżną.- Mężczyzna wyglądał na zaskoczonego i zbitego z tropu. Widziałam w jego oczach również podziw, czyli moja wiedza mu zaimponowała. - Mam racje?

-Co do Glocka P-83 faktycznie. Skąd wiesz tyle o broni, że potrafisz rozpoznać ją z zamkniętymi oczami?- zapytał przystawiając swoje krzesło bliżej.

-Mój ojciec był wojskowym. Od małego chodziłam z nim na strzelnice albo do bazy. Uczyłam się na ćwiczeniach z młodszymi żołnierzami ponieważ on nie mógł się mną zajmować.-powiedziałam mężczyźnie.- Skoro ujawniłam ci swoją tajemnice chce coś wiedzieć o tobie. Jak się nazywasz?- zapytałam.

-Berlin, przynajmniej tak na mnie mówią. Nie znamy tutaj swoich imion.- zaśmiałam się, "Berlin"

-Pasuje ci, miasto rasizmu i wkurzonych Austriaków. Jesteś Austriakiem?- zapytałam

-Nein, nie spokojnie. Jestem rodowitym Hiszpanem.- odpowiedział. Po tym czasie zorientowałam się że mam nogi i ręce przywiązane do krzesła, dodatkowo cały mój korpus też był przewiązany liną.

-Musieliście mnie tak wiązać, serio?

-Baliśmy się że skończymy jak Denver. Biedak ma rozwalony nos przez dziewczynkę.- zaśmiał się gardłowo mężczyzna.

-Dziewczynkę? ile ty myślisz że ja mam lat? Osiem? Co kobieta już nie może pobić nikogo? Z tego co pamiętam ten cały Denver ostanie skomlił że strasznie mocno go brzuch bolał, więc zamiast być jebanym seksistą może idź zobacz czy przez przypadek twój kolega nie rzyga krwią.- po mojej wypowiedzi Berlin tylko wstał z krzesła, podszedł do mnie.

-Faktycznie, jesteś niezłą suką.- powiedział po czym dostałam w twarz. Odrzuciło mnie tak że o mało krzesło się nie przewróciło. Poczułam metaliczny smak krwi w ustach. Mężczyzna wyszedł a ja zostałam sama. Czułam że, leci mi krew po twarzy. W końcu przysnęłam, obudziłam się gdy ktoś postukał mnie po ramieniu.

-Hej, hej wstawaj musze z tobą porozmawiać.- przed moimi oczami siedział teraz mężczyzna w okularach i brodzie. Wyglądał na spiętego ale przyjaznego.- Mam dla ciebie propozycję.

------------------------------------

Cześć mam nadzieje że wam się podoba  moja historia i że dacie mi znać co sądzicie. Czekam na opinie 🙃☺️

Jesteś strasznie uparta, wiesz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz